Alan Silvestri - The Avengers

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#496 Post autor: Agent » sob maja 05, 2012 19:38 pm

Adam pisze:
Mefisto pisze:(Revell, nawet nie żaden pierwszoligowiec)
chyba 10-ligowiec :D on jeszcze żyje w ogóle?
no dajcie spokoj :)
i nie marudzcie :)
w Street Fighterze Graeme Revell trzymał bardzo wysoki poziom (szczegolnie od polowy utworu, kiedy zaczyna sie dynamiczne marszowe brzmienie ) :)
http://www.youtube.com/watch?v=vxvqBOS2sLQ

Wogole slysze od juz kilku lat tendencje kompozytorow do tworzenia niechwytliwych tematow i melodii do filmu, do tego okraszonych duza iloscia elektroniki. Tego w latach 80-90tych praktycznie nie bylo :) no moze Jerry Goldsmith delikatnie w tle cos dodal czy Brad Fiedel cos mocniej w Terminatorach;)
Od tych Batmanow Zimmera jakas taka nowa moda powstala na elektronike :) ktorej ze szkodą Alan w Avengers sie trzyma :/

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#497 Post autor: Adam » sob maja 05, 2012 23:05 pm

Marek Łach pisze:Uff... Ledwo dosłuchałem do końca. Nie wiem, co powiedzą o tym Marvelowcy, ale moim zdaniem to jest żenujące, że przy tak barwnym projekcie kompozytor nie jest w stanie wykrzesać z siebie minimum inspiracji, żeby stworzyć choćby parę nut zapadających w pamięć. Po odsłuchu albumu Intrady nie został mi w pamięci praktycznie ŻADEN fragment (to krótkie heroiczne ostinato na miejscu Silvestriego wstydziłbym się czynić motywem głównym). Nie ma w Avengersach nic charakterystycznego, nic świeżego, nic co usprawiedliwiałoby 70 minutowy album. Ostatni utwór miałby potencjał, ale w sumie nie zmierza do niczego ciekawego...

Nie ma też niczego, co usprawiedliwiałoby lenistwo Silvestriego. Ta ścieżka to poziom najbardziej wtórnych autopilotów Goldsmitha z końca lat 90-tych. Zero inwencji, jechanie z zamkniętymi oczami na jednym schemacie, który w przekonaniu autora pasuje do każdego typu filmu.

Wynocha z taką papką, Silvestri. 2/5
przykre jest to że Silvestr w chwili obecnej jest najbardziej upadłym kompozytorem z wielkich nazwisk ALE w rankingu tych które CIĄGLE mają wielkie hity kinowe na kontach regularnie. przez kilka ostatnich lat konsekwentnie nie słuchałem klipów z wydawanych 99% scorów. robiąc wyjątki na bondy i tym podobne megahity. w tamtym roku postanowiłem zacząć słuchać klipów z powodu braku czasu na pozniejsze słuchanie częsci albumów. no i zaczęło sie - potc4, szerloki itp. teraz to samo z avengers, a wczesniej z black gold. mam pecha bo decyzja z słuchaniem klipów dała efekt tego że klipy albumów które słuchałem okazywały się szmirami w całości póxniej.. klipy rozbudzały nadzieje w każdym z tych przykładów (no poza potc4 i szerlokiem 2 ofkors). zatem powracam do mojej zasady nie słuchania klipów - ulegne tylko prometeuszowi, bondowi i hobbitowi w tym roku. będzie mniej rozczarowań. Avengers obok Hunger Games to największy niewypał roku niestety.

zaraz zacznie się ujadanie hejterów, ale fakty są jakie są i tym pytaniem spuszcze zasłonę milczenia na avengers... czy zatem obecnie w hollywood to tylko Brajan ma progres twórczy?
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#498 Post autor: bladerunner22 » sob maja 05, 2012 23:09 pm

Adam pisze: czy zatem obecnie w hollywood to tylko Brajan ma progres twórczy?
co ? ! :D

Jedynym kompozytorem , który ma progres w hollywood to chyba tylko Desplat.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#499 Post autor: Adam » sob maja 05, 2012 23:12 pm

to wiadomo.. mówiłem o reszcie a nie o No.1.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#500 Post autor: bladerunner22 » sob maja 05, 2012 23:15 pm

Adam pisze:to wiadomo.. mówiłem o reszcie a nie o Top.1.

no, ale przecież Tyler, to cały czas gówno a nie muzyke pisze . Sieka, sieka i jeszcze raz sieka , co sie dzieje z tą filmówką i jej fanami :? .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#501 Post autor: DanielosVK » sob maja 05, 2012 23:16 pm

Nie. Napisałem jedną dobrą pracę, Columbus Circle. Więc jakiś tam progres niby jest. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#502 Post autor: bladerunner22 » sob maja 05, 2012 23:20 pm

DanielosVK pisze:Nie. Napisałem jedną dobrą pracę, Columbus Circle. Więc jakiś tam progres niby jest. :P

no to gratulacje :mrgreen: .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#503 Post autor: Adam » sob maja 05, 2012 23:24 pm

bladu nie masz pojecia o czym mowisz bo nawet nie słuchałeś żadnego brajana od dawna.. :roll: a za 2 tyg jak posłuchasz to wrócisz z dziekanem i bedziecie pisać że geniusz tak jak od niedawna piszecie o desplacie, który przez 2 ostatnie lata był dla was niby beee :lol:

a Danielos jest głuchy chyba skoro takie prace jak MW3, Fast Five, NFS, czy nawet inne Brake twierdzi że nie wyróżniają się od takich avengers czy hunger games bądź innych płodów rcp ostatnio.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#504 Post autor: DanielosVK » sob maja 05, 2012 23:28 pm

Brake się niczym nie wyróżnia, bo to raczej praca po prostu jest. A reszta wymienionych - wedle gustu. Jednak wszystkie są napisane na tą samą modłę, więc nie wiem gdzie tu ten progres twórczy.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#505 Post autor: Adam » sob maja 05, 2012 23:31 pm

to nie chodzi o hambitność.. tylko o to że do nich można wrócić w przeciwieństwie do entych kolejnych scorów które poczyniają większe nazwiska od jakiegoś czasu.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#506 Post autor: bladerunner22 » sob maja 05, 2012 23:34 pm

Desplat tak znienawidzony przecież przeze mnie gdzieś od dwóch lat właśnie jest dla mnie Bogiem :) .

Facet, trochę zmienił styl, postawił na tematykę , a nie tylko pierdu pierdu okraszone niezłą techniką, czy plumkaniem.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#507 Post autor: DanielosVK » sob maja 05, 2012 23:35 pm

Kto wraca, ten chce - nie widzę problemu. Ale Ty pisałeś o jakimś progresie twórczym. Progres oznacza postęp, a tego u Briana poza CC nie widzę, bo ciągle robi to samo. O to mi chodzi.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Templar

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#508 Post autor: Templar » sob maja 05, 2012 23:59 pm

DanielosVK pisze:Kto wraca, ten chce - nie widzę problemu. Ale Ty pisałeś o jakimś progresie twórczym. Progres oznacza postęp, a tego u Briana poza CC nie widzę, bo ciągle robi to samo. O to mi chodzi.
Nie widzisz różnicy pomiędzy starymi pracami Tylera, a tymi z 2011 roku? Z poprzednich lat to z 3-4 scory były dobre i tyle, a teraz w ciągu jednego roku zrobił 5, których fajnie się słucha. A w tym roku mamy już CC, zobaczymy co dalej, dla mnie progres jest spory.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#509 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 06, 2012 00:10 am

Bardzo ciekawe podejście. Generalny konsensus niestety jest taki, że Tyler jako kompozytor się pogorszył w ciągu ostatnich lat. Dlaczego?

Wczesny Tyler był kompozytorem entuzjastycznie odnoszącym się do tradycji. Czerpał z Goldsmitha, Goldenthala, Hornera i bral projekty, gdzie ta jego miłość do tradycji jak najbardziej pasowała. Mało kto dzisiaj pamięta, że wczesny Brian Tyler był kompozytorem rozchwytywanym w horrorach.

W pewnym momencie dostał parę filmów akcji, gdzie w sposób dość oczywisty odniósł się do tradycji RCP i nagle zaczął "pakować" w gatunek kina akcji. Rambo niestety odnosi się do tradycji RCP w sposób w kontekście serii wręcz niesmaczny. Potem przyszło Eagle Eye, które dzisiaj cenię jeszcze bardziej niż ceniłem, kiedy pisałem swój tekst, wpłynął także na to fakt, że obejrzałem film. Ale trend pozostał niestety trendem.

Obiecujący kompozytor (za którym nie przepadałem odkąd usłyszałem jego wcześniejsze prace, nie jest tak, że Brian Tyler jest mi zupełnie nieznany - znam jego karierę trzy razy lepiej niż Turek i Adam razem wzięci), który znał i kochał tradycję, nagle się totalnie zbanalizował. I tak jest generalnie z wyjątkiem paru fanbojów zagranicą, Tyler postrzegany. Jako jeden z wielu młodych obiecujących, którzy się skurwili i zaczęli rżnąć z Zimmera.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Alan Silvestri - The Avengers

#510 Post autor: DanielosVK » ndz maja 06, 2012 00:15 am

Templar pisze:
DanielosVK pisze:Kto wraca, ten chce - nie widzę problemu. Ale Ty pisałeś o jakimś progresie twórczym. Progres oznacza postęp, a tego u Briana poza CC nie widzę, bo ciągle robi to samo. O to mi chodzi.
Nie widzisz różnicy pomiędzy starymi pracami Tylera, a tymi z 2011 roku? Z poprzednich lat to z 3-4 scory były dobre i tyle, a teraz w ciągu jednego roku zrobił 5, których fajnie się słucha. A w tym roku mamy już CC, zobaczymy co dalej, dla mnie progres jest spory.
Tyler zmienił na przestrzeni lat tylko idola. Z Goldsmitha na Zimmera. Od paru lat jest to Zimmer i o tym okresie mówię głównie. Z niewielkimi wyjątkami, nie zrobił postępu w brzmieniu. Ilość jego dobrych prac może i wzrosła (mi się nie podobają, ale rozumiem, że mogą), ale nie ma progresu twórczego - Tyler dalej ciągnie na tym samym. O tym piszę.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

ODPOWIEDZ