Cóz, pomijając już jakość owego dzieła to owa popularność właśnie świadczy o kultowości owej muzyki.Adam pisze:to w ich płytotekach tylko i wyłącznie. i nie oceniamy za temat bo tak to zaraz tu się znajdą POTCy bo w każdej dysce leci remix hes A Pirate
Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14344
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
ale mówisz tu o kultowości konsumpcyjnej! przykład lepszy na to dał Ci Danielos z Bajberem.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Widzę, że teraz cały temat pogrąży się w sporach z nazewnictwem i definicjami. "Megakult" to akurat pojęcie tak subiektywne, że tworzenie, co jest, a co nie jest ile musi mieć lat, a ile nie jest bez sensu.
"Score music coś wnieść?" Pierwsze słyszę. Score ma być fajny i szeroko lubiany i rozpoznawalny.
Zresztą to jest takie pojęcie, które łatwo obalić. Popatrzymy na williamsowką listę Adama:
Podobnie jak większość osób wyżej bardziej megakultowo odbiera soundtrack do "The Last Crusaide" niż do pierwszej części. I "Potter" też jest megakultem, czy się Wam to podoba czy nie.
Tak samo jak np. ścieżka do "Tron: Legacy" Daft Punku jest megakultem, tak samo jak i ten wspomniany przez Templara score, który jakoś bardzo Wam wadzi i i i...
Templar ma dużo racji i tutaj nigdy nie znajdziecie porozumienia. Więc albo pogódźcie się, że jednak ludzie mają różne poglądy i różnie oceniają co jest megakultem, a co nie. A w sumie naiwnie wierzę, że taka była intencja tego tematu, aby wyrazić swoją kontrowersyjną opinię, z poszanowaniem innych i samemu licząc na zrozumienie.
Albo zmieńcie nazwę tematu, na jakieś "Dobre soundtracki...", "Bardzo dobre soundtracki" "Cenione soundtracki..."
To takie rady z mojej strony.
"Score music coś wnieść?" Pierwsze słyszę. Score ma być fajny i szeroko lubiany i rozpoznawalny.
Zresztą to jest takie pojęcie, które łatwo obalić. Popatrzymy na williamsowką listę Adama:
A gdzie jest "Powrót Jedi", który posiada jeden z najbardziej megakultowych momentów w Sadze, przez który to fanboye zacierali swoje dawna wydania na VHS, przewijając ciągle i ciągle tę samą scenę dla muzyki. Jak "Duel of the Fates" z "Mrocznego widma" nie jest megakultem to co.Adam pisze:John Williams - ET, Jaws, Jurassic Park 1, Schindler List, Home Alone, Star Wars 4 i 5, Superman, Raiders Of The Lost Ark,
Podobnie jak większość osób wyżej bardziej megakultowo odbiera soundtrack do "The Last Crusaide" niż do pierwszej części. I "Potter" też jest megakultem, czy się Wam to podoba czy nie.
Tak samo jak np. ścieżka do "Tron: Legacy" Daft Punku jest megakultem, tak samo jak i ten wspomniany przez Templara score, który jakoś bardzo Wam wadzi i i i...
Templar ma dużo racji i tutaj nigdy nie znajdziecie porozumienia. Więc albo pogódźcie się, że jednak ludzie mają różne poglądy i różnie oceniają co jest megakultem, a co nie. A w sumie naiwnie wierzę, że taka była intencja tego tematu, aby wyrazić swoją kontrowersyjną opinię, z poszanowaniem innych i samemu licząc na zrozumienie.
Albo zmieńcie nazwę tematu, na jakieś "Dobre soundtracki...", "Bardzo dobre soundtracki" "Cenione soundtracki..."
To takie rady z mojej strony.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
z mojej strony napisałem wszystko. możecie sobie tutaj dawać Mroczne Widmo bo ma jeden znany temat, tak samo POTC, tak samo Gliniarza z Beverly Hills i wszystko inne co jest znane masowo wyłącznie z jednego tematu przewodniego.
mnie w tym temacie już nie będzie
mnie w tym temacie już nie będzie

#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Adam pisze:z mojej strony napisałem wszystko. możecie sobie tutaj dawać Mroczne Widmo bo ma jeden znany temat, tak samo POTC, tak samo Gliniarza z Beverly Hills i wszystko inne co jest znane masowo wyłącznie z jednego tematu przewodniego.
mnie w tym temacie już nie będzie
Akurat MW wszędzie maksy dostaje, a temat był na listach przebojów, więc ja bym jeszcze dorzucił. A jak nie, to sorry.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
ten score nic nie wnosi bo świat star warsy muzycznie poznał 2 dekady wczesniej i w 97 r nie był to już żaden przełom.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14344
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Tematów jest tam więcej: świetne flag parade, temat Anakina czy końcówka filmu - ogólnie, cały score jest świetny i bardzo bogaty, różnorodny i prawda, " Duel of the Fates " był na liście przebojów, miał nawet własny clip ;P i jest tak samo kultowy, jak " Hedvigs theme ".Wojtek pisze:Adam pisze:z mojej strony napisałem wszystko. możecie sobie tutaj dawać Mroczne Widmo bo ma jeden znany temat, tak samo POTC, tak samo Gliniarza z Beverly Hills i wszystko inne co jest znane masowo wyłącznie z jednego tematu przewodniego.
mnie w tym temacie już nie będzie
Akurat MW wszędzie maksy dostaje, a temat był na listach przebojów, więc ja bym jeszcze dorzucił. A jak nie, to sorry.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
no w 97 na pewno nie, bo to wyszło w 99 

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14344
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Chyba w 99?Adam pisze:ten score nic nie wnosi bo świat star warsy muzycznie poznał 2 dekady wczesniej i w 97 r nie był to już żaden przełom.

jeżeli chodzi Ci o " Mroczne Widmo "
w 97 była nowa wersja starej trylogii - było się w kinie

Ostatnio zmieniony wt mar 27, 2012 21:34 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
No tak, tym bardziej, że muzyka w TPM jest diametralnie inna od Starej TrylogiiAdam pisze:ten score nic nie wnosi bo świat star warsy muzycznie poznał 2 dekady wczesniej i w 97 r nie był to już żaden przełom.

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Nie ma się co dziwić, to jeden z najgorszych score'ów jakie istnieją...lis23 pisze: Dla mnie na początku asłuchalny był " The Messenger The Story Of Joan Of Arc "
To mógł napisać tylko ktoś kto siedzi głęboko w Golden Age'uBucholc Krok pisze: Eric Serra - Wielki błękit. Pozycja asłuchalna.

Pytanie powinno być, czy choć 10% ludzi piszących, że coś jest "kultowe" tak naprawdę kapuje znaczenie tego słowa? Dziś mega-kultowe może być Hunger Games, bo ludzie kojarzą, że jak fajne = kultowe. A Ty Adam też się trochę do tego przyczyniłeś rzucając "megakultem" na wszystko, od Barry'ego po miszcza TyleraAdam pisze: a jak widze jak tu z jakimiś frostami, tintinami, hakami, potterami wyskakują to mi się śmiać chce.
miło zaskoczył Bucholc, który jako jeden z nielicznych zrozumiałdefinicję megakultu i podał aktycznie kultową ścieżkę która po prostu mu się nie podoba.

A to udowadnia, że nie masz Wawrzyńcu zielonego pojęcia o tym, o czym pisałem powyżejWawrzyniec pisze:"Avatar" też jest megakultem. I odstęp czasu nie ma znaczenia, czy coś się staje megakultem czy nie. Liczy się poziom, jak i też odbiór przez widzów i słuchaczy.

Paweł, ascetyzm Twoich postów czasami mnie rozwalaPaweł Stroiński pisze:Nie.


- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14344
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Bo ja wiem?, ma ona klimat lecz za dużo jest tam różnego rodzaju dźwięków, odgłosów, asłuchalnych momentów - choć nie irytuje mnie to aż tak, jak w przypadku Batmanów Zimmera / Howarda.Tomek pisze:Nie ma się co dziwić, to jeden z najgorszych score'ów jakie istnieją...lis23 pisze: Dla mnie na początku asłuchalny był " The Messenger The Story Of Joan Of Arc "
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
owszem. tylko wielokrotnie zaznaczałem że są granice i półeczki na megakulty. coś co jest megakultem w dyskografii danego kolesia może być niczym do historii gatunku. megakulty są różne. a na przykładzie Barryego podałem megakulty, a przecież mógłbym wrzucić chocby 99% bondów a tego nie zrobiłem.Tomek pisze:A Ty Adam też się trochę do tego przyczyniłeś rzucając "megakultem" na wszystko, od Barry'ego po miszcza Tylera
#FUCKVINYL
Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
Aha, to chyba tylko Twoja prywatna definicja, bo naginać jak widzę można sobie ją do woli i do własnych upodobań
Niemniej, z "kultowością" nie ma ona kompletnie żadnego związku
Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że "American Gangster" to megakult, w dyskografii Streitenfelda


Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że "American Gangster" to megakult, w dyskografii Streitenfelda


Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują
oczywiście i nikomu tego nie bronię. ale to nie jest temat na tego typu megakulty.
#FUCKVINYL