Od 17 sekundy, cały ten heroiczno-dramatyczny temat grany przez sekcję dętą. Początek to bez dwóch zdań podstawa dla Williamsowskich "Szczęk", z kolei najbardziej znajomy wydaje mi się ten temat na blachę o którym piszę, gdzieś w jakichś filmach to było, jeno nie mogę przykleić gdzie...
http://www.youtube.com/watch?v=i-y5ONP_ ... re=related
Może ktoś pomoże?
Tak w ogóle to polecam gorąco wszystkim tę symfonię - jest doprawdy genialna. Wszystkie cztery części są rewelacyjne, odnajduję w tej symfonii wiele rzeczy które w filmach są bardzo kopiowane (w części 3 mam wrażenie że słyszę temat który potem pojawił się w jakimś westernie, tylko nie mogę konkretnie przyczepić...).
Znakomita to rzecz, naprawdę. Pokochałem tę symfonię całym sercem i polecam ją gorąco każdemu. A i jeszcze jedno. Słuchałem następujących wykonań:
Leonard Bernstein i New York Philharmonic (1962 rok nagrania)
Herbert von Karajan i Wienner Philharmoniker (1993 rok nagrania)
Georg Solti i Chicago Symphony Orchestra (1990 rok nagrania)
Zdecydowanie najlepsze jest wykonanie Solti'ego. Grają tam niezwykle emocjonalnie, sekcja dęta blaszana brzmi wręcz oszałamiająco (co za potęga!), a w momentach lirycznych jest pięknie! Karajan momentami jest nieco toporny, brakuje jakiejś lekkości i finezji, z kolei na niekorzyść Bernsteina przemawia słabe nagranie (lata 60), zbyt słabe brzmienie blachy, i nieraz Bernstein pędzi za szybko gubiąc emocje (fragment na smyczki w części 1).
Myślałem nawet o recenzji, ale to przecież nie jest muzyka filmowa...

Polecam wszystkim gorąco, oczywiście nagranie Solti'ego - naprawdę warto !