
CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
proste.. Danielos przestań tego Shora tłuc tylko poszperaj po guglu 

#FUCKVINYL
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Między słowami - reż. Sofia Coppola
Film jest przepiękny i jednocześnie bardzo filozoficzny, w pozytywnym sensie, Sofia Coppola stworzyła dzieło minimalistyczne, a przy tym tak mądre i poruszające. Głęboko poruszył mnie filozoficzny aspekt filmu, że słowa nie są ważne, najpiękniejsze jest to, co dzieje się poprzez dotyk, miłość czy zwykły uśmiech. Jest to zaprzeczenie tego, w co wierzył Sokrates, że słowo posiada w sobie magię i samo w sobie jest jednym z najważniejszych aspektów życia. Dla niego spełnieniem było utrwalenie nowej definicji - szczęścia, radości, smutku. Jednak spojrzyjmy głęboko w serce - co sprawi ci większą radość, poruszy całym światem? To, że ukochana osoba powie "lubię cię", "kocham cię", czy to, że mocno, ale zarazem z delikatną miłością przytuli cię do piersi, pocałuje namiętnie i oprze głowę na twoim ramieniu? O tym jest ten film, o pokazaniu prawdy.
Przez cały film ciągnie się bardzo ważne przesłanie o bliskości drugiej osoby, o tym, że to ona nadaje sens naszemu życiu. Kiedy mamy kogoś u boku, kiedy wiemy, że ktoś nas kocha, jesteśmy szczęśliwi. Lecz jeśli ten kontakt jest utrzymywany na poziomie rozmów telefonicznych, tak jak u Boba, cierpimy. Wiecie co mi to przypomina? Buntownika z wyboru. "Można przeżyć całe życie i tak naprawdę nikogo nie poznać".
Film jest przepiękny i jednocześnie bardzo filozoficzny, w pozytywnym sensie, Sofia Coppola stworzyła dzieło minimalistyczne, a przy tym tak mądre i poruszające. Głęboko poruszył mnie filozoficzny aspekt filmu, że słowa nie są ważne, najpiękniejsze jest to, co dzieje się poprzez dotyk, miłość czy zwykły uśmiech. Jest to zaprzeczenie tego, w co wierzył Sokrates, że słowo posiada w sobie magię i samo w sobie jest jednym z najważniejszych aspektów życia. Dla niego spełnieniem było utrwalenie nowej definicji - szczęścia, radości, smutku. Jednak spojrzyjmy głęboko w serce - co sprawi ci większą radość, poruszy całym światem? To, że ukochana osoba powie "lubię cię", "kocham cię", czy to, że mocno, ale zarazem z delikatną miłością przytuli cię do piersi, pocałuje namiętnie i oprze głowę na twoim ramieniu? O tym jest ten film, o pokazaniu prawdy.
Przez cały film ciągnie się bardzo ważne przesłanie o bliskości drugiej osoby, o tym, że to ona nadaje sens naszemu życiu. Kiedy mamy kogoś u boku, kiedy wiemy, że ktoś nas kocha, jesteśmy szczęśliwi. Lecz jeśli ten kontakt jest utrzymywany na poziomie rozmów telefonicznych, tak jak u Boba, cierpimy. Wiecie co mi to przypomina? Buntownika z wyboru. "Można przeżyć całe życie i tak naprawdę nikogo nie poznać".
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Harry Potter and the Chamber of Secrets
Film jest o klasę lepszy od jedynki. Niezłego kopa daje praca kamery, która w porównaniu z nudnymi, statycznymi zdjęciami z Kamienia Filozoficznego ma porządny pazur - momentami te zaburzenia osi kamery zahaczają o niezłą schizę i dodają filmowi niepokojącego klimatu. Dobrze też, że jest mniej szkolnych zapchajdziur w stylu lekcji albo quidditcha, bo przez to całość tak nie usypia. Dalej doskwiera dziecinada fabuły i postaci, ale widać pewien proces dojrzewania opowieści (bo bohaterowie są wciąż tak samo durni). Finałowa walka w sumie rozczarowuje, dużo CGI efekciarstwa. Muzyka Williamsa wypada w porządku, jest stonowana, temat Fawkesa jest śliczny, trochę brakuje jednak oryginalnych pomysłów i momentami zlewa się to w taką tapetę.
Film jest o klasę lepszy od jedynki. Niezłego kopa daje praca kamery, która w porównaniu z nudnymi, statycznymi zdjęciami z Kamienia Filozoficznego ma porządny pazur - momentami te zaburzenia osi kamery zahaczają o niezłą schizę i dodają filmowi niepokojącego klimatu. Dobrze też, że jest mniej szkolnych zapchajdziur w stylu lekcji albo quidditcha, bo przez to całość tak nie usypia. Dalej doskwiera dziecinada fabuły i postaci, ale widać pewien proces dojrzewania opowieści (bo bohaterowie są wciąż tak samo durni). Finałowa walka w sumie rozczarowuje, dużo CGI efekciarstwa. Muzyka Williamsa wypada w porządku, jest stonowana, temat Fawkesa jest śliczny, trochę brakuje jednak oryginalnych pomysłów i momentami zlewa się to w taką tapetę.
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Joanna
i kolejny polski wybitny film.. BRAWA..
dla tych którzy nie oglądają i jak zwykle z góry narzekają że wszystko co polskie to gówniane, to polecam to
:
http://www.tvn24.pl/-1,1709095,0,1,polk ... omosc.html
i kolejny polski wybitny film.. BRAWA..
dla tych którzy nie oglądają i jak zwykle z góry narzekają że wszystko co polskie to gówniane, to polecam to

http://www.tvn24.pl/-1,1709095,0,1,polk ... omosc.html
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
"geniusz"
"szok"
"megakult"
"szok"
"megakult"
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?

ciekawe czy jakby nie była to produkcja telewizyjna HBO, tylko film kinowy, to powalczyłby o Oscary. 7 nagród Emmy plus Złoty Glob dla Claire Danes coś tam w końcu znaczy, no a że Akademia lubi nagradzać za rolę chorych, upośledzonych czy inszych odmieńców, toClaire danes mogłaby zagrozić Portmance. A sam film faktycznie bardzo dobry i ciekawy. Problem autyzmu przedstawiony bez zbędnego dramatyzmu czy łopatologii, na luzie ale mądrze. Score Wurmana w filmie działał dobrze, aczkolwiek strasznie wtórny mi się wydał w kontekście "A Beutiful Mind" Hornera czy zwłaszcza "Proof" Warbecka - ale może to już się tak utarło by stylistyka muzy do filmu o chorym geniuszu wyglądała mniej więcej tak:
http://www.myspace.com/alexwurman/music ... s-56618477
ale działało to dobrze oczywiście.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
HP and the Prisoner of Azkaban - film jest dobry, o wiele lepszy od columbusowych, dementorzy dają czadu, jak zwykle w Potterach świetna praca kamery. Ale nie jest to aż tak dobre, jak sobie obiecywałem po zachwytach fanów - więcej z książki pewnie nie dało się już wycisnąć. Nowy Dumbledore mi nie pasuje. Muzyka rewelacyjna.
HP and the Goblet of Fire - pierwszy raz oglądałem. Takie sobie, raczej nudnawe, intryga trochę bez polotu, podobno dużo rzeczy pominięto. Muzyka Doyle'a nigdy mi się nie podobała i film tego nie zmienił. Głównym plusem jest możliwość obejrzenia śmierci Pattinsona.
Mine Vaganti - takie pitolenie w klimatach włoskiej mieściny. Momentami zabawne, ale wcale nie tak, jak mogłoby być. Wątek gejowski też jakoś tak na odwal się zrobiony. Niektórych bohaterów mogłoby w ogóle nie być i niczego by to w fabule nie zmieniło.
Chloe - jak to któryś recenzent napisał, tytułowa bohaterka wygląda jak Wenus Boticellego.
Scenki lesbijskie zawsze dodają smaczku filmowi, szkoda że tu uczestniczyła w nich najbardziej szkaradna kobieta świata, Julianne Moore. Rozwiązanie intrygi strasznie oczywiste. Pierwsza połowa filmu jest w porządku, potrafi zaintrygować, potem jest coraz bardziej typowo. Niezła muza Danny, choć do Basic Instinct czy Body Heat daleko.
HP and the Goblet of Fire - pierwszy raz oglądałem. Takie sobie, raczej nudnawe, intryga trochę bez polotu, podobno dużo rzeczy pominięto. Muzyka Doyle'a nigdy mi się nie podobała i film tego nie zmienił. Głównym plusem jest możliwość obejrzenia śmierci Pattinsona.
Mine Vaganti - takie pitolenie w klimatach włoskiej mieściny. Momentami zabawne, ale wcale nie tak, jak mogłoby być. Wątek gejowski też jakoś tak na odwal się zrobiony. Niektórych bohaterów mogłoby w ogóle nie być i niczego by to w fabule nie zmieniło.
Chloe - jak to któryś recenzent napisał, tytułowa bohaterka wygląda jak Wenus Boticellego.

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Ale Moore w tych scenkach i tak nie wyglądała najgorzej, jak na siebie.Marek Łach pisze:Chloe - jak to któryś recenzent napisał, tytułowa bohaterka wygląda jak Wenus Boticellego.Scenki lesbijskie zawsze dodają smaczku filmowi, szkoda że tu uczestniczyła w nich najbardziej szkaradna kobieta świata, Julianne Moore. Rozwiązanie intrygi strasznie oczywiste. Pierwsza połowa filmu jest w porządku, potrafi zaintrygować, potem jest coraz bardziej typowo. Niezła muza Danny, choć do Basic Instinct czy Body Heat daleko.


I jak piszesz, zaczyna się nieźle, potem już tak dobrze nie jest. Zakończenie przedramatyzowane i ogólnie nie za bardzo.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Bo kamera zjechała poniżej twarzy.Koper pisze:Ale Moore w tych scenkach i tak nie wyglądała najgorzej, jak na siebie.![]()
![]()

HP and the Order of Phoenix - nudno, porównywalnie z 1,2 i 4 częścią. Zdjęcia jak zwykle bardzo dobre, Hooper jako tako sobie radzi, ale wyreżyserowane jest to słabo (zwłaszcza finał...). Z aktorów jak zwykle jedynie Rickman pokazuje charakterek. Ogólnie pod wieloma względami film (czy sama historia) jest strasznie głupia, tak że zadaję sobie pytanie: w którym to niby momencie przygody Pottera zaczęły dorastać razem z czytelnikami? Dla mnie jest to wciąż tak samo dziecinne jak w pierwszych częściach. No i nie wiedziałem, że Rowling jest taka antysystemowa, do Korwina mogłaby się zapisać.

Insidious - film jest dość ciekawy pod paroma względami. Pierwsza część to interesująca próba połączenia stylistyki z Paranormal Activity z klasycznym storytellingiem - dużo jest tu ujęć warsztatowo "paradokumentalnych", ale tym razem nie ma udawania, że to zdarzyło się naprawdę: mamy znanych aktorów, więc od początku wiemy, że wszystko ma być fikcją. Fajnie, że twórcy próbują ewoluować techniki filmowania i opowiadania, widać że szukają i że nie mają jakąś tam ambicję. Niestety efekt psuje strasznie drewniane aktorstwo - wynika to chyba z okropnie sztywnych dialogów, które nawet nieźli aktorzy jak Byrne czy Wilson wypowiadają jakby mieli kij w dupie.

[SPOJLERY] Ogólnie film to taki pastisz ghost movies z Poltergeistem na czele - w pewnym momencie oczywiście przyjadą ghostbusters (od tego momentu zaczyna się komedia) i dostaniemy (dość unikalny wizualnie) seans spirytystyczny. Fabularnie jest kilka plusów i minusów. Plusy to m.in. to, że twórcy posłuchali chyba narzekań po PA i tym razem bohaterowie szybko uciekają z nawiedzonego domu, przeprowadzając się do nowej chałupki. Do tego momentu nawet sztampowo racjonalny mąż jest w stanie wysłuchać racji swojej żoneczki nastraszonej przez umarlaków. Potem jednak ten idiota wygania spirytystów, bo nie chce uwierzyć w ich bajania (które są wytłumaczone tak idiotycznie, że przez moment nawet go rozumiałem), mimo że godzinę wcześniej duch zrobił totalną rozpierduchę w pokoju jego syna, a koleś był tego świadkiem. Big LOL. Ogólnie im więcej tłumaczenia, tym - jak zwykle w horrorach - robi się coraz komiczniej. Apogeum to finał w alternatywnej rzeczywistości: momentami klimatyczny, a momentami groteskowy (choć takie najwyraźniej było zamierzenie). Motyw z demonicznym diabłem ostrzącym sobie kopyta (?) jest genialnie campowy.

Ogólnie dziwny film, kilka razy potrafi wystraszyć, za parę rzeczy można twórców pochwalić, zmiana stylistyki w finale jest na swój sposób ciekawa, ale czy jest to tak dobre, jak twierdzą za Oceanem? Oj chyba nie...
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
HP and the Half-Blood Prince - coraz gorsze (i głupsze) te Pottery. Ta część ma takie stężenie głupoty i dziecinady, że momentami aż boli. Co gorsza, film jest strasznie nudny (nawet bardziej niż GoF), a kulminacji zupełnie brakuje powera. Absurd goni absurd, aż się boję Insygniów. Hooper słabiutko.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
HP and the Deathly Hallows Part I - o dziwo, nawet mi się podobało. Film jest oczywiście za długi i przez to przynudza, ale wreszcie relacjom między postaciami poświęcono dużo czasu. Nareszcie też powrócono do postaci drugoplanowych - co prawda tylko do Rona i Hermiony, ale dostali oni chyba więcej czasu ekranowego niż w ostatnich 3 częściach razem wziętych. Tak więc W KOŃCU ich postaci zaczęły się rozwijać, choć nie da się już nadgonić pod tym względem zmarnowanych filmów począwszy od czwórki. Jest co prawda parę momentów, które przyprawiają o żenadę, ale kiczu aż tak dużo nie ma, i o dziwo nawet czarne charaktery nie są tak przerysowane jak w poprzednich częściach. Ogólnie jak na Pottera w miarę mi się podobało.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Nie wiem, co tam twierdzą za oceanem (czy 6,9 na imdb to tak wysoka nota?), a film niezły, choć diabelnie schematyczny. Pomijając pierdółki typu to co kobieta na seansie wkłada na twarz, czy wytłumaczenie dla całego "nawiedzenia" to wszystko już było (a kto wie, może to i również?): "Duch", "Istota", hiszpański telewizyjny "Pokój dziecka" i w masie podobnych filmów. Tyle, że Wan z tych setki razy wykorzystywanych 'klocków' umie zbudować całkiem zgrabne straszydło. No ale Wan, podobnie jak np. Alexandre Aja, czy Neil Marshall należy do grupki młodych filmowców, którzy nawet jadąc po ogranych schematach, potrafią stworzyć wciągające kino grozy. Jest tu oczywiście parę fabularnych dziur (jak to w kinie o duchach logika całości jest nieco wątpliwaMarek Łach pisze:Insidious - film jest dość ciekawy pod paroma względami. Pierwsza część to interesująca próba połączenia stylistyki z Paranormal Activity z klasycznym storytellingiem - dużo jest tu ujęć warsztatowo "paradokumentalnych", ale tym razem nie ma udawania, że to zdarzyło się naprawdę: mamy znanych aktorów, więc od początku wiemy, że wszystko ma być fikcją. Fajnie, że twórcy próbują ewoluować techniki filmowania i opowiadania, widać że szukają i że nie mają jakąś tam ambicję. Niestety efekt psuje strasznie drewniane aktorstwo - wynika to chyba z okropnie sztywnych dialogów, które nawet nieźli aktorzy jak Byrne czy Wilson wypowiadają jakby mieli kij w dupie.![]()
[SPOJLERY] Ogólnie film to taki pastisz ghost movies z Poltergeistem na czele - w pewnym momencie oczywiście przyjadą ghostbusters (od tego momentu zaczyna się komedia) i dostaniemy (dość unikalny wizualnie) seans spirytystyczny. Fabularnie jest kilka plusów i minusów. Plusy to m.in. to, że twórcy posłuchali chyba narzekań po PA i tym razem bohaterowie szybko uciekają z nawiedzonego domu, przeprowadzając się do nowej chałupki. Do tego momentu nawet sztampowo racjonalny mąż jest w stanie wysłuchać racji swojej żoneczki nastraszonej przez umarlaków. Potem jednak ten idiota wygania spirytystów, bo nie chce uwierzyć w ich bajania (które są wytłumaczone tak idiotycznie, że przez moment nawet go rozumiałem), mimo że godzinę wcześniej duch zrobił totalną rozpierduchę w pokoju jego syna, a koleś był tego świadkiem. Big LOL. Ogólnie im więcej tłumaczenia, tym - jak zwykle w horrorach - robi się coraz komiczniej. Apogeum to finał w alternatywnej rzeczywistości: momentami klimatyczny, a momentami groteskowy (choć takie najwyraźniej było zamierzenie). Motyw z demonicznym diabłem ostrzącym sobie kopyta (?) jest genialnie campowy.[/SPOJLERY]
Ogólnie dziwny film, kilka razy potrafi wystraszyć, za parę rzeczy można twórców pochwalić, zmiana stylistyki w finale jest na swój sposób ciekawa, ale czy jest to tak dobre, jak twierdzą za Oceanem? Oj chyba nie...

PS: Mnie ta stylistyka zbliżona do paradokumentu (filmowanie z ręki, kamera między bohaterami, oświetlenie sprawiające wrażenie naturalnego) akurat nieco wnerwiała - wolałbym, żeby Wan nakręcił to bardziej klasycznie i klasowo.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Dla mnie ważne, że ci filmowcy wciąż szukają czegoś nowego od strony formalnej - można dyskutować, czy efekty są udane (imho jest coraz lepiej, przynajmniej w horrorach), ale przynajmniej nie stoimy w miejscu. Jakoś mnie zupełnie nie ciągnie do tych klasycznie nudnych Sierocińców czy Oczu Julii...
Treme (sezon 2)
Najlepszy serial ubiegłego roku powraca.
Tym razem jest nieco słabiej, trochę czuć brak jednej z najmocniejszych postaci z pierwszego sezonu. Mam ogólnie uczucie, jakby fabuła strasznie się rozdrobniła i jakby wielu bohaterom poświęcono za mało uwagi (dziwne to jest dlatego, że w pierwszym sezonie było prawie tyle samo postaci). Dlatego poszczególne wątki są nierówne - niektóre się polepszyły, niektóre straciły rozpęd. Niektóre postacie ciekawie ewoluują, niektóre jakby stoją w miejscu. Na szczęście kilka nowych motywów wynagradza słabostki: wątek policyjny jest fascynujący (czuć powiew The Wire
), bardzo interesujący jest cały wątek biznesowy o robieniu interesów na gruzach miasta kosztem szarych obywateli, fajnie też że wpleciono silniej wątek emigracji z Nowego Orleanu, który twórcy zgrabnie wykorzystują by ukazać znaczenie nowoorleańskiej kultury dla całego społeczeństwa amerykańskiego. Simon (z Overmeyerem) kontynuuje to, co robi tak genialnie: w przenikliwy sposób spogląda na system i na problematykę społeczną.
Co więcej, i to wiedzą ci, którzy oglądali The Wire czy Generation Kill, Simon ma wspaniały dar do tworzenia poruszających, niebanalnych filmowych metafor. Po pierwszym sezonie w pamięci został mi obraz parkingu, na którym stoją ciężarówki wypełnione niezidentyfikowanymi zwłokami - upiorne i znaczące. Tym razem mamy np. obraz wyciekającej do Zatoki Meksykańskiej ropy, który obrazuje ludzki egoizm, stale utrudniający przecież odbudowę NO po Katrinie. Wydawać by się mogło, że amerykański serial to tylko rozrywkowa gawęda, ale siła i poziom artystyczny tych metafor wcale nie odbiega od standardów artystycznego kina europejskiego.
Treme (sezon 2)
Najlepszy serial ubiegłego roku powraca.


Co więcej, i to wiedzą ci, którzy oglądali The Wire czy Generation Kill, Simon ma wspaniały dar do tworzenia poruszających, niebanalnych filmowych metafor. Po pierwszym sezonie w pamięci został mi obraz parkingu, na którym stoją ciężarówki wypełnione niezidentyfikowanymi zwłokami - upiorne i znaczące. Tym razem mamy np. obraz wyciekającej do Zatoki Meksykańskiej ropy, który obrazuje ludzki egoizm, stale utrudniający przecież odbudowę NO po Katrinie. Wydawać by się mogło, że amerykański serial to tylko rozrywkowa gawęda, ale siła i poziom artystyczny tych metafor wcale nie odbiega od standardów artystycznego kina europejskiego.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Zacząłem mały rajd po filmografii Cronenberga.
The Brood
SPOILERY
Bardzo ciekawy pomysł miał na ten film reżyser i muszę powiedzieć, że zrealizowany bardzo dobrze. Fabuła trzyma w napięciu. Zastanawiam się nad przesłaniem, jeśli dobrze film odebrałem, to chyba chodzi o to, że człowiek nie powinien ingerować w sprawy, o których nie ma pojęcia, w tym wypadku była to psychoanaliza i grzebanie w ludzkiej podświadomości, co delikatnie mówiąc wymknęło się spod kontroli. Film też w ciekawy sposób traktuje o skutkach gniewu, sprowadzanego tutaj wręcz do choroby, paranoi. Podoba mi się również końcowa scena, odnosząca zdaje się do tego, że matka jest zwykle faworyzowana w procesach o prawa do opieki nad dzieckiem. Cronenberg w ciągu kilku sekund pokazuje więcej treści, niż niektórzy dzisiejsi reżyserzy w ciągu 2 godzin.
Pochwalić muszę również aktorstwo, szczególnie świetnego Olivera Reeda. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o muzyce Shore'a, która w obrazie sprawuje się bardzo dobrze, choć oparta jedynie na dwóch motywach + różnym skrzypeniu i kwiczeniu smyczków. Dodawała obrazowi wiele napięcia, jak i emocji (ostatnie chwile przed śmiercią ojca Noli były zarówno poruszające, jak i trzymające w napięciu). Spokojnie dałbym 4 za działanie w filmie, a może i nawet lekko naciągane 5, gdyż brzmiała tam naprawdę bardzo dobrze.
Film wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dowód, że przy użyciu skromnych środków można uzyskać maksimum efektu. Skanerzy czekają.
The Brood
SPOILERY
Bardzo ciekawy pomysł miał na ten film reżyser i muszę powiedzieć, że zrealizowany bardzo dobrze. Fabuła trzyma w napięciu. Zastanawiam się nad przesłaniem, jeśli dobrze film odebrałem, to chyba chodzi o to, że człowiek nie powinien ingerować w sprawy, o których nie ma pojęcia, w tym wypadku była to psychoanaliza i grzebanie w ludzkiej podświadomości, co delikatnie mówiąc wymknęło się spod kontroli. Film też w ciekawy sposób traktuje o skutkach gniewu, sprowadzanego tutaj wręcz do choroby, paranoi. Podoba mi się również końcowa scena, odnosząca zdaje się do tego, że matka jest zwykle faworyzowana w procesach o prawa do opieki nad dzieckiem. Cronenberg w ciągu kilku sekund pokazuje więcej treści, niż niektórzy dzisiejsi reżyserzy w ciągu 2 godzin.
Pochwalić muszę również aktorstwo, szczególnie świetnego Olivera Reeda. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o muzyce Shore'a, która w obrazie sprawuje się bardzo dobrze, choć oparta jedynie na dwóch motywach + różnym skrzypeniu i kwiczeniu smyczków. Dodawała obrazowi wiele napięcia, jak i emocji (ostatnie chwile przed śmiercią ojca Noli były zarówno poruszające, jak i trzymające w napięciu). Spokojnie dałbym 4 za działanie w filmie, a może i nawet lekko naciągane 5, gdyż brzmiała tam naprawdę bardzo dobrze.
Film wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dowód, że przy użyciu skromnych środków można uzyskać maksimum efektu. Skanerzy czekają.

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Najs, czekam na sprawozdania z całego maratonu. 
