
X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackman
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Rozumiem, że ani to dobre, ani nie może pretendować do gniota. To odpuszczam słuchanie, szkoda mi życia. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Znaczy się jakby było gniotem to byś przesłuchał?
Ale Mystery ma dużo racji: Mnie też szczególnie brakuje w tej muzyce jakiś odniesień do lat 60tych. Gitarowe brzmienie fajne, takie trochę "coolskie", ale nie popadając w "mega-coolskie", ale czegoś jednak brakuje.

Ale Mystery ma dużo racji: Mnie też szczególnie brakuje w tej muzyce jakiś odniesień do lat 60tych. Gitarowe brzmienie fajne, takie trochę "coolskie", ale nie popadając w "mega-coolskie", ale czegoś jednak brakuje.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
z redakcyjnego obowiązku, jako kandydata do antymuzWawrzyniec pisze:Znaczy się jakby było gniotem to byś przesłuchał?![]()

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
A może dla Ciebie ta muzyka okaże się gniotem?
Markowi i Tomkowi to na pewno się nie spodoba, więc kto wie może i Tobie też nie?
A w ogóle czy ktoś kto był na filmie, mógłby powiedzieć jak ta muzyka sprawuje się w połączeniu z obrazem?


A w ogóle czy ktoś kto był na filmie, mógłby powiedzieć jak ta muzyka sprawuje się w połączeniu z obrazem?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Na to też nie zamierzam tracić czasu.
Ani pieniędzy. 


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
akurat słuchając można robić coś innego przy tym, nie tak jak z filmamiKoper pisze:To odpuszczam słuchanie, szkoda mi życia.

moim zdaniem dla niektórych fragmentów warto, ale dla całości jako takiej raczej nie do końca, jeśli nie jesteś przekonany
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Byłem w kinie i może skopiuję to,co napisałem już na innym forum:
najpierw w kwestii muzyki: John Ottman ( X2 ) i John Powell ( X3 ) spisali się o wiele lepiej niż Henry Jackman - dla mnie muzyka w First Class to typowa łupanka,która nie umywa się do poprzednich ( poza jedynką Kamena i Wolverine HG Williamsa ) - muzyka w tym filmie jest raczej przeciętna a czasami irytująca i inwazyjna ( większość scen z Erickiem/Magneto ) i wiele jej brakuje do poziomu tej z dwójki i z trójki.
Co do samego filmu: dobre kino,choć nie pozbawione wad - trochę za dużo miejsca poświęcono złym mutantom oraz konfliktowi Kubańskiemu a za słabo pokazali ( moim zdaniem ) relacje,przyjaźń pomiędzy Xavierem i Erickiem SPOILER! zresztą,sam Eric z jednej strony jest postacią niejednoznaczną ale z drugiej strony już od momentu gdy widzimy go jako młodzieńca wiemy,że coś jest z nim nie tak i że jest zdolny do złych czynów,grający go aktor ma w sobie coś że trudno uznać iż grana przez niego postać może być dobra,co trochę psuje jej wiarygodność i cały efekt przyjaźni z Xavierem - wolałbym pogłębienia ich relacji,zamiast spięć na linii CIA - Rosjanie,wadą jest też " dziwna " kolejny spoilerśmierć matki Erica - pada ona na ziemię prawie natychmiast,bardzo sztuczny efekt.
Na plus zaliczyć należy fakt,że mieszkańcy innych krajów mówią w swoim ojczystym języku,co jak zauważył mój przedmówca,nie jest zbyt częstym widokiem w kinie amerykańskim,a także całkiem dobre aktorstwo - oprócz Xaviera i Erica oraz niezłego Kevina Bacona moja uwagę przykuł aktor grający Banshee ,grał tak na luzie,niezła była też cała scena finałowa,chyba największa akcja z udziałem mutantów obok finału X3.
Ogólnie,sam film oceniam na mocne 8/10 ( po pierwszym seansie ) i jak na razie jest on nieco słabszy od X1 i X2.
najpierw w kwestii muzyki: John Ottman ( X2 ) i John Powell ( X3 ) spisali się o wiele lepiej niż Henry Jackman - dla mnie muzyka w First Class to typowa łupanka,która nie umywa się do poprzednich ( poza jedynką Kamena i Wolverine HG Williamsa ) - muzyka w tym filmie jest raczej przeciętna a czasami irytująca i inwazyjna ( większość scen z Erickiem/Magneto ) i wiele jej brakuje do poziomu tej z dwójki i z trójki.
Co do samego filmu: dobre kino,choć nie pozbawione wad - trochę za dużo miejsca poświęcono złym mutantom oraz konfliktowi Kubańskiemu a za słabo pokazali ( moim zdaniem ) relacje,przyjaźń pomiędzy Xavierem i Erickiem SPOILER! zresztą,sam Eric z jednej strony jest postacią niejednoznaczną ale z drugiej strony już od momentu gdy widzimy go jako młodzieńca wiemy,że coś jest z nim nie tak i że jest zdolny do złych czynów,grający go aktor ma w sobie coś że trudno uznać iż grana przez niego postać może być dobra,co trochę psuje jej wiarygodność i cały efekt przyjaźni z Xavierem - wolałbym pogłębienia ich relacji,zamiast spięć na linii CIA - Rosjanie,wadą jest też " dziwna " kolejny spoilerśmierć matki Erica - pada ona na ziemię prawie natychmiast,bardzo sztuczny efekt.
Na plus zaliczyć należy fakt,że mieszkańcy innych krajów mówią w swoim ojczystym języku,co jak zauważył mój przedmówca,nie jest zbyt częstym widokiem w kinie amerykańskim,a także całkiem dobre aktorstwo - oprócz Xaviera i Erica oraz niezłego Kevina Bacona moja uwagę przykuł aktor grający Banshee ,grał tak na luzie,niezła była też cała scena finałowa,chyba największa akcja z udziałem mutantów obok finału X3.
Ogólnie,sam film oceniam na mocne 8/10 ( po pierwszym seansie ) i jak na razie jest on nieco słabszy od X1 i X2.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Dzięki za relację i spostrzeżenia
A ocena muzyka jak się prezentuje, teraz kiedy tym bardziej jesteś po pokazie kinowym?

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Filmu nie widziałem, ale score przesłuchałem już bardzo dokładnie, więc sam się mogę wypowiedzieć jak go oceniam:
Niestety średniacki przeciętniać
Muzyka nie jest zła, ale jednak dość szybko się nudzi i nie wiem czy po jakimś roku, ba po kilku miesiącach będę do niej wracał.
Oczywiście jak na dotychczasowe osiągnięcia Jackmana to nie jest źle i parę kawałków jest nawet chwytliwy, jak chociażby główny motyw. Ale z drugiej strony oryginalności w tym żadnej.
Tak też chwalone wykorzystane gitary elektrycznej bym nie przeceniał i nie uważał za dobry pomysł Jackmana, a raczej coś podpatrzonego u Zimmera. Niestety, ale styl wykorzystania gitary w takich trackach jak chociażby "X-Training" czy "Frankenstein's Monster" za bardzo kojarzy mi się z "Inception". Z tą różnicą, że w "Inception" gitara brzmi cool
, a "First Class" próbuje brzmieć cool
Są też oczywiście te mocniejsze gitarowie partie, które nie są złe, ale jak wspomniał Mystery do czasu akcji filmu. Chociaż może to jakieś mają być nawiązania do Hendrixa, ale z tego co wiem, to jego gitarowe partie raczej tak nie brzmiały
Brakuje jakiegoś takiego 60 feeling, czy też jak mamy ZSRR, Kubę to fajniej by było gdyby się pojawiły jakieś latynoskie i rosyjskie rytmy, a tak nic.
Na pewno lepszy to score od "Wolverine'a" HGWu, ale do Powella to się w ogóle nie umywa. Jak na Jackmana nie jest źle, ale to chyba nie jest podstawowe kryterium w ocenianiu muzyki filmowej i jednak należy mierzyć wszystkich jednakową miarką.
Ma ocena to 3.0
Niestety średniacki przeciętniać

Muzyka nie jest zła, ale jednak dość szybko się nudzi i nie wiem czy po jakimś roku, ba po kilku miesiącach będę do niej wracał.
Oczywiście jak na dotychczasowe osiągnięcia Jackmana to nie jest źle i parę kawałków jest nawet chwytliwy, jak chociażby główny motyw. Ale z drugiej strony oryginalności w tym żadnej.
Tak też chwalone wykorzystane gitary elektrycznej bym nie przeceniał i nie uważał za dobry pomysł Jackmana, a raczej coś podpatrzonego u Zimmera. Niestety, ale styl wykorzystania gitary w takich trackach jak chociażby "X-Training" czy "Frankenstein's Monster" za bardzo kojarzy mi się z "Inception". Z tą różnicą, że w "Inception" gitara brzmi cool


Są też oczywiście te mocniejsze gitarowie partie, które nie są złe, ale jak wspomniał Mystery do czasu akcji filmu. Chociaż może to jakieś mają być nawiązania do Hendrixa, ale z tego co wiem, to jego gitarowe partie raczej tak nie brzmiały

Na pewno lepszy to score od "Wolverine'a" HGWu, ale do Powella to się w ogóle nie umywa. Jak na Jackmana nie jest źle, ale to chyba nie jest podstawowe kryterium w ocenianiu muzyki filmowej i jednak należy mierzyć wszystkich jednakową miarką.
Ma ocena to 3.0
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
No to widzę, że wszyscy w miarę zgodni 

Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Przyznam, że w filmie muzyka wypada pozytywnie - motyw z wyciąganiem łodzi robi epickie wrażenie. Żadne arcydzieło, brak tu też smaczków typowych dla X i X2, ale jest nieźle - za działanie w filmie może nawet i 4 bym dał.
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Dla mnie muzyka w filmie momentami zbyt inwazyjna, szczególnie w scenach z Magneto, za bardzo napompowana. Nie dziwie się, jesli faktycznie szybko sie nudzi poza filmem (chociaz nie słuchałem albumu).
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
Na blu-rayu po za odseparowanym scorem jest też 6 minutowa wypowiedź Henry Jackmana na temat powstawania tematu Magneto. Reżyser domagał się, aby to była sama linia basu, bez żadnej melodii, miało być groźno i wściekle. Ponoć jako temp-track wykorzystywano "Goldfinger" Johna Barry'ego (scena, kiedy Bond odnajduje Złotą Panienkę w łóżku). Chyba nikt z Was, na to by nie wpadł ...
Kompozytor bardzo ciepło wypowiada się o muzyce Barki, że jest taka prosta melodyka i nie ma w niej żadnych dziwactw improwizacyjnych. Skoro film rozgrywa się w latach 60., to i muzycznie sięgnąć musiał do tamtych korzeni.

- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10445
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: X-Men: Pierwsza klasa / X-Men: First Class- Henry Jackma
No i sprawdza się moja teoria, że ktoś dubstepem się ostro interesował z decydentów. 

