


Niby bym sie zgodzil, choc sam wystawilem 3, ale niestety przykro mi, ale porownanie z "The Rock" musze z ciezkim sercem uznac za malo trafne. Gdyz to co byla przebojowa sila "The Rock" wpadajacy w ucho, wyrazisty temat/motyw przewodni. "Fast Five" niestety czegos takiego nie oferuje.Marek Łach pisze:Muzyka jest lepsza niż sugeruje to męczący, długaśny album.Jest nierówna - zdarza się toporna łupanka akcji (Bus Busting), ale zdarza się też bardzo dobre, nowoczesne granie (The Vault Heist). Szkoda też, że to co najlepsze dostajemy już w pierwszym utworze, a potem Brian stosuje go trochę na zasadzie kopiuj-wklej. Ale ogólnie jest bardzo w porządku, muzyka jest cool, jest nieźle napisana, jest dla mnie trochę takim The Rock a.d.2011. Szkoda tylko że ten album jest tak absurdalnie długi: za muzykę jako muzykę dałbym mocne 3,5; za album tylko 3, bo po prostu materiał jest za mało urozmaicony, żeby wydawać go w formie 80 minutowego kolosa. Przypuszczam że do filmu pasuje jak znalazł, więc moja ogólna ocena to takie 3,5 bliższe czwórce.
Tyler się zrehabilitował po bezjajecznym B:LA. Oczywiście maksowanie dla FF pozostawię bez komentarza.
Ale np. Horner czy Silvestri tez potrafia byc brutalni i komponowali kawalki do filmow epicko-brutalnych, z kopniakami z polobrotu i tez byly na pelna orkiestre, plus byly melodyczne i wpadaly w ucho, plus tez mozna bylo potupac do niz nozka, zapalic cygaro i napic sie czegos z butelkiczoug pisze:Brian to fanatyk orkiestrowy. Tu nie ma miejsca na banalne 2 instrumentowe kawałki, to byłaby hańba:)
Jedni są od brutalnego action scoru, drudzy idą w bardziej subtelne klimaty.
Zgodzę się, choć moim zdaniem HGTR jest znacznie bardziej emocjonalne i epickie.Marek Łach pisze:No jak dla mnie pierwszy utwór, który robi tu za taki motyw przewodni nie ustępuje wiele Hummel gets the rockets.
Mystery Man pisze:Mi się temat przewodni podoba, Brian strzelił tu w dziewiątkęFajny jest jeszcze motyw z "Enemy of my enemy", szkoda, że słyszymy go tylko w tym utworze.
Jakby w takim "Vault Heist" Brian napuścił te dwa tematy na siebie to dopiero była by bombaEle pisze:Mystery Man pisze:Mi się temat przewodni podoba, Brian strzelił tu w dziewiątkęFajny jest jeszcze motyw z "Enemy of my enemy", szkoda, że słyszymy go tylko w tym utworze.
Właśnie, Enemy of my enemy! Świetny kawałek. Żałuję że Brian nie poszedł w tą stronę action-score'a.
Ponownie muszę stwierdzić to, co Wawrzek ma w swojej stopceWawrzyniec pisze:A no wlasnie "Hummels..." moze jest prostsze, wrecz banalniejsze, ale bardziej melodyjne. I to ma dla mnie wielkie znaczenie. Gdyz do motywu Tylera, moge sobie potuptac nozka, pokiwac cool glowa, ale jakos ten kawalek nie zapada w pamieci, ani tez do zanucenia nie jest itd.
Tym bardziej, że temat Tylera to taki sezonowiec, a Hummel to i po 15 latach robi wrażenie.Koper pisze:Ponownie muszę stwierdzić to, co Wawrzek ma w swojej stopceWawrzyniec pisze:A no wlasnie "Hummels..." moze jest prostsze, wrecz banalniejsze, ale bardziej melodyjne. I to ma dla mnie wielkie znaczenie. Gdyz do motywu Tylera, moge sobie potuptac nozka, pokiwac cool glowa, ale jakos ten kawalek nie zapada w pamieci, ani tez do zanucenia nie jest itd.Do Hummel Gets the Rockets 'trochę' brakuje (może technicznie jest lepsze, ale przecież nie o to chodzi, tym bardziej w takim filmie) chwytliwości i przebojowości.
Sezonowiec, nie sezonowiec... moda na Battle: LA już minęła, a mi dalej się podoba ta suita z Main TitleMystery Man pisze:Koper pisze: Tym bardziej, że temat Tylera to taki sezonowiec, a Hummel to i po 15 latach robi wrażenie.
Mi się też podoba, ale zobaczymy za rokTomasz Goska pisze:Sezonowiec, nie sezonowiec... moda na Battle: LA już minęła, a mi dalej się podoba ta suita z Main TitleMystery Man pisze:Koper pisze: Tym bardziej, że temat Tylera to taki sezonowiec, a Hummel to i po 15 latach robi wrażenie.