Wawrzyniec pisze:Adam Krysiński pisze:Złota Trójca orientu = Iwashiro+Hisaishi+Sato.
A gdzie Kawai
twórczość Kawajego mnie nie kręci. Po przerobieniu sporej części dyskografi takich gości jak Senju, T.Watanabe, Dong-June, Oshimy czy Y.Ike (bo wyżej podaną złotą trójcę to znam każdą płytę) - stwieerdziłem że Kawaj wypada blado, jakoś nie podchodzi mi jego muzyka po prostu.
Rany skad Ty bierzesz na to czas

Tez bym chcial, aby moja doba trwala 48 godzin

Sprawa jest prosta (nie, nie odbieraj tego jako docinkę persolaną do Ciebie, bo podaję to tylko jako przykład na Twoim przykładzie

).. zamiast słuchać po 2 razy dziennie (czy whatever ile - przenośnia) Incepcji czy Star Wars, poszukuję czegoś nowego celowo z zaciekawieniem. I tak płyty które mam na półce słucham wyjątkowo rzadko - przykładowo większośc np. Lorenców nie słuchałem od roku czy dwóch, a kilku od paru lat, poza tymi przy których ostatnio brałem udział w wydaniu.. Dlaczego? Ano dlatego że na płyty które już lubię i które mam zawsze przyjdzie czas i zawsze mogę sięgnąc po nie na półkę. Ale słuchać po raz setny czegoś, to wolę poszperać i odkryć coś nowego. Nie będę ukrywał że w tej chwili azjatycka muzyka filmową jest wg mnie jedyną w której mogę dla siebie znaleźć coś nowego, nieszablonowego, ciekawego, ładnego itp itd. Żadna muzyka filmowa świata nie jest wg mnie współcześnie taką kopalnią jak azjatycka, dlatego też staram się sukcesywnie poznawać jak leci japońskie scory i lecieć po dyskografiach kompozytorów. Później cierpi czasem na tym mój portfel bo jak mi się coś bardzo spodoba to z reguły chcę to mieć na półce. Dlatego też moja rada jest taka - zamiast słuchać chocby raz w miesiącu 3 razy tej samej płyty, zostaw ją w spokoju na półce bo o jeść nie woła, i poświeć czas na odkrycie czegoś nowego, choćby to miało być rozczarowanie dla uszu
Adam Krysiński pisze:Facet lubi Zimmera (szczęśliwie że tego starego).
To jest ich dwoch

chodziło o to że Sato lubi stary styl Zimmera i to słychać w niektórych jego scorach, w których może sobie stylistycznię takowo brzmiącą muzę skomponować (vide np. Lorolei czy Umizaru). Ale lubi też Williamsa (potężna symfonika typu Yamato) i Hornera (liryczne tematy na smyki)
Adam Krysiński pisze:i mocarne granie (Yamato!).
A fakt zacna sciezka.
nie będę tutaj pisał mojego ulubionego słowa o modern talking, ale jakby nie patrzeć, takiej symfoniki to nie było w hollywood od sporego czasu (?) - chyba od Christmas Carol Silvestriego?
Adam Krysiński pisze:btw, ten koleś zasługuje na post "osobiste rozważania"

cza się tym zając

Do dziela, zrob to

jak kiedyś znajdę chwilę...

nie chcę też robić tematu w którym będę mógł podyskutować głównie tylko z Mysterem
