David Arnold - Paul

[Tomek]

nowy Arnold w tych ledwie 20 minutach score'u jakie są na soundtracku ma trzy razy więcej charyzmy i świeżości niż w całej trzeciej Narnii. Są i gitarki elektryczne, jest specyficzny amerykański bluegrass, są perkusje. Najlepsza jest jednak końcówka score'u, ostatnie trzy utwory, gdzie Arnoldowi udaje się uzyskać szczyptę muzyczno-filmowej magii a na dodatek, podejrzewam, udanie składa hołd samemu Williamsowi i zakończeniu "E.T". Szczególnie finałowe 'Goodbye' napisane jest na orkiestrowy, romantyczny rozmach (plus chór) i zakończone nawet typowymi dla Williamsa fanfarkami Na razie jeden z ciekawszych utworów roku - czuć magię.

[Adam]

to prowokacja? przecież ten score jest totalnie słaby.. klisze i nieudolne pastisze (ET głównie) i w 90% nie brzmi w ogóle jak Arnold. zawód duży i to nie tylko u mnie ale też u innych fanów Arnolda.

[Mystery]

Ostatni utwór, klasa! Sam scorek to może nic wielkiego, ale przyjemnie się słucha, trójkę można by było dać.

[Tomek]

to prowokacja? przecież ten score jest totalnie słaby.. klisze i nieudolne pastisze (ET głównie) i w 90% nie brzmi w ogóle jak Arnold. zawód duży i to nie tylko u mnie ale też u innych fanów Arnolda.

Faktycznie, nasze gusta są diametralnie inne.

Jacy inni fani Arnolda, zrobiłeś ankietę? Ja jestem fanem Arnolda i mi się podoba.

[Adam]

a ja już widziałem 6 opini łącznie z moją że Arnold dał ciała, ba zakładam że tu prawie nic nie napisał poza tym bondowatym pościgiem a wszystko zrobił Dodd.

[Koper]

Szału nie ma, ale przyjemny scorek. Nie gorszy od "Narnii" na pewno, a finał niczego sobie.

[Mefisto]

Amen.

[Adam]

ale amen odnośnie kogo wypowiedzi?

[Mefisto]

tej pod której znalazł się post

[Wawrzyniec]

Adam liczył, że sam otrzyma "Amen"

[Koper]

Adam dostanie "amen" jak powie, że przestaje się zajmować filmówką.

[Wawrzyniec]

Ej, to już ostre Adam w końcu pojęcie o muzyce filmowej chyba ma, a że ostatnio trochę failuje to już inna kwestia.

[Adam]

failuje? a kto się śmiał z Tylera a potem się kajał (oczywiście poprawnie politycznie żeby nie było) że to Battler LA jednak nie takie złe

[Wawrzyniec]

Nie przesadzaj. Powiedziałem tylko, że fajne jak na Tylera. Fajnie się tego słucha, ale duża tu zasługa kopiowania Zimmera, zapewne

[Koper]

no, w sumie...