
Hans Zimmer - Sherlock Holmes
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Akurat w otwierajacym A&D "160BPM" nie zżynał z "Kodu..." tylko z czegoś innego zdaje się.Wawrzyniec pisze:Tak, ale w przypadku "Angels & Demons" znowu była krytyka, że nieoryginalne, "The Da Vinci Code Remix" i nic odkrywczego Hans nie stworzył, że się nie wysilił.

Taa... Chciał być jak Morricone, co z góry było skazane na niepowodzenie. Lepiej mu wychodzi bardziej dosadne kopiowanie Ennia (-> "Gladiator").Wawrzyniec pisze:Teraz zaś spróbował czegoś innego i Waszym zdaniem nie wyszło. W sumie nie każda próba musi wyjść.

Eee... raczej do "gościu w czerwonu czapeczku"Wawrzyniec pisze: P.S. Czy to określenie "Hansu" to jakieś nawiązanie do "Donaldu Tusku"?

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Tak, tak wiem, że to "First Born". Zresztą Ty sam kiedyś nawet pisałeś, że cieszysz się, że Horner skopiował motyw z "Balto" w "Enemy at the Gates". A po za tym ja "160 BPM" uwielbiam i przez duże "U". I mimo, że inspirowany "First Born" to dla mnie osobiście kawałek roku.Koper pisze:Akurat w otwierajacym A&D "160BPM" nie zżynał z "Kodu..." tylko z czegoś innego zdaje się.
Ha! To jeden z tych prowokacyjnych tekstów, których jedynym celem jest zadać zmusić odbiorcę do zadania następującego pytanie: "Jak to???!!! "Gladiator" i Morricone"??? Niemożliwe???!!!" Ale nic z tego! "Gladiator" to zbyt ważny soundtrack w mojej kolekcji, zbyt wiele wspomnień, sentymentów, radości, wzruszenia, zachwytu, aby teraz to przekreślić i zakończyć. Z całym szacunkiem do pana, Panie Koper, ale tutaj nie jestem ciekaw. Hough!Koper pisze:Taa... Chciał być jak Morricone, co z góry było skazane na niepowodzenie. Lepiej mu wychodzi bardziej dosadne kopiowanie Ennia (-> "Gladiator").
A tak w ogóle to czy jest w tym coś złego, że Zimmer czasami inspiruje się, lub składa lekki hołd swojemu ulubionemu kompozytorowi muzyki filmowej?
Rety, jeden złośliwszy i bardziej sarkastyczny od drugiegoKoper pisze:Eee... raczej do "gościu w czerwonu czapeczku":P


Gdyż ja chcecie być mili to zawsze można na Zimmera tak zdrobniale "Hansi"

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
A czy ja coś mówię?Wawrzyniec pisze:Tak, tak wiem, że to "First Born". Zresztą Ty sam kiedyś nawet pisałeś, że cieszysz się, że Horner skopiował motyw z "Balto" w "Enemy at the Gates". A po za tym ja "160 BPM" uwielbiam i przez duże "U". I mimo, że inspirowany "First Born" to dla mnie osobiście kawałek roku.


Prowokacyjnych? Czy wszyscy fani Zimmera mają klapki na oczach (tj. uszach)? Mam rozumieć, że o Holst'cie i Góreckim w "Gladiatorze" też nic nie wiesz?Wawrzyniec pisze:Ha! To jeden z tych prowokacyjnych tekstów, których jedynym celem jest zadać zmusić odbiorcę do zadania następującego pytanie: "Jak to???!!! "Gladiator" i Morricone"??? Niemożliwe???!!!" Ale nic z tego! "Gladiator" to zbyt ważny soundtrack w mojej kolekcji, zbyt wiele wspomnień, sentymentów, radości, wzruszenia, zachwytu, aby teraz to przekreślić i zakończyć. Z całym szacunkiem do pana, Panie Koper, ale tutaj nie jestem ciekaw. Hough!


PS: Ten Morricone w "Gladiatorze" to pomniejszy motyw z "Tajemnic Sahary" (konkretnie z utworu "Kerim" jeśli dobrze pamiętam).
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Wiem, gdyż chociażby czytałem recenzję na filmmusic.plKoper pisze:[Prowokacyjnych? Czy wszyscy fani Zimmera mają klapki na oczach (tj. uszach)? Mam rozumieć, że o Holst'cie i Góreckim w "Gladiatorze" też nic nie wiesz?

A wracając do muzyki: Nawet swego czasu chyba Mystery zapodał tutaj linka z jakiejś strony, gdzie właśnie niby miało być pokazane, że muzyka do "Gwiezdnych wojen" Williamsa też jest zapożyczona, wręcz skopiowana od klasycznych kompozytorów. Dobrze jestem dziwny, ale czegoś takiego nie lubię, nie lubię takiego rozdrabniania, które ma niby udowodnić, że ten soundtrack wcale nie jest taki fajny, gdyż ma tyle i tyle zapożyczeń, inspiracji itd. A więc kompozytor wcale się nie wysilił, nie stworzył nic nowego itd. I nie ważne czy w tym wypadku kompozytor nazywa się Williams, Zimmer, czy też nawet Desplat czy Rahman.
Może jestem uczulony i może rzeczywiście za bardzo chcę żyć w takim przekonaniu, ale to już trudno. Nic taka jest moja opinia w tym temacie i wcale nie oczekuję, aby się z nią zgadzać, czy ją rozumieć.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
W inspiracjach często faktycznie nie ma nic złego, ale chyba jednak warto poznawać źródła inspiracji, mogą okazać się ciekawsze od materiału nimi zainspirowanego.
Ja np. bardzo lubię w filmach hołdy i hołdziki dla klasyki gatunku, o ile oczywiście jest to wszystko zgrabnie zrobione, jak np. w "Split Second", które jest jednym wielkim "hołdzikiem" dla klasyków sci-fi z "Alienem" i "Blade Runnerem" włącznie. Tylko, ze gdybym miał takie podejście jak Ty do soundtracków, to uznałbym "Split Second" za oryginalne, kapitalne dzieło i udawał, że nie ma czegoś takiego jak "Blade Runner" czy "Alien" i nigdy tych dwóch filmów nie oglądał, żeby mi się nie daj Boże światopogląd nie zawalił. Tymczasem ja znam, bardzo lubię i cenię te obrazy a ich znajomość ani trochę nie przeszkadza mi się dobrze bawić przy "Split Second".
Jeśli Ty w przypadku Zimmera, czy wcześniej Badelta, tak boisz się prawdy, to może ten Hans wcale nie jest taki fajny i jeśli się okaże, że już nie jest taki oryginalny, to przestanie być dla Ciebie atrakcyjny?
:P

Ja np. bardzo lubię w filmach hołdy i hołdziki dla klasyki gatunku, o ile oczywiście jest to wszystko zgrabnie zrobione, jak np. w "Split Second", które jest jednym wielkim "hołdzikiem" dla klasyków sci-fi z "Alienem" i "Blade Runnerem" włącznie. Tylko, ze gdybym miał takie podejście jak Ty do soundtracków, to uznałbym "Split Second" za oryginalne, kapitalne dzieło i udawał, że nie ma czegoś takiego jak "Blade Runner" czy "Alien" i nigdy tych dwóch filmów nie oglądał, żeby mi się nie daj Boże światopogląd nie zawalił. Tymczasem ja znam, bardzo lubię i cenię te obrazy a ich znajomość ani trochę nie przeszkadza mi się dobrze bawić przy "Split Second".
Jeśli Ty w przypadku Zimmera, czy wcześniej Badelta, tak boisz się prawdy, to może ten Hans wcale nie jest taki fajny i jeśli się okaże, że już nie jest taki oryginalny, to przestanie być dla Ciebie atrakcyjny?

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
"Split Second" nie znam, ale na tyle dobrze znam "Blade Runnera", że pewnie bym tę inspirację usłyszał. Chociaż mam nadzieję, że nie jest to taka "inspiracja" jak tak Tylera Batesa w "Watchmen"?
Nie odczytaj tego jako złośliwość
I tu nie chodzi o to, że się boję prawdy. Tylko po prostu miałem już parę sytuacji i rozmów, które tak średnio milo wspominam i pewnie trochę ukształtowały mój "światopogląd" jak to z Mysterym nazywacie
Pamiętam rozmowy, kiedy to właśnie zachwycałem się "Gladiatorem" i otrzymywałem argumenty w stylu "Phi. Nic nowego Górecki, Holst, Prokofjew". Stąd pewnie też ten mój schiz, z który najmocniej przepraszam. I nie ma to nic wspólnego z teorią świętej krowy:)

Prawda was wyzwoli! - rety brzmi trochę jak hasło z IPNuKoper pisze:Jeśli Ty w przypadku Zimmera, czy wcześniej Badelta, tak boisz się prawdy, to może ten Hans wcale nie jest taki fajny i jeśli się okaże, że już nie jest taki oryginalny, to przestanie być dla Ciebie atrakcyjny?:P




Pamiętam rozmowy, kiedy to właśnie zachwycałem się "Gladiatorem" i otrzymywałem argumenty w stylu "Phi. Nic nowego Górecki, Holst, Prokofjew". Stąd pewnie też ten mój schiz, z który najmocniej przepraszam. I nie ma to nic wspólnego z teorią świętej krowy:)
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Nie, fani Hisaishi'ego z reguły są/byli fanami Zimmera i uśmiechają się jak słuchają Yamato. Nie wyklucza to absolutnie radości z słuchania tej płyty. Bo we wszystkim chodzi o ŚWIADOMOŚĆ pewnych rzeczy.Koper pisze:Czy fani Hisaishiego będą udawać, że to nieprawda i nie będą w skutek tego słuchać Zimmera, żeby im światopogląd nie runął?
Ostatnio zmieniony wt gru 08, 2009 12:00 pm przez Althazan, łącznie zmieniany 1 raz.
Akurat ja się nie uśmiecham, bo mnie wkurza że Hisaishi musiał z Twierdzy akurat zżynać (i defacto temat Glennie-Smitha a nie Zimmera), jakby nie było czegoś bardziej wysublimowanego do robienia ctrl+c w pro tool'sie
Ja bym na miejscu Japończyka trafiał np w Red October Basil'a, czy Szeregowca Ryana, albo w Das Boot
No i może Armageddon hehe

