
A zanim kolejny bystrzak wyskoczy mi tutaj z Desplatem, Newmanem albo Pookową, to zostawiam fanów Briana samych z ich ekscytującą muzyką.


Genralnie się zgadzam, ale, Marek... Dla filmu lepiej niech Tyler korzysta ze świetnego tematu Poledourisa, bo przecież wiadomo, że nic na zbliżonym poziomie nie napisze.Marek Łach pisze:No i po cholerę komu nowe aranżacje tematu sprzed 25 lat? Właśnie przez to wiernopoddańcze gapienie się w przeszłość, współczesne remaki od strony muzyki nie mają nic ikonicznego - są albo tapetą, albo przeróbką klasyki. W czasach gdy Aronofsky był przypisany do projektu można było spodziewać się, że trafi nam się ciekawy, świeży score - obecnie już można obstawiać jakie to będzie wtórne, rzemieślnicze i bez polotu. Basil potrafił napisać taki temat i w taki sposób zmieszać orkiestrę z elektroniką, że score stał się jednym z symboli swoich czasów. O nowym Robocopie (Tylera?) zapomnimy po tygodniu, no bo niby co będzie miał do zaoferowania poza ścianą dźwięku, którą równie dobrze można by pod Battle LA podłożyć?
pokaż mi na to papierMarek Łach pisze:Co do Desplata wtrynionego jak zwykle w celu prowokacji, to powiem tylko, że tyle razy już na forum pisano (nie tylko ja), ile świetnej muzyki akcji Francuz w swojej karierze napisał
zapomniałeś o Tomku Tronie który również twierdzi że Desplat na muzyce akcji się gówno zna i nie umie jej pisaćNo a z powyższej wymiany zdań między Adamem i Bladem widać
A tutaj znowu zgadzam sie jednak z Markiem, gdyz strasznie sie na tym scorze i calym hypie wokol niego zawiodlem. Strasznie bezplciowy i toporny, rzemieslniczy score bez polotu, czy jakiegos wpadajacego w ucho motywu.Marek Łach pisze:Chyba dla fanbojów Tylera i Stallone'a, bo poza nimi nikt się tym przeciętnym scorkiem nie zachwyca tak jak Wy z Turkiem.Po drugie - pozamiatał Expandables tworząc czy się to komuś podoba czy nie jeden z najlepszych akcyjniaków ostatnich filmów tego typu w przeciągu nie wiem ~2 lat![]()
"Eagle Eye" fajnie sie zaczyna, ale po pewnym czasie zaczyna mnie ten score meczyc, choc technicznie jest w porzadku. I pewnie takie same mam zastrzezenia co do "Expendables". Niby nie ma co sie przyczepic, a score nie wywoluje u mnie zadnych emocji. Gdyby ten temat byl jakis bardziej wyrazisty, latwiej wpadajacy w uchu.Paweł Stroiński pisze:Na pewno ma lepszą jakość nagrania. W sumie fajnie byłoby wrócić do moich czterech ulubionych ścieżek Tylera - Eagle Eye, Expendables, Bangkok Dangerous i właśnie Battle LA.
Dla mnie najlepszą ścieżką dotąd pozostaje... (tu posypią się gromy od Kopra pewnie) The Killing Room. Lazarus Project jeszcze nie słyszałem.