#3
Post
autor: Paweł Stroiński » śr lut 16, 2011 13:48 pm
Ostinato, czyli rytmiczny motyw napędzający utwór, to pomysł stary jak świat. Dzisiaj każdy minimalista ma "swoje" ostinata. Inaczej pisze je Glass, inaczej Nyman, inaczej Steve Reich, itd. W muzyce filmowej minimalizm w tej chwili gra prym i pytanie brzmi, w jaki sposób kompozytorzy je czynią swoimi.
Pięknym przykładem jest tutaj James Newton Howard, który chyba dość otwarcie przyznawał się do inspiracji bodaj Johnem Adamsem w Osadzie, ale np. Mark Isham jest tutaj dużo bliżej oryginału (bardzo ciekawie inspiracje Adamsem wychodzą u Johna Williamsa - AI - i u Dona Davisa w Matrixie). Zdecydowanie minimalizm Howarda jest minimalizmem Howarda, co słychać w doborze harmonii, tym, że preferuje pisać takie motywy na solowe skrzypce, itd. Zimmer też ma swój własny minimalizm i do tej pory nie namierzyłem jego klasycznego źródła (pytanie, ile w tych preferencjach Balfe'a, może go trochę być, może nie być wcale, ale to Balfe jako aranżer, nie jako kompozytor).
Najgenialniej ostinata wykorzystywał w swej twórczości oczywiście Bernard Herrmann. Posłuchajcie jego klasycznych scherz a la napisy początkowe w Psychozie. Oczywiście, wracając do JNH, napisy początkowe do Znaków to piękny hołd.