Lajtowy Zimmer vs. Napuszony Zimmer

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#16 Post autor: Koper » śr sty 12, 2011 20:57 pm

Mówisz krok do przodu. To było w latach 90. A teraz to ja mam wrażenie, że od pewnego czasu chłopak drepta w miejscu... :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#17 Post autor: Wawrzyniec » śr sty 12, 2011 21:01 pm

Jak w miejscu :? A ten nowy styl, jaki zapoczątkowała współpraca z Nolanem. Ten nowy styl, który miał swój początek w "Batman Begins", potem ewoluował do "The Dark Knight" aż w końcu idelanie został rozwinięty do perfekcji i osiągnął najwyższy poziom ewolucji w "Inception".
Ja tam zmiany słyszę, może tylko ja :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#18 Post autor: lis23 » śr sty 12, 2011 21:23 pm

Wawrzyniec pisze:Jak w miejscu :? A ten nowy styl, jaki zapoczątkowała współpraca z Nolanem. Ten nowy styl, który miał swój początek w "Batman Begins", potem ewoluował do "The Dark Knight" aż w końcu idelanie został rozwinięty do perfekcji i osiągnął najwyższy poziom ewolucji w "Inception".
Ja tam zmiany słyszę, może tylko ja :?
Tego " nowego stylu " po prostu nie da się słuchać ... od czasu " Batman Begins " Zimmer stanął po prostu w miejscu i zamiast muzyki robi " ścieżki dźwiękowe ',bo tym są dla mnie oba Batmany Nolana.
Ja lubię Zimmera z lat 90-tych i z pierwszej połowy XXI wieku ( do 2005 roku ),potem spoczął on na laurach zadowalając się swoją popularnością.

Odnoszę wrażenie że o ile John Williams rozpowszechnił," uprzebojowił " muzykę filmową pokazując że i tutaj mogą powstać chwytliwe,rozpoznawalne i pamiętane melodie,to obecny Hans Zimmer ową muzykę " uMcDonaldonizowił ",spłycił do rangi muzycznej tapety - zresztą nie tylko On ale i całe zastępy jego uczniów i naśladowców - jak elfy u Św.Mikołaja :D

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#19 Post autor: Tomek » śr sty 12, 2011 23:24 pm

Wawrzyniec pisze:Koper co prawda się śmieje (znowu), ale czy jak napiszę, że film "Inception" mi się szalenie podoba, a za filmem "Days of Thunder" nie przepadam to będzie to zły argument? Pewnie tak :? Ale intro "Inception" ma coś tajemniczego, coś intrygującego... A zresztą chyba mnie nie zrozumiecie...
Nie, no najlepiej tak powiedzieć :P
Natomiast argument, że jeden film mi się szalenie podoba a drugi w ogóle, to słaby argument w kontekście naszego pytania o MUZYKĘ Zimmera :) Nas poprostu dziwi jak może zachwycać coś tak zupełnie hmmm...jak to powiedzieć, zupełnie ascetycznego, trochę pretensjonalnego (patrzcie rąbnąłem Was w ucho JEDNĄ nutą! - ale jestem cool, mroczny i poważny). OK, nabijam się trochę :) Ale poprostu z Koprem chyba mamy inną estetykę i gusta.

Wcześniej wspominałem o intrze Williamsa w Bliskich spotkaniach, bardzo podobnym rzekłbym do Incepcji - mamy czarny ekran, jakieś tam napisy szczątkowe i też jest jest uderzenie obrazu na końcu jak w Incepcji (tutaj światło na pustyni, tam fala na morzu). Ale kreatywnośćią Williams bije Zimmera na głowę...
Wawrzyniec pisze:W ogóle sam się zastanawiam i nie piszę tego złośliwie, ale czasami odnoszę wrażenie, że chcielibyście, aby dalej Zimmer pisał lekkie popowo-rockowe kawałki do niewymagających produkcji :?
Nie chcemy. Dalej zapominasz (a ja się powtarzam), że ubóstwiam pozycje Zimmera takie jak Hannibal, Linia, Samuraj, Pearl Harbor czy też inne prace dramatyczne, których praktycznie zaniechał od połowy poprzedniej dekady. Dlaczego, nie wiem? Kasa za animacje, kasa za Karaiby, kasa za Nolana. Nie ma miejsca na osobiste projekty, bardziej intymne - jest tylko albo blockbuster albo windowanie swoim nazwiskiem kilkunastu różnych projektów.
Wawrzyniec pisze:Nie do końca o to mi chodziło. Czasami odczuwam, że niektórzy ludzie chcieliby powrotu przełomu lat 80tych 90tych i aby Zimmer w takim stylu muzykę pisał. To był pewien etap u Zimmera, ale on się skończył i ja się cieszę, że zrobił krok do przodu i dzięki temu nie przepadł jak chociażby Hammer, czy Faltermayer.
Ale ten etap trwał nie chwilę, a trwał jakieś 10 lat - 1988 - 1998. Potem zrobił duży krok do przodu, a teraz spory do tyłu...

Nie wiem czy jest sens porównywać Zimmera do Hammera i Faltermayera, bo oni przy nim jawią się tylko jako zwykłe grajki tylko. W życiu by nie osiągneli takich sukcesów jak Zimmer, nawet nie ma co porównywać talentu czy umiejętności. Może Giorgio Moroder byłby tutaj trochę lepszym porównaniem.
Wawrzyniec pisze:Jak w miejscu :? A ten nowy styl, jaki zapoczątkowała współpraca z Nolanem. Ten nowy styl, który miał swój początek w "Batman Begins", potem ewoluował do "The Dark Knight" aż w końcu idelanie został rozwinięty do perfekcji i osiągnął najwyższy poziom ewolucji w "Inception".
Ja tam zmiany słyszę, może tylko ja :?
A cóż to za "styl"? Toż to zwykły sound design. Owszem, "Incepcja" jest ciekawsza od obu Batmanów, ale głównie przez to, że jest to kino czysto rozrywkowe, obdarte z tej powagi i mroku Batmanów. Aż się boję co usłyszymy w trzecim Batku...
lis23 pisze: Tego " nowego stylu " po prostu nie da się słuchać ... od czasu " Batman Begins " Zimmer stanął po prostu w miejscu i zamiast muzyki robi " ścieżki dźwiękowe ',bo tym są dla mnie oba Batmany Nolana.
Ja lubię Zimmera z lat 90-tych i z pierwszej połowy XXI wieku ( do 2005 roku ),potem spoczął on na laurach zadowalając się swoją popularnością.

Odnoszę wrażenie że o ile John Williams rozpowszechnił," uprzebojowił " muzykę filmową pokazując że i tutaj mogą powstać chwytliwe,rozpoznawalne i pamiętane melodie,to obecny Hans Zimmer ową muzykę " uMcDonaldonizowił ",spłycił do rangi muzycznej tapety - zresztą nie tylko On ale i całe zastępy jego uczniów i naśladowców - jak elfy u Św.Mikołaja :D
Lisie masz u mnie piwo :-)

Dobrze wiedzieć, że są jeszcze inni, którzy nie boją się nazywać rzeczy po imieniu (mcdonaldyzacja filmówki) i "winy" manufaktury i całego systemu, który stworzył niestety Zimmer. Podpisuję się pod wypowiedzią obiema rękami.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#20 Post autor: Koper » śr sty 12, 2011 23:45 pm

Wawrzyniec pisze:aż w końcu idelanie został rozwinięty do perfekcji i osiągnął najwyższy poziom ewolucji w "Inception".
a może w "Tronie"? :D:D:D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#21 Post autor: Wawrzyniec » czw sty 13, 2011 00:56 am

Tomek pisze:
Wawrzyniec pisze:Koper co prawda się śmieje (znowu), ale czy jak napiszę, że film "Inception" mi się szalenie podoba, a za filmem "Days of Thunder" nie przepadam to będzie to zły argument? Pewnie tak :? Ale intro "Inception" ma coś tajemniczego, coś intrygującego... A zresztą chyba mnie nie zrozumiecie...
Nie, no najlepiej tak powiedzieć :P
Natomiast argument, że jeden film mi się szalenie podoba a drugi w ogóle, to słaby argument w kontekście naszego pytania o MUZYKĘ Zimmera :) Nas poprostu dziwi jak może zachwycać coś tak zupełnie hmmm...jak to powiedzieć, zupełnie ascetycznego, trochę pretensjonalnego (patrzcie rąbnąłem Was w ucho JEDNĄ nutą! - ale jestem cool, mroczny i poważny). OK, nabijam się trochę :) Ale poprostu z Koprem chyba mamy inną estetykę i gusta.
I znowu wracamy do "Inception" chociaż jestem świadom, że sam sprowokowałem. Trudno mi wytłumaczyć, dlaczego mi się muzyka do "Inception" podoba. Przez kilkadziesiąt stron na forum, starałem się wytłumaczyć, ale się nie udało. Starałem się napisać w recenzji, ale też się nie udało (choć więcej osób zwróciło tylko uwagę na ocenę i autora tekstu niż na sam tekst). Więc po prostu nie jestem Was w stanie przekonać. Podoba mi się i już. Podoba mi się klimat, podoba mi się, gdyż świetnie się spisuje w obrazie (a tutaj następnie Koper napisze, że gryzie się ze scenami dialogowymi), podoba mi się wykorzystanie gitary, podoba mi się, gdyż doskonale oddaje to co się dzieje w obrazie. itd. itd. itd. A może po prostu taki ascetyzm i pretensjonalność mi podchodzą i cieszę się, że jest parę osób, którym też to podchodzi i mam nadzieję, że podobnie myślą te osoby z Akademii, gdyż w sumie już nie raz udowodnili, że na dobrej muzyce filmowej się nie znają, to fajnie by było, gdyby to jeszcze raz potwierdzili ;)
Tomek pisze:Wcześniej wspominałem o intrze Williamsa w Bliskich spotkaniach, bardzo podobnym rzekłbym do Incepcji - mamy czarny ekran, jakieś tam napisy szczątkowe i też jest jest uderzenie obrazu na końcu jak w Incepcji (tutaj światło na pustyni, tam fala na morzu). Ale kreatywnośćią Williams bije Zimmera na głowę...
Ej, to nawet ja nie jestem tak głupi, aby próbować udowodnić, że Zimmer jest lepszy od Williamsa. Nawet sam Zimmer zresztą to nie raz powiedział i też się nie uważa za lepszego od Williamsa. Williams jest i będzie najlepszych kompozytorem na świecie i koniec kropka.
Wawrzyniec pisze:W ogóle sam się zastanawiam i nie piszę tego złośliwie, ale czasami odnoszę wrażenie, że chcielibyście, aby dalej Zimmer pisał lekkie popowo-rockowe kawałki do niewymagających produkcji :?
Tomek pisze:Nie chcemy. Dalej zapominasz (a ja się powtarzam), że ubóstwiam pozycje Zimmera takie jak Hannibal, Linia, Samuraj, Pearl Harbor czy też inne prace dramatyczne, których praktycznie zaniechał od połowy poprzedniej dekady. Dlaczego, nie wiem? Kasa za animacje, kasa za Karaiby, kasa za Nolana. Nie ma miejsca na osobiste projekty, bardziej intymne - jest tylko albo blockbuster albo windowanie swoim nazwiskiem kilkunastu różnych projektów.
O rety, argument z kasą, jest dla mnie zbyt płytki, przepraszam. Zresztą to takie szlachetne i artystyczne i niezależne offowe myślenie, aby powiedzieć nie wielkim produkcjom, kasie i udać się na wędrówkę medytacyjną i kręcić filmy o Jorge, młodym argentyńskim chłopcu, z biednej argentyńskiej wsi, który znajduje przyjaciela w postaci mrówkojada. Teraz oczywiście ja dramatyzuję, ale kto wie, a może Zimmer lubi komponować do animacji. Na pewno lubi tworzyć dla Nolana i z tej współpracy bardzo się cieszę i nie traktuję jej tak, jakby dla Baya, czy aktualnych filmów Tony'ego Scotta komponował. To bardzo dobry, jeden z lepszych reżyserów i bardzo lubię ten duet. A "Piratów" ja muzycznie lubię, wiec też nie będę zaprzeczał.
A szczerze gdyby mi dane było kręcić filmy, to też brałbym się za blockbustery, gdybym tylko mógł. Kasa, kasa kasa, najwidoczniej. Lub jak to mawiał pewien polski raper na saksach w Angli tzw. "Popek" "Pieniądz, całym światem rządzi" (odkrywcze, nie?) :D
Tomek pisze:
Wawrzyniec pisze:Nie do końca o to mi chodziło. Czasami odczuwam, że niektórzy ludzie chcieliby powrotu przełomu lat 80tych 90tych i aby Zimmer w takim stylu muzykę pisał. To był pewien etap u Zimmera, ale on się skończył i ja się cieszę, że zrobił krok do przodu i dzięki temu nie przepadł jak chociażby Hammer, czy Faltermayer.
Tomek pisze:Ale ten etap trwał nie chwilę, a trwał jakieś 10 lat - 1988 - 1998. Potem zrobił duży krok do przodu, a teraz spory do tyłu...
Gdyby tak było, to znowu mielibyśmy synth-pop i te klimaty ;)
Tomek pisze:Nie wiem czy jest sens porównywać Zimmera do Hammera i Faltermayera, bo oni przy nim jawią się tylko jako zwykłe grajki tylko. W życiu by nie osiągneli takich sukcesów jak Zimmer, nawet nie ma co porównywać talentu czy umiejętności. Może Giorgio Moroder byłby tutaj trochę lepszym porównaniem.
Mój błąd, głupie porównanie. Za Moroderem nie przepadam i też nie ma co się równać.
Tomek pisze:
Wawrzyniec pisze:Jak w miejscu :? A ten nowy styl, jaki zapoczątkowała współpraca z Nolanem. Ten nowy styl, który miał swój początek w "Batman Begins", potem ewoluował do "The Dark Knight" aż w końcu idelanie został rozwinięty do perfekcji i osiągnął najwyższy poziom ewolucji w "Inception".
Ja tam zmiany słyszę, może tylko ja :?
A cóż to za "styl"? Toż to zwykły sound design. Owszem, "Incepcja" jest ciekawsza od obu Batmanów, ale głównie przez to, że jest to kino czysto rozrywkowe, obdarte z tej powagi i mroku Batmanów. Aż się boję co usłyszymy w trzecim Batku...
No ja liczę, że się boisz :) Chociaż ten tekst, że "Inception" nie jest poważne, to akurat mi się nie podoba, sorry.
Tomek pisze:
lis23 pisze: Tego " nowego stylu " po prostu nie da się słuchać ... od czasu " Batman Begins " Zimmer stanął po prostu w miejscu i zamiast muzyki robi " ścieżki dźwiękowe ',bo tym są dla mnie oba Batmany Nolana.
Ja lubię Zimmera z lat 90-tych i z pierwszej połowy XXI wieku ( do 2005 roku ),potem spoczął on na laurach zadowalając się swoją popularnością.

Odnoszę wrażenie że o ile John Williams rozpowszechnił," uprzebojowił " muzykę filmową pokazując że i tutaj mogą powstać chwytliwe,rozpoznawalne i pamiętane melodie,to obecny Hans Zimmer ową muzykę " uMcDonaldonizowił ",spłycił do rangi muzycznej tapety - zresztą nie tylko On ale i całe zastępy jego uczniów i naśladowców - jak elfy u Św.Mikołaja :D
Lisie masz u mnie piwo :-)

Dobrze wiedzieć, że są jeszcze inni, którzy nie boją się nazywać rzeczy po imieniu (mcdonaldyzacja filmówki) i "winy" manufaktury i całego systemu, który stworzył niestety Zimmer. Podpisuję się pod wypowiedzią obiema rękami.
No pewnie, że się podpisujesz, bo akurat termin McMuzyka i wszystko co Zimmera związane z McDonaldem to Ty wprowadziłeś do obiegu językowego na forum :P Tak jak Adam LOL, Epic Fail, Megakult itd. :wink:

A porównanie z Williamsem, który na wieki wieków pozostanie moim No.1 jest pod tym względem dla mnie niezbyt dobre, gdyż obaj kompozytorzy mają trochę inny styl. I oczywiście nie można napisać, że Williams się nie zmieniał, ale mniej więcej zawsze jego score'y byłby bardziej klasyczne, przez ponadczasowe. U Zimmera styl się bardziej, ewoluuje i zresztą już nie raz spotykałem się z opiniami, też i recenzjach, że ile można słuchać tego co było w "The Rock" itd. W sumie ze względu na styl muzyczny Zimmer, wręcz bardziej od niego się wymaga czegoś nowego.
Co też mi się nie do końca podoba i nie raz już się wypowiadałem do czego to ciągłe podążanie za oryginalnością prowadzi: "Jai Ho" :roll:
Ale to już w ogóle inny temat i sam nie wiem czy udało mi się cokolwiek sensownego napisać i naprowadzić tę dyskusję na właściwy tor :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#22 Post autor: Tomek » czw sty 13, 2011 10:54 am

Wawrzyniec pisze: Ej, to nawet ja nie jestem tak głupi, aby próbować udowodnić, że Zimmer jest lepszy od Williamsa. Nawet sam Zimmer zresztą to nie raz powiedział i też się nie uważa za lepszego od Williamsa. Williams jest i będzie najlepszych kompozytorem na świecie i koniec kropka.
Ale tu nie chodzi o to :) Kto jest lepszy czy coś w tym stylu. Chciałem na tym przykładzie pokazać, że to co zrobił Zimmer nie jest czymś szczególnym, przełomowym, trascendentnym, jak to wielu fanów stara się wmówić. Jest czymś prostym i tylko tym.
Wawrzyniec pisze:O rety, argument z kasą, jest dla mnie zbyt płytki, przepraszam. Zresztą to takie szlachetne i artystyczne i niezależne offowe myślenie, aby powiedzieć nie wielkim produkcjom, kasie i udać się na wędrówkę medytacyjną i kręcić filmy o Jorge, młodym argentyńskim chłopcu, z biednej argentyńskiej wsi, który znajduje przyjaciela w postaci mrówkojada.
Offowe myślenie... Bądźmy poważni...
Wawrzyniec pisze:Teraz oczywiście ja dramatyzuję, ale kto wie, a może Zimmer lubi komponować do animacji. Na pewno lubi tworzyć dla Nolana i z tej współpracy bardzo się cieszę i nie traktuję jej tak, jakby dla Baya, czy aktualnych filmów Tony'ego Scotta komponował. To bardzo dobry, jeden z lepszych reżyserów i bardzo lubię ten duet. A "Piratów" ja muzycznie lubię, wiec też nie będę zaprzeczał. A szczerze gdyby mi dane było kręcić filmy, to też brałbym się za blockbustery, gdybym tylko mógł. Kasa, kasa kasa, najwidoczniej. Lub jak to mawiał pewien polski raper na saksach w Angli tzw. "Popek" "Pieniądz, całym światem rządzi" (odkrywcze, nie?) :D
Ale po co mu więcej kasy? Jest najlepiej zarabiającym kompozytorem na świecie. Właśnie to, że zapędził się w kozi róg z niezliczonymi animacjami, blockbusterami a nie ma czasu tak jak kiedyś na coś bardziej osobistego (OK, były jakieś Casi Divas, którego prawie nikt nie słyszał) nie świadczy o nim dobrze. A te wszystkie wypowiedzi o porzuceniu pisania, koncertowaniu itp. między bajki można włożyć.
Wawrzyniec pisze:Gdyby tak było, to znowu mielibyśmy synth-pop i te klimaty ;)
Teraz mamy synth, ale już bez popu :D
Wawrzyniec pisze:No ja liczę, że się boisz :) Chociaż ten tekst, że "Inception" nie jest poważne, to akurat mi się nie podoba, sorry.
Tak, wiem, Nolan odkrył leka na raka i zbawił swym filmem świat. Takie to poważne jest :P
Wawrzyniec pisze:No pewnie, że się podpisujesz, bo akurat termin McMuzyka i wszystko co Zimmera związane z McDonaldem to Ty wprowadziłeś do obiegu językowego na forum :P Tak jak Adam LOL, Epic Fail, Megakult itd. :wink:


Do końca tak nie jest, bo termin ten trochę przemodelowałem z pojęcia "McScore", który James Southall (taki sam konserwatysta jak ja :twisted: , choć czasem trudno go przewidzieć) wprowadził dla wiadomych dzieł ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#23 Post autor: Paweł Stroiński » czw sty 13, 2011 14:17 pm

Ten konserwatysta dał Incepcji 5.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#24 Post autor: Tomek » czw sty 13, 2011 14:50 pm

Dobrze wiem, dlatego napisałem również, że trudno go przewidzieć ;-) "Incepcji" za McScore nie uważam.
Obrazek

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

#25 Post autor: Wojteł » czw sty 13, 2011 14:51 pm

Paweł Stroiński pisze:Ten konserwatysta dał Incepcji 5.
Toż Wawrzek mówił, że to taki sam konserwatysta jak i on :wink:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#26 Post autor: Wawrzyniec » czw sty 13, 2011 14:59 pm

Dokładnie :) On ocenił "Inception" na 5 ja też (chociaż jemu się bardziej upiekło ode mnie i nie został zlolowany :roll: ). On ocenił "Avatar" na 5, ja też tak go oceniam.
Popatrzmy dalej: "The Dark Knight" 3 - wysoko jak na konserwatystę. :wink: "Pirates of the Caribbean 3", czyli ten niby typowy McScore 4 :D "Sherlock Holmes" 3.5 :)
Rzeczywiście spoko recenzent, chyba go lubię :D
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#27 Post autor: Paweł Stroiński » czw sty 13, 2011 15:14 pm

A na poważnie.

Sądzę, że Incepcja to wyjście z tego dreptania kółko. Wielkie uważane za ascetyczne, pretensjonalne, kiczowate czy genialne (zależy od osoby) uderzenia blachy to adaptacje Non, je ne regrette rien. Kopia? Zrzynka? Głupota? Lenistwo?

Bynajmniej. Piosenka Edith Piaf odgrywa w filmie rolę bardzo znaczącą. Dokładnie nie wiem, dlaczego akurat tak, na pewno nie było to spowodowane zatrudnieniem Marion Cotillard (wtedy chcieli z tej piosenki zrezygnować na chwilę, ale to Hans powiedział, by to zostawić). Wiadomo, że w filmie bardzo ważną kwestią jest czas. No to zwolnienie tempa (kto słyszał początek i całe End Credits wie, że cała struktura ścieżki Zimmera jest zbudowana wokół piosenki, zresztą Nolan oddał piosenkę Hansowi i to on zwalniał, itd.)

Drugi element, który trochę uniknął większości recenzentów.

Bondy. Niektórzy filmowi recenzenci o tym mówili, ale jeśli by w dużym uproszczeniu opisać Dream Is Collapsing to JEST Edith Piaf + John Barry. Ostatnio obejrzałem film po raz drugi i do mnie doszło, jak Bondowsko zilustrowane są sceny w śnie zimowym. Jazda na nartach, forteca... To wszystko to jedno wielkie odwołanie do "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" i to samo robi Zimmer.

Film Nolana jest dość specyficzny jako połączenie typowego heist thrillera (film o napadzie, od przygotowań do samego napadu), oczywiście nieco na wspak (bo nie po to się włamują, by coś ukraść) z - pod koniec - Bondem.

Jasne, łatwo Hansa tu zjechać, że jest nieoryginalny, itd. Ale w sytuacji, w której to jest ważne dla film, uważam ruch z adaptację Edith piaf (przecież to zwolnione tempo zostało osiągnięte nie zabawą piosenką, ale przez orkiestracje!) za genialny i bardzo kreatywny. Włączenie elementów neo-noir (przez Łowcę androidów - Mal to prawie stereotypowa femme fatale!) i Bondowskich (nawiązań tych ani Nolan, ani Hans nie ukrywają przecież w żadnym razie) do Zimmera po kolejnej stylistycznie zmianie (specyficzne połączenie ambientu z minimalizmem bez wpływu Glassa, jak we fragmentach Frost/Nixona, ale poprzez np. Cienką czerwoną linię, Batmana, właśnie Frosta), buduje brzmienie może ostre, ale też na swój sposób bardzo subtelne (Old Souls, połowa Waiting for a Train, początek i koniec albumu) i bardzo subtelne jak na Hansa, jest czymś specyficznym dla danego filmu, czego Zimmer nie zrobił od dawna.

Nie zgodzę się, że muzyki jest w filmie za dużo i za głośno, a jeśli krytyka się tu pojawia to nie do Hansa proszę, tylko Nolana, który samego Hansa zszokował tym, że wrzucił dosłownie wszystko, co Hans i Balfe zrobili (nie wiadomo jeszcze, co Balfe zrobił, ale raczej niewiele, może po prostu wspólnie siedzieli przy fortepianie), łącznie z demami. Sam Zimmer spytał przecież Nolana, czy to nie lekka przesada. Nolan powiedział: Wcale nie, więc Hans skończył temat.

Incepcja to Zimmer znowu myślący o filmie a nie znudzony tym, co robi, jak mu się zdarzało zwłaszcza od Spanglish. I Zimmer, który nie przewalił filmu intelektualnie.

I to drugi score Zimmera bez filmu od Cienkiej czerwonej linii. Może to o czymś świadczy?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#28 Post autor: Wawrzyniec » czw sty 13, 2011 15:25 pm

Paweł Stroiński pisze:
Drugi element, który trochę uniknął większości recenzentów.

Bondy. Niektórzy filmowi recenzenci o tym mówili, ale jeśli by w dużym uproszczeniu opisać Dream Is Collapsing to JEST Edith Piaf + John Barry. Ostatnio obejrzałem film po raz drugi i do mnie doszło, jak Bondowsko zilustrowane są sceny w śnie zimowym. Jazda na nartach, forteca... To wszystko to jedno wielkie odwołanie do "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" i to samo robi Zimmer.
Szczerze to sam Nolan wspominał, że bardzo lubi "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości". I już podczas pierwszego seansu, kiedy zobaczyłem ten kompleks medyczny w górach, wiedziałem do czego to nawiązanie.

A "Blade Runner" jest zresztą jednym z ulubionych filmów Nolana, więc pewne nawiązania zdają się być zrozumiałe, zresztą o czym sam wspomniałem w mojej recenzji. :roll:

Jak reżyser czegoś chce, szczególnego brzmienia to kompozytor raczej powinien spełniać jego oczekiwania, a nie mówić "Wypchaj się, nie zrobię tego".
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#29 Post autor: Koper » czw sty 13, 2011 16:05 pm

Paweł Stroiński pisze:Nie zgodzę się, że muzyki jest w filmie za dużo i za głośno, a jeśli krytyka się tu pojawia to nie do Hansa proszę, tylko Nolana, który samego Hansa zszokował tym, że wrzucił dosłownie wszystko, co Hans i Balfe zrobili (nie wiadomo jeszcze, co Balfe zrobił, ale raczej niewiele, może po prostu wspólnie siedzieli przy fortepianie), łącznie z demami. Sam Zimmer spytał przecież Nolana, czy to nie lekka przesada. Nolan powiedział: Wcale nie, więc Hans skończył temat.
Zgoda. Mogę krytykować za to reżysera. Ale w takim razie i chwalić za działanie w filmie nie będę Hansa, ale Nolana. Zatem co do Hansa to pozostaje ocena muzyki na płycie. Tam to jest na jakieś 3+, zatem generalnie nie ma się czym podniecać i szkoda więcej nt. "Incepcji" dyskutować bo jest masa ciekawszych scorów. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#30 Post autor: Wawrzyniec » czw sty 13, 2011 17:57 pm

A w sumie zrobiłeś mi smaka i dzisiaj sobie posłucham "Inception" gdyż już tygodnia chyba nie słuchałem, plus zobaczę film. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ