Ostatnio zaznamiając się z albumem Williamsa odkryłem dość zabawną rzecz, a mianowicie dokładnie w 3:14 i 3:17 utworu "Anakin vs Obi-Wan" słychać dźwięk połączenia aparatu Nokii... Nie wiem czy jest to jakieś niedopatrzenie ludzi odpowiedzialnych za produkcję albumu czy tylko mój zwid słuchowy (słuchając po raz pierwszy na słuchawkach podbiegłem co w te pędy do mojej komórki, myśląc że ktoś dzwoni...

), ale słyszę ten podwójny dźwięk za kazdym razem gdy słucham, dodatkowo brzmi on w odróżnieniu od instrumentalnego tła (które akurat w tym fragmencie jest bardzo intensywne...) dość elektronicznie i przestrzennie... Jeżeli możecie, to sprawdźcie to i wyprowadźcie mnie z błędu, chociaż jestem święcie przekonany, że któryś z muzyków nie wyłączył swojej komórki podczas nagrania...
P.S. Takie rzeczy się zdarzają, np. pod sam koniec "Journey to the Island" z Jurassic Park słychać skrzypnięcie krzesła
