A. DESPLAT - czy ten koleś czuje kino? (dyskusja ogólna)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Ja sie nie mam co podejmowac, gdyz nie znam az tak dobrze jego filmografie, a to co znam, jak do tej pory mi nie podeszlo, niestety. I tez nie zachwycam sie tak bardzo nad tym "Ghost Writerem", ale obok "lisa" i "Dziewczyny z perla", jest to jedyny score Desplata jaki moge i nawet lubie sluchac.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Ogólnie dochodzimy do dysputy na temat: na ile może sobie pozwolić kompozytor w filmie? Czy Desplat przeszarżowuje, bo tak chce, tak mu podpowiada intuicja czy też go do tego zmuszają filmowcy a on słucha się ich jak potulny baranek
? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy. Choć pewnie też prawda jest gdzieś po środku, jako że proces powstawania muzyki do filmu to proces skomplikowany, na który wpływa wiele zmiennych.
Trochę być może zbyt emocjonalnie napisałem i może troszkę za ostro potraktowałem swordfisha, za co przepraszam 
Niemniej musisz się zgodzić, że niestety tego rodzaju podejście do sprawy może irytować a jeszcze jak widzisz tego rodzaju posty/wypowiedzi na różnych forach (i tym), to zaczyna to lekko drażnić. I niestety tego rodzaju podejście nie służy otwartej dyskusji, ponieważ trudno nie zachować emocji, gdy ktoś traktuje kogoś z góry. Niestety mam wrażenie, że syndrom fanboyizmu dotknął również postaci Francuza...
Przytaczasz Williamsa, a ja nigdzie się na niego nie powoływałem
Zresztą znasz mnie na tyle, że wiesz że nie o to mi chodziło i sam Williamsa gdy zasłuży krytykuję
Nie chcę być tu żadnym wrogiem Desplata i jak już napisałem w poprzednim poście szanuję i doceniam klasę wielu jego prac. Ale też trudno się oprzeć wrażeniu, że Desplat często jest przeceniany. Może też w kwestii roli muzyki w filmie, ale tu każdy ma swoje gusta i kryteria oceny.


Może i trochę przyznajęMarek Łach pisze: ale czy tym samym poniekąd nie przyznajesz, że cała ta kontrowersyjna otoczka, która jak rozumiem emocjonalnie również i Ciebie dotknęła, to kwestia tylko i wyłącznie niektórych przesadzonych wypowiedzi FANÓW? Bo ja co rusz mam wrażenie, że przez takie nakręcanie się emocjonalne obu stron dochodzi do tego, że jedna strona barykady próbuje zrobić na złość drugiej. I fani Williamsa nagle obierają sobie za główny cel dyskusji udowodnienie, czego to Desplatowi nie dostaje, a z kolei fani Desplata porywają się na to samo, tylko od przeciwnej strony. Rozumiem, że przez te emocjonalne dysputy sam zacząłeś kontrowersyjnie postrzegać Desplata (chyba zresztą to czuję w obu Twoich postach) - więc skoro wypowiedziami FANÓW wyprowadzamy się wszyscy z równowagi, to jak my tu w ogóle chcemy dojść do jakichś obiektywnych wniosków? Ja - jako sympatyk Desplata - też mam się obrazić na fanów Williamsa, że paru z nich krytykuje nowego Pottera na tle poprzednich części i zrobić im na złość zaniżając oceny Parku Jurajskiego albo SW? Bo mam wrażenie, że momentami do tego dyskusja zaczyna dążyć, do udowodnieniu że druga strona nie ma racji poprzez wbijanie szpilek na siłę.


Niemniej musisz się zgodzić, że niestety tego rodzaju podejście do sprawy może irytować a jeszcze jak widzisz tego rodzaju posty/wypowiedzi na różnych forach (i tym), to zaczyna to lekko drażnić. I niestety tego rodzaju podejście nie służy otwartej dyskusji, ponieważ trudno nie zachować emocji, gdy ktoś traktuje kogoś z góry. Niestety mam wrażenie, że syndrom fanboyizmu dotknął również postaci Francuza...
Przytaczasz Williamsa, a ja nigdzie się na niego nie powoływałem


Muzyka ogólnie wysoko notowana w recenzjach, w opiniach, być może też od razu za to, że jej autorem jest Desplat. OK, to ślepy wątek, zostawmy go, może niezbyt dobrze trafiony przykładMarek Łach pisze:Hmm ale przez kogo przeceniona? Ktoś to w ogóle poza mną recenzował? (przyjmijmy że z ważniejszych portali branżowych). Bo poza moją chłodną przecież recką nie kojarzę żadnej. A to że miał nominację do Cezara to przecież nic o co można się oburzać - oni, tak samo jak nasze krajowe gremia, nominują jak leci wszystko związane z najgłośniejszymi filmami (vide Katyń Pendereckiego).


Masz oczywiście sporo racji. Być może przeważa ta artystyczne dusza, wysublimowanie Francuza. A twórcom "Zmierzhu" podejrzewam było raczej wszystko jedno jaka będzie muzyka. Myślisz, że target docelowy tego filmu zwraca uwagę na muzykęKoper pisze: emocje spore, ale panowie. Mnie tu nie chodzi o opinie na temat samego Olo Desplata i jego dzieł słyszanych na płytach, ale o rolę jego muzyki w filmie. Bo oglądałem kilka filmów z jego muzyką i najczęściej ona była wręcz ledwie słyszalna, gdzieś tam sobie plumkała w tle. Wyjątki to dla mnie Autor Widmo czy Fantastyczny Pan Lis, gdzie potrafiła działać wybornie (acz w Lisie było i parodiowanie Ennia, były piosenki, utwory nieodżałowanego Delerue...). I teraz cały czas ponawiam pytanie. Czyja to wina? Reżyserów czy kompozytora? Moim zdaniem z Desplatem jest coś nie tak. Facet próbuje wcisnąć ambitną muzykę niemal do każdego filmu. Weźmy taki Zmierzch. Nie oglądałem tego ale wyobrażam sobie jak pretensjonalnie musi tam brzmieć Desplat. Banalny film dla nastolatków wymagałby prościutkiej melodyjki na gitarkę albo fortepian - ot, taki temacik jaki wysmażyłby Edelman czy nasz Zieliński. A Olo płodzi do tego muzę, owszem fajną, elegancką, ale jak na taki film to cholernie przekombinowaną. Czy to reżyser takiej zażądał czy naprawdę Desplat czuje jakąś wewnętrzną misję pisania super ambitnej muzy do nawet największego gówna, jakie mu przyjdzie ilustrować? Niby taki inteligentny a nie czai prostej rzeczy? Ja tego pojąć nie mogę. To jakby Morricone chciał wpychać dzieła pokroju "Misji" do byle durnej komedyjki, którą ilustruje.

Ogólnie uważam, że Desplat jest ciekawszym kompozytorem "na płycie" niż "w filmie".

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Dopiero zauważyłem, że to Tomek nieszczęśliwie przywołał HGW a już skasowałem Bladowi posta i jeszcze mu chciałem dać warna za offtopowanie z Gregsonem znowu.
Ale mniejsza o to, że post o HGW wyleciał to słusznie się stało tak czy siak. 
Wracając do meritum - target docelowy filmu mógłby zwrócić uwagę na muzę, przynajmniej jakiś % tego targetu, gdyby to była muza dlań przyswajalna, a nie artystyczne ambicje Desplata. Skoro twórcom wszystko jedno, to czy nie ma tańszych kompozytorów od Olka? A może RCP tak wywindowało stawki, że bardziej się opłaca zainwestować we Francuza?
Ja rozumiem, że Desplat ma swój styl, chce ująć w tej muzyce siebie, swój Artyzm przez duże A, no ale gościu chyba nie kuma, że w filmówce nie o to chodzi, że do każdego filmu trza podejść kompletnie różnie i czasami własne muzyczne ambicje warto odłożyć na inny projekt.


Wracając do meritum - target docelowy filmu mógłby zwrócić uwagę na muzę, przynajmniej jakiś % tego targetu, gdyby to była muza dlań przyswajalna, a nie artystyczne ambicje Desplata. Skoro twórcom wszystko jedno, to czy nie ma tańszych kompozytorów od Olka? A może RCP tak wywindowało stawki, że bardziej się opłaca zainwestować we Francuza?
Ja rozumiem, że Desplat ma swój styl, chce ująć w tej muzyce siebie, swój Artyzm przez duże A, no ale gościu chyba nie kuma, że w filmówce nie o to chodzi, że do każdego filmu trza podejść kompletnie różnie i czasami własne muzyczne ambicje warto odłożyć na inny projekt.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
A mnie sie wlasnie wydaje, ten Artyzm przetz duze A sklania wielu producentow do zatrudnienia Desplata. W sumie film zyskuje na promocji, ze znany, utalentowany, europejski, a w ogole francuski kompozytor itd. W sumie jakas to reklama dla filmu jest. A i podczsa nagrod mozna o pare statuetek powalczyc.
Chociaz z drugiej strony pomijajac "New Moon" to do gniotow Desplat nie komponuje. W ogole jak sie popatrzy, to naprawde wielkie projekty filmowe i takie naprawde porzadnie otrzymuje.
Chociaz z drugiej strony pomijajac "New Moon" to do gniotow Desplat nie komponuje. W ogole jak sie popatrzy, to naprawde wielkie projekty filmowe i takie naprawde porzadnie otrzymuje.
Ostatnio zmieniony śr gru 08, 2010 23:36 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Delerue też był francuski a nie plumkał przez małe p. 
Swoją drogą tak wielu porównuje tych dwóch ale o ile Delerue pisał muzykę, która miała płynąć prosto do serc, to Desplat chyba pisze taką, która płynie do umysłów. I to krętą drogą.

Swoją drogą tak wielu porównuje tych dwóch ale o ile Delerue pisał muzykę, która miała płynąć prosto do serc, to Desplat chyba pisze taką, która płynie do umysłów. I to krętą drogą.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt: