John Powell - 2010

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
bladerunner

#106 Post autor: bladerunner » czw gru 02, 2010 11:33 am

to samo można podpiąć pod Unstoppable Gregsona :P.

Jak ta praca wygląda na tle takiej jak Frost/Nixon? :? .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#107 Post autor: Adam » czw gru 02, 2010 12:08 pm

zupełnie inne filmy.. pozatym akurat ten score Powella zapewne lepiej sprawdza się w filmie niż na płycie.

bladerunner

#108 Post autor: bladerunner » czw gru 02, 2010 12:10 pm

Adam Krysiński pisze:zupełnie inne filmy.. pozatym akurat ten score Powella zapewne lepiej sprawdza się w filmie niż na płycie.
Jeżeli wybieramy kompozytora roku to oceniamy głównie działanie w filmie czy muzykę na płycie czy jedno i drugie

bo oprócz tego liczba prac? ich poziom? jak wnioskuje.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#109 Post autor: Adam » czw gru 02, 2010 12:11 pm

ja tylko płyty :) tylko nawet jesli fair game brzmi na cd słabo, to powell zamiatał smokiem i knight & day a i green zone było fajne. także nie ucierpi :P

bladerunner

#110 Post autor: bladerunner » czw gru 02, 2010 12:13 pm

Adam Krysiński pisze:ja tylko płyty :)
No skoro tak to Powell cienko wypada :) bo dla mnie najgorsze wydanie roku to Varese i niechlubne wydanie Smoka.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#111 Post autor: Adam » czw gru 02, 2010 12:13 pm

:? :shock: :roll:

bladerunner

#112 Post autor: bladerunner » czw gru 02, 2010 12:14 pm

Adam Krysiński pisze::? :shock: :roll:
sory, ale nie potrafie tej płyty przejść na raz :?

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#113 Post autor: Tomek » czw gru 02, 2010 12:45 pm

Od kiedy miarą płyty jest to czy można ją przechodzić "na raz"? ;-) Jest bardzo niewiele 70+ minutowych płyt, które można przejść "na raz" :)

"Smok" jest tak bogatą tematycznie (i brzmieniowo) pracą, że nie warto jej tak oceniać ;-) Jak po raz pierwszy go przesłuchałem to za bardzo nie potrafiłem się odnieść do niczego na płycie (za dużo wszystkie było), dopiero kolejne i kolejne odsłuchy spowodowały, że dziś oceniam ten album na ****1/2 :mrgreen:

Ważne jest czy do płyty się chce powracać, nawet tylko w fragmentach (nie mówię już o całości).
Obrazek

bladerunner

#114 Post autor: bladerunner » czw gru 02, 2010 12:52 pm

Tomek pisze:Od kiedy miarą płyty jest to czy można ją przechodzić "na raz"? ;-) Jest bardzo niewiele 70+ minutowych płyt, które można przejść "na raz" :)

Ważne jest czy do płyty się chce powracać, nawet tylko w fragmentach (nie mówię już o całości).
No kaman!!, ale chyba o to chodzi, żeby życie ułatwiać słuchaczowi a nie utrudniać , a wiele płyt ma kilka dobrych utworów a reszta jest słaba, nie kupujemy płyt dla jednego utworu, prawdaż? :D .

Smok jako muza sama w sobie geniusz , ale na płycie trója :) . Dla mnie ofcors :) .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#115 Post autor: Adam » czw gru 02, 2010 13:27 pm

Smok to klasyka tegoroczna i wpisze się do panteonu zlotych ścieżek Powella jak i ogólnie bajek tego typu. I ma szansę na nominację do oscara.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#116 Post autor: Marek Łach » czw gru 02, 2010 13:56 pm

bladerunner pisze:No kaman!!, ale chyba o to chodzi, żeby życie ułatwiać słuchaczowi a nie utrudniać , a wiele płyt ma kilka dobrych utworów a reszta jest słaba, nie kupujemy płyt dla jednego utworu, prawdaż? :D .
Ale akurat w przypadku Smoka nie jest tak, że na płycie są słabe utwory. Uciążliwość polega na tym, że score Powella jest non stop bardzo intensywny, ale jakby każdy utwór rozpatrywać osobno, to każdy jeden będzie w porządku.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#117 Post autor: Tomek » czw gru 02, 2010 15:00 pm

Pewien recenzent kiedyś napisał, że wszystkie utwory trzymają wysoki ****-poziom, co się przekłada na *****-poziom płyty :D A na "Smoku" obok tego wysokiego stale poziomu mamy i kilka *****-gwiazdkowych utworów. Ot cała "siła" tego albumu, której Bladu nie chce zauważyć :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#118 Post autor: Adam » pt gru 03, 2010 10:10 am

cóz.. magia nazwiska ;-) jakby na okładce było napisane HGW to by Bladu ołtarzyk z tego zrobił ;-)

bladerunner

#119 Post autor: bladerunner » pt gru 03, 2010 11:51 am

Adam Krysiński pisze:cóz.. magia nazwiska ;-) jakby na okładce było napisane HGW to by Bladu ołtarzyk z tego zrobił ;-)
Nie mam dużo HGW i nie mam ołtarzyków z nim, z Ołtarzyków jedynie myślę o czarno białym zdjęciu Sinatry w oprawionej ramce na ścianie :D.

jesteś trochę nieprzyjemny co Ci się ostatnio często Adaśko zdarza :P, ale możesz mieć rację. Magia nazwiska widnieje nad Bladem. Zresztą już mówiłem, że Smok jako taki jest lepszy od Shreka o głowę lub nawet dwie wielkie głowy blada zawieszone na palu. Ale co z tego jak płyta źle wydana ?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#120 Post autor: Adam » pt gru 03, 2010 12:30 pm

dlaczego jestem nieprzyjemny? :) przecież nic złego nie napisałem :) bierzesz na klatę za dużo na siebie ostatnio chyba :P

ODPOWIEDZ