Alexandre Desplat - The King's Speech

[Koper]

Ale to że Ty lubisz Beethovena to trochę mało ma do rzeczy.

[Wawrzyniec]

Dobra już milczę w tym temacie, zwłaszcza, że mnie ten score raczej nie interesuje.

[Adam]

Dobra już milczę w tym temacie, zwłaszcza, że mnie ten score raczej nie interesuje.

stara śpiewka.. bo nie pisał go Hansu tylko Desplat.. albo inaczej - bo pisał Desplat

[Adam]

całość trwa 41 min.

[Marek Łach]

Z nowego wywiadu dla Filmmusicmag.com:

I am humbly hoping to be knighted one day. More seriously, The King’s Speech tells the story of a man who is suffering from a speech impediment. Stammering makes him miserable and unable to do his duty. The man, being the future King, makes the drama even more intense. But what interested me in the story is the suffering which the therapist tries to “cure” by going deep into the pains that this man has endured in his childhood. The music is following George VI as a reporter’s camera would, through his hopes and his doubts of recovery. We hear, as his musical motif a repeated note on a piano, stuck, like a trapped animal in a cage that cannot find its way out. A bird unable to sing. We recorded at Abbey Road Studios and Pete Cobbin, our sound engineer, found in the EMI archives the 3 “Royal” microphones. Yes: George V, George VI and the Queen mother had microphones made to order for their speeches, beautiful silver crafted microphones that we used to record the score. They create a gentle veil to the sound, very moving, like a distant patina, which is absolutely stunning. And we can alternate from the Royal mics to the modern recording set up. Very exciting.

[Mystery]

Nice, będzie Oscar

[Adam]

wszystko pięknie ładnie, tylko to polskojęzyczne forum więc prosze nie wklejać jednego po drugim wywiadu po ang. :P

[Mystery]

Klipy:
http://www.amazon.com/Kings-Speech-Alex ... B00474AB7W

Dobre przeczucia mnie nie zawodzą, to będzie dobra muzyka

[Marek Łach]

Fakt. Firth coś ostatnio inspiruje kompozytorów.

[Adam]

zobaczymy jak wyjdzie całe

[Łukasz Wudarski]

Ale Desplat imituje tu Beethovena.... Lionel and Bertie to nic innego jak fajna przeróbka 5 koncertu fortepianowego E-dur. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Pewnie dobrze jak na film, ale jak na oryginalność muzyki może to nie do końca oddziaływać...

[Marek Łach]

Coś musi być na rzeczy, skoro Beethoven wieńczy też film - ale późniejsze utwory są już bardziej desplatowe, ten pierwszy od samego początku brzmi inaczej niż Francuz. Zobaczymy, czy dostaniemy coś a la Pride and Prejudice Marianellego czy coś ambitniejszego. Dobrze, że przynajmniej tym razem imitacja klasyka nie będzie miała tylko roli obrazka z epoki...

[Adam]

szkoda że scoru tylko 30 min..

[Marek Łach]

Desplat widocznie wsłuchał się w krytykę blada.

[Adam]

słuchał ktoś?