Wasz ulubiony film
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7892
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Gladiator, bo zawsze urobię łezkę pod koniec. No i muzyka.
Milczenie Owiec i nie wiem co tu jest do tłumaczenia. Genialny Hopkins, świetne dialogi Lectera z Clarice, nieustanne napięcie i coś, co powodowało, że siedziałem z twarzą przyklejoną do ekranu.
I w sumie jest tego sporo, ale nie chce mi się nad tym myśleć. Wymieniłem dwa pierwsze, z którymi najbardziej kojarzy mi się określenie "ulubiony".
Milczenie Owiec i nie wiem co tu jest do tłumaczenia. Genialny Hopkins, świetne dialogi Lectera z Clarice, nieustanne napięcie i coś, co powodowało, że siedziałem z twarzą przyklejoną do ekranu.
I w sumie jest tego sporo, ale nie chce mi się nad tym myśleć. Wymieniłem dwa pierwsze, z którymi najbardziej kojarzy mi się określenie "ulubiony".
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26527
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Kilka ulubionych:
The Good, the Bad & the Ugly
- co tu pisać: megakult, świetny scenariusz i realizacja, genialna muzyka, rewelacyjne trio postaci
Once Upon a Time in the West
- kolejny megakult: cudowne zwięczenie westernów Leone i kolejna genialna partytura Morricone
The Terminator
- za mroczną wizję, świetny klimat, pomysł i realizację mimo znikomego budżetu
The Thing
- za napięcie i duszny klimat Antarktydy, najlepszy film Carpentera
12 Angry Men
- za to, że choć akcja rozgrywa się praktycznie w jednym pomieszczeniu, to nie sposób się od niego oderwać
Full Metal Jacket
- za kultowe sceny szkolenie, megakultowe dialogi i rękę Stanleya Kubricka
The Bear
- za najlepszy film, którego głównymi bohaterami są zwierzęta z pieknie, nie łopatologicznie, podanym, zawsze aktualnym przesłaniem i plus za sentyment z dzieciństwa
i mógłbym jeszcze wiele wymienić.
The Good, the Bad & the Ugly
- co tu pisać: megakult, świetny scenariusz i realizacja, genialna muzyka, rewelacyjne trio postaci
Once Upon a Time in the West
- kolejny megakult: cudowne zwięczenie westernów Leone i kolejna genialna partytura Morricone
The Terminator
- za mroczną wizję, świetny klimat, pomysł i realizację mimo znikomego budżetu
The Thing
- za napięcie i duszny klimat Antarktydy, najlepszy film Carpentera
12 Angry Men
- za to, że choć akcja rozgrywa się praktycznie w jednym pomieszczeniu, to nie sposób się od niego oderwać
Full Metal Jacket
- za kultowe sceny szkolenie, megakultowe dialogi i rękę Stanleya Kubricka
The Bear
- za najlepszy film, którego głównymi bohaterami są zwierzęta z pieknie, nie łopatologicznie, podanym, zawsze aktualnym przesłaniem i plus za sentyment z dzieciństwa

i mógłbym jeszcze wiele wymienić.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Gladiator- za patos, niezwykłą emocjonalność ''Monolog Maximusa'' i scena śmierci no i przede wszystkim muzykę.
sentyment z dzieciństwa
Star Wars IV : A New Hope - Megakult, Świetna Kreacja Obi-Wana i Luke'a, tu można mówić o przełomie jeżeli idzie o efekty, avatar zwyczajnie wymięka
, genialny scenariusz jeszcze lepsza muzyka.
Blade Runner: Harrison Ford w brudnym zapleśniałym starym płaszczu, bije na głowę tych lalusiów wyżelowanych z Incepcji
, klimat, muzyka, monolog Hauera genialny.
Odyseja Kosmiczna 2001: długo by wymieniać zalety, genialne efekty jak to Kubrick zrobił? shocked, rewelacyjne wykorzystanie muzyki klasycznej, Ten film to coś więcej niż kino rozrywkowe S-F klasy B.
Planet of The Apes 68'klimat, muzyka genialny pomysł, scenariusz i fabuła. Planeta Małp miała dość istotny i ważny przekaz dla społeczeństwa dotyczący rasizmu i niewolnictwa.... kultowa scena, której nie mogę wyrzuć z pamięci, kiedy Heston idzie brzegiem morza, widząc Statuę Wolności..Geniusz
Terminator2
- efekty, w końcu Arnold pokazał, że umie się odzywać i grać a nie tylko ruszać mięśniami jak w Conanie
, muzyka, kult po prostu
sentyment z dzieciństwa

Star Wars IV : A New Hope - Megakult, Świetna Kreacja Obi-Wana i Luke'a, tu można mówić o przełomie jeżeli idzie o efekty, avatar zwyczajnie wymięka

Blade Runner: Harrison Ford w brudnym zapleśniałym starym płaszczu, bije na głowę tych lalusiów wyżelowanych z Incepcji

Odyseja Kosmiczna 2001: długo by wymieniać zalety, genialne efekty jak to Kubrick zrobił? shocked, rewelacyjne wykorzystanie muzyki klasycznej, Ten film to coś więcej niż kino rozrywkowe S-F klasy B.
Planet of The Apes 68'klimat, muzyka genialny pomysł, scenariusz i fabuła. Planeta Małp miała dość istotny i ważny przekaz dla społeczeństwa dotyczący rasizmu i niewolnictwa.... kultowa scena, której nie mogę wyrzuć z pamięci, kiedy Heston idzie brzegiem morza, widząc Statuę Wolności..Geniusz

Terminator2
- efekty, w końcu Arnold pokazał, że umie się odzywać i grać a nie tylko ruszać mięśniami jak w Conanie

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26527
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Scenariusz jest akurat kiczowaty na maxa.bladerunner20 pisze:Star Wars IV : A New Hope - Megakult, Świetna Kreacja Obi-Wana i Luke'a, tu można mówić o przełomie jeżeli idzie o efekty, avatar zwyczajnie wymięka, genialny scenariusz jeszcze lepsza muzyka.

Ale wersja reżyserska, z jednorożcem i bez tego happy-endu w górach.bladerunner20 pisze:Blade Runner: Harrison Ford w brudnym zapleśniałym starym płaszczu, bije na głowę tych lalusiów wyżelowanych z Incepcji, klimat, muzyka, monolog Hauera genialny.

WTF? O co chodzi z tym porównaniem do kina rozrywkowego klasy B?bladerunner20 pisze:Odyseja Kosmiczna 2001: długo by wymieniać zalety, genialne efekty jak to Kubrick zrobił? shocked, rewelacyjne wykorzystanie muzyki klasycznej, Ten film to coś więcej niż kino rozrywkowe S-F klasy B.
A to prawda. Megakult.bladerunner20 pisze: Planet of The Apes 68'klimat, muzyka genialny pomysł, scenariusz i fabuła. Planeta Małp miała dość istotny i ważny przekaz dla społeczeństwa dotyczący rasizmu i niewolnictwa.... kultowa scena, której nie mogę wyrzuć z pamięci, kiedy Heston idzie brzegiem morza, widząc Statuę Wolności..Geniusz
z tym graniem Arnolda to trochę przesadziłeś.bladerunner20 pisze:Terminator2
- efekty, w końcu Arnold pokazał, że umie się odzywać i grać a nie tylko ruszać mięśniami jak w Conanie, muzyka, kult po prostu

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Moja trójka leciałaby chyba tak:
Stalker
- film mojego życia, najmądrzejsza rzecz jaką zdarzło mi się oglądać i do tego rzecz najbardziej niezwykła; cudnie nakręcone, "uduchowione" kino, z moją ulubioną sceną w historii celuloidu
Some Like It Hot
- najlepsza komedia ever. Błyskotliwa, inteligentna, a do tego tak zabawna, że nawet za 20 razem można boki zrywać.
No ale co się dziwić - wyreżyserowana przez - moim zdaniem - najwybitniejszego reżysera w historii Hollywoodu.
The Shining
- trochę trudno wybrać jednego Kubricka, Barry Lyndon też mógłby tu wskoczyć, ale do Lśnienia mam słabość, nie tylko z powodu gry Nicholsona; geniusz.
Stalker
- film mojego życia, najmądrzejsza rzecz jaką zdarzło mi się oglądać i do tego rzecz najbardziej niezwykła; cudnie nakręcone, "uduchowione" kino, z moją ulubioną sceną w historii celuloidu
Some Like It Hot
- najlepsza komedia ever. Błyskotliwa, inteligentna, a do tego tak zabawna, że nawet za 20 razem można boki zrywać.

The Shining
- trochę trudno wybrać jednego Kubricka, Barry Lyndon też mógłby tu wskoczyć, ale do Lśnienia mam słabość, nie tylko z powodu gry Nicholsona; geniusz.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Nie oszukujmy się kino, które wychodzi spod szyldu Hollywodu jest kinem rozrywkowym. Odyseja odstaje mocno od sztampy, banału wymaga od widza pewnego zaangażowania i została początkowo niedoceniona. Oglądając Odyseję mam wrażenie, że ten film powstał w celach artystycznych by natchnąć nasze dusze, a to już zakrawa na sztukę.Koper pisze:WTF? O co chodzi z tym porównaniem do kina rozrywkowego klasy B?
Nadal mam jednak wątpliwości czy to owa sztuka czy nadal kino klasy B.
Co do Gwiezdnych Wojen.Koper pisze:A ja ciągle czekam aż mi Bladu napisze, co genialnego jest w scenariuszu Star Warsów
Scenariusz był mocno nieprzewidywalny w konsekwencji genialny np scena śmierci Kenobiego, zniszczenie Alderaana, nie raził prostotą jak Mroczne Widmo. Nie czułem się obrażony jako widz bowiem czuć było, że to kino SF z najwyższej półki a nie kolejny film dla popcornożerców w wieku 8 lat jak owa I część Gwiezdnych Wojen. Film wydawał się mocno dziecinny, głupkowaty przez zbytnie napiętnowanie postaci Anakina.
Ok. Obejrze . Dam znaćMystery Man pisze:Bladu, obejrzyj parodię "Star Wars", pt Blue Harvest z Family Guy, a dostrzeżesz jak nielogiczny skrypt ma ten filmJak ostatnio leciał na jedynce sam nie dowierzałem, że ten kultowy film jest tak naiwny
Ja czekam tylko jeszcze na remake Listy SchindleraMystery Man pisze:A Stalkera, chętnie zobaczyłbym jakiś remake

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26527
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Blue Harvest leciał w TV?Mystery Man pisze:Jak ostatnio leciał na jedynce sam nie dowierzałem, że ten kultowy film jest tak naiwny
Eeee... Przecież to film Kubricka a nie jakaś produkcja Bruckheimera. Nie wiem o co Ci chodzi Bladu. To, że Stanley brał kasę z wytwórni hollywoodzkich, nie znaczy, że w jego przypadku można mówić o filmach hollywoodzkich, bo chyba żaden taki nie jest.bladerunner20 pisze:Nie oszukujmy się kino, które wychodzi spod szyldu Hollywodu jest kinem rozrywkowym. Odyseja odstaje mocno od sztampy, banału wymaga od widza pewnego zaangażowania i została początkowo niedoceniona. Oglądając Odyseję mam wrażenie, że ten film powstał w celach artystycznych by natchnąć nasze dusze, a to już zakrawa na sztukę.
Nadal mam jednak wątpliwości czy to owa sztuka czy nadal kino klasy B.
Tyleż nieprzewidywalny, co naiwny. A dialogi to w ogóle masakra.bladerunner20 pisze: Co do Gwiezdnych Wojen.
Scenariusz był mocno nieprzewidywalny w konsekwencji genialny np scena śmierci Kenobiego, zniszczenie Alderaana, nie raził prostotą jak Mroczne Widmo. Nie czułem się obrażony jako widz bowiem czuć było, że to kino SF z najwyższej półki a nie kolejny film dla popcornożerców w wieku 8 lat jak owa I część Gwiezdnych Wojen. Film wydawał się mocno dziecinny, głupkowaty przez zbytnie napiętnowanie postaci Anakina.


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Ja z tym Stalkerem całkiem poważnieJa czekam tylko jeszcze na remake Listy Schindlera

No gdzieżKoper pisze:Blue Harvest leciał w TV?


