
Hans Zimmer - Inception (2010)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Atrakcyjna?? Chyba dla jakichś emonastek, co się chcą ciąć przy tym.bladerunner20 pisze:Większe bogactwo tematyczne, muzyka bardziej atrakcyjna w brzmieniu, nie nuży, nie powoduje odruchów wymiotnych.


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Dałem Incepcji naciągane 4 bardziej za działanie w filmie. Mimo to nadal uważam, że Zimmer trochę zawiódł.Koper pisze:Atrakcyjna?? Chyba dla jakichś emonastek, co się chcą ciąć przy tym.bladerunner20 pisze:Większe bogactwo tematyczne, muzyka bardziej atrakcyjna w brzmieniu, nie nuży, nie powoduje odruchów wymiotnych.Tematyczna? Sam Hansu mówi, że Batman Begins jest bardziej tematyczny.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Najlepszy Zimmer w filmie od lat - byłbym gotów dać naciągane 5 za to jak działa, ale nie dam. Raz że muzyki jest za dużo - nie jest może tak nachalna i wkurzająca jak w TDK, ale i tak pierwsze 20 minut filmu dużo zyskałoby, gdyby wyciąć parę minut score. Nie wszystko musi być zilustrowane, a Nolan z Hansem jakoś o tym zapominają. Druga sprawa, która mnie drażni to to, że Nolan bardzo swobodnie sobie poczyna z utworami Zimmera, które były przypisane - jak sądzę - do konkretnych scen. I tak w miarę rozwoju filmu jest dużo powtórek, które mam wrażenie nie przekładają się zbyt dobrze na ciągłość narracji Hansa.
Pomimo tego jednak score wypada bardzo dobrze - temat przewodni jest tak charakterystyczny, że błyskawicznie "kontaktuje" z rzeczywistością filmu; stylizacje vangelisowe, mimo że mnie nie ruszają i na płycie są mało ciekawe, dobrze oddają nastrój swoich scen (ale nie oznacza to, że liryki nie dało się rozwiązać w inny, lepszy sposób); fajnie wypada Mombassa - pierwszy od lat utwór akcji Hansa, który ma nie tylko powera, ale też trochę emocji. I tylko to Time się gryzie - banalne, narzucające się, aż prosiło się zakończyć film łagodniejszą nutą. Tak czy siak - mocna czwóra za działanie w kinie.
Pomimo tego jednak score wypada bardzo dobrze - temat przewodni jest tak charakterystyczny, że błyskawicznie "kontaktuje" z rzeczywistością filmu; stylizacje vangelisowe, mimo że mnie nie ruszają i na płycie są mało ciekawe, dobrze oddają nastrój swoich scen (ale nie oznacza to, że liryki nie dało się rozwiązać w inny, lepszy sposób); fajnie wypada Mombassa - pierwszy od lat utwór akcji Hansa, który ma nie tylko powera, ale też trochę emocji. I tylko to Time się gryzie - banalne, narzucające się, aż prosiło się zakończyć film łagodniejszą nutą. Tak czy siak - mocna czwóra za działanie w kinie.