Największe oszustwo Akademii
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
1986. Zdecydowanie. W pozostałych wypadkach zawsze jakoś jestem w stanie usprawiedliwić Akademię (mniej lub bardziej skutecznie... najczęściej jest to usprawiedliwienie tzw "za całokształt"- Delerue...). Ale wypadek Misji, to istna paranoja. Nawet przecież Star Trek nie jest przejawem takiego Geniuszu jak dzieło Ennio (na każdym przecież poziomie intelektualnym, harmonicznym, tematycznym, technicznym i wreszcie tym najważniejszym ILUSTRATORSKIM). Wstyd i sraka
Why So Serious !?
W to można się pobawić, ale tu już potrzeba bardziej profesjonalnych ankietBucholc Krok pisze:Szkoda, że nie ma rozpisanych wszystkich lat, powiedzmy od roku 1970. Każdy mógłby przyznać swojego Oscara (spośród faktycznie nominowanych) za każdy rok i później (po zsumowaniu wszystkich głosów) byśmy zobaczyli jakie są zmiany.

A zaprotokołować oczywiście mogę, ale inne roczniki, których nie ma w ankiecie, ale wątpię by ktoś głosował choćby na Slumdoga, mając do wyboru brak Oscarów dla Misji, Bravehearta czy Cienkiej Czerwonej linii, także wybierać jest w czym

No przecież 40 roczników w 10-wynikowej ankiecie nie podamAle co ma do tego liczba pozycji w ankiecie?

Nasze wypowiedzi są na tematA zatem i Wasze odpowiedzi.![]()

- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Fanbojowsko to zabrzmiałoMarek Łach pisze:A tak w ogóle to Akademia nie rozumie inteligentnej muzyki, i największym oszustwem jest to, że nigdy nie dała Oscara FieldingowiMystery Man pisze:Kolejne déjà vu, najpierw marudzenie Bucholca, teraz Wawrzyńca, skąd ja to znam![]()

W moim odczuciu wybory Akademii są dziwne

Np.
1961 - nie nagradzają prawdopodobnie najbardziej epickiej i tematycznej muzyki w historii (Cyd), a Oscara dają Manciniemu, za tak naprawdę jeden utwór z Śniadania u Tiffaniego.
1999 - nie nagradzają faworyta Thomasa Newmana za American Beauty, który zgarniał wtedy Oscary i niezłą widownię, a wręczają statuetkę mało znanemu Red Violin, z muzyką mniej rozpoznawalną, ale za to jakże wybitną.
W sumie jest coś pięknego, że taki minimalistyczny Brokeback może wygrać z takim tuzem jak Wyznania Gejszy

jak Twojemu wyrobnikowi Gjaczinowi dają za 1 utwór oskara to problemu nie widziszMystery Man pisze:Fanbojowsko to zabrzmiało
Np.
1961 - nie nagradzają prawdopodobnie najbardziej epickiej i tematycznej muzyki w historii (Cyd), a Oscara dają Manciniemu, za tak naprawdę jeden utwór z Śniadania u Tiffaniego.


#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
No żartuję przecieMystery Man pisze:Fanbojowsko to zabrzmiało![]()

Zapewne z powodu "odwilży" post-golden-age'owej - poza tym temat z Tiffany wrył się w pamięć chyba każdego widza, momentalnie stając się ikoną popkultury.1961 - nie nagradzają prawdopodobnie najbardziej epickiej i tematycznej muzyki w historii (Cyd), a Oscara dają Manciniemu, za tak naprawdę jeden utwór z Śniadania u Tiffaniego.
I to właśnie jest jak dla mnie dowód, że ludzie w Akademii myślą. Bo niby im się zarzuca, że TTRL była dla nich za mądra i dlatego jej nie wybrali - a tu rok później dostaje Oscara ścieżka równie ambitna. Tylko Newmana szkoda, bo też zasługiwał...1999 - nie nagradzają faworyta Thomasa Newmana za American Beauty, który zgarniał wtedy Oscary i niezłą widownię, a wręczają statuetkę mało znanemu Red Violin, z muzyką mniej rozpoznawalną, ale za to jakże wybitną.
Za jeden utwór dostał Brokeback Oscara - "Wings"Adam Krysiński pisze:jak Twojemu wyrobnikowi Gjaczinowi dają za 1 utwór oskara to problemu nie widziszMystery Man pisze:Fanbojowsko to zabrzmiało
Np.
1961 - nie nagradzają prawdopodobnie najbardziej epickiej i tematycznej muzyki w historii (Cyd), a Oscara dają Manciniemu, za tak naprawdę jeden utwór z Śniadania u Tiffaniego.wcale nie zaleciało fanbojem

