The Newmans

[Adam]

Dokładnie. A porównanie do Hildur kompletnie nietrafione, bo właśnie ona na tym cały czas jedzie - to jest mistrzostwo pijaru, by dalej dostawać kolejne projekty, pisząc do każdego te same 10 minut muzyki na krzyż rozpisanych na jedną czy dwie wiolonczelę do każdego z nich.

[bladerunner22]

thomas to geniusz on niczego juz nie potrzebuje.

[Wawrzyniec]

To prawda, że on tego Oscara nie potrzebuje. Ale jeżeli ktoś jest ciekawy prześledzenia, tych wszystkich nominowanych, ale w ostateczności, nienagrodzonych prac, zapraszam do tego skromniutkiego artykuliku na stroneczce FilmMusicPeeleczka:
https://filmmusic.pl/artykuly/thomas-ne ... ominowany/

[Mystery]

1. The Woman in White (1:15)
2. The Thursday Murder Club (1:41)
3. The Arm in the Mirror (1:50)
4. Jumper (0:51)
5. My Mother’s Name (1:08)
6. DI Penny Gray (2:10)
7. The Enemy Approaches (1:02)
8. WTF (1:06)
9. Scrum (1:22)
10. Witnesses to a Murder (2:06)
11. Aunt Maude (0:34)
12. Night Flowers (1:39)
13. Clever Daughter (0:48)
14. Cheap Trick (0:33)
15. Headstones (1:45)
16. A Woodpecker (0:43)
17. Don’t Wake the Dead (3:22)
18. Four Sugars (2:12)
19. The Case of Angela Hughes (3:17)
20. What a Chase (2:25)
21. Good People Bad Things (1:39)
22. Always Bring Cake (1:51)
23. The Famous Coppers Chase (2:36)
24. Blood Roses (2:52)

Intrada wydaje to na CD

[Paweł Stroiński]

Reżyser Shawn Levy ujawnił, że Thomas zabiera się za Star Wars: The Last Starfighter, ten nowy film z Goslingiem.

[dougan]

Można liczyć na klasyczny score?

[MichalP]

Swego czasu popelnil Wall-e. To bylo chyba najblizej klasycznosci ala SW. Ale jezeli nie pójdzie w typowe country plumkanie to moze byc fajnie. Inne jego ciekawe prace to The Horse Whisperer, Road to Perdition, Shawshank Redemption, Skyfall I 1917. Meet Joe Black - ostatnie 10 minut miazdzy jako prawdziwe orkiestrowe granie.

[Mystery]

Myślałem, że będzie Simonsen, ale Tom w nie swojej bajce może jeszcze być, dał radę w Bondzie, to czemu nie w Star Wars.

[Adam]

Każde nazwisko tego typu to nadzieja, no już poza Desplatem który już tyle razy pokazał że się średnio nadaje swoją odtwórczą muzyką do takiego kina.

No i dziś jak nie ma Balfa i Hauszki, którzy już wyskakują rano z lodówki, to kolejny, podwójny sukces.