Tchéky Karyo, 72 lata [``]
Turek mieszkający we Francji. Znany z ról w filmach Luca Bessona, serii "Bella i Sebastian" oraz brytyjskiego serialu "The Missing", gdzie zagrał detektywa Baptiste.
youtu.be/EWityrsllH8
In Memoriam
Re: In Memoriam
Jerzy Derfel, 84 lata [``]
Nadworny akompaniator piosenek Wojciecha Młynarskiego oraz kompozytor muzyki i piosenek do "Misia" (m.in. słynne "Jestem wesoły Romek" i "Łubudubu - niech nam żyje prezes naszego klubu"). W "Misiu" pojawił się na ekranie jako dyrygent.
youtu.be/fD3A39lXvMs
Kilka słów na temat nagrywania wesołego Romka.
youtu.be/jMF_6LBsWBo
Nadworny akompaniator piosenek Wojciecha Młynarskiego oraz kompozytor muzyki i piosenek do "Misia" (m.in. słynne "Jestem wesoły Romek" i "Łubudubu - niech nam żyje prezes naszego klubu"). W "Misiu" pojawił się na ekranie jako dyrygent.
youtu.be/fD3A39lXvMs
Kilka słów na temat nagrywania wesołego Romka.
youtu.be/jMF_6LBsWBo
Re: In Memoriam
Lee Tamahori, 75 lat [``]
Pół-Maorys, pół-Brytyjczyk. Do historii kina zapisał się dzięki "Once We Were Warriors" (Tylko instynkt), który pokazał z bliska problemy współczesnych Maorysów. Tytuł otwarł mu drogę do Hollywood, gdzie nakręcił parę rzemieślniczych akcyjniaków i thrillerów, w tym jeden z odcinków Jamesa Bonda - "Die Another Day’’.
youtu.be/5ojN64IS64M
Pół-Maorys, pół-Brytyjczyk. Do historii kina zapisał się dzięki "Once We Were Warriors" (Tylko instynkt), który pokazał z bliska problemy współczesnych Maorysów. Tytuł otwarł mu drogę do Hollywood, gdzie nakręcił parę rzemieślniczych akcyjniaków i thrillerów, w tym jeden z odcinków Jamesa Bonda - "Die Another Day’’.
youtu.be/5ojN64IS64M
Re: In Memoriam
Tetsuya Nakadai, 92 lata, chyba ostatni znaczący aktor klasycznego kina japońskiego. Główne role m.in. w "Ran", "Harakiri", "Kwaidan", czy wreszcie antagonista ze "Straży przybocznej". Nawet załapał się na małą rólkę w "Siedmiu samurajach". W XXI wieku zagrał m.in. w "Yamato" i podłożył głos w "Księżniczce Kaguyi" z muzyką Hisaishiego.
youtu.be/InarxeMmgfw
youtu.be/InarxeMmgfw
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9901
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: In Memoriam
Szczerze, mimo, że Mifune został ikona japońskiego kina – zwłaszcza tego samurajskiego – to większe wrażenie robił na mnie Nakadai. Oczywiście, nie widziałem wszystkich filmów każdego z nich, ale z tej próbki, którą miałem, to Mifune częściej grał bardziej teatralnie, może to kwestia wywodzenia się ze starszego stylu aktorstwa albo po prostu bardziej azjatyckiej ekspresji, a Nakadai wydawał mi się często subtelniejszy i bardziej zniuansowany. No i zagrał też w moim ulubionym (przynajmniej na razie) filmie z kina samurajskiego, czyli Harakiri.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara