John Williams

[Adam]

biorąc pod uwagę, że przez dekady Williams pisał/pisze muzykę hobbistycznie do szuflady, a przynajmniej nie raz tak twierdził w wywiadach, to on może mieć setki takich utworów gotowych i nie musi to być wcale nowopowstały utwór

[Kaonashi]

Oh, już nie kombinuj. Napisać napisał, a czy zrobi tego Spielberga to się przekonamy. Premiera dopiero w połowie czerwca.

[dougan]

Z tego co pisali Adams i Goldwasser w komentarzach, już wiedzieli o tym wcześniej.

[Adam]

Pozostaje zatem czekać na oficjalnie potwierdzenie, a nie na fragment wypowiedzi jakiegoś akademickiego nauczyciela

[Wawrzyniec]

Dokładnie akademicki nauczyciel tfuuu!... Co jakiś akademicki nauczycieli może w ogóle wiedzieć?

[Pawel P.]

biorąc pod uwagę, że przez dekady Williams pisał/pisze muzykę hobbistycznie do szuflady, a przynajmniej nie raz tak twierdził w wywiadach, to on może mieć setki takich utworów gotowych i nie musi to być wcale nowopowstały utwór

Nie musi, ale jest.

The idea of writing a new waltz to celebrate the 200th birthday of Johann Strauss II was entirely the idea of Maestro Manfred Honeck, an artist we all greatly admire. While he and I were doing a concert with violinist Anne-Sophie Mutter, he suggested that I contribute a short work commemorating Strauss’ bicentennial and featuring Ms. Mutter’s dazzling artistry in a way that might prove amusing. Of course, rather than asking a composer from Hollywood, I immediately thought it that might be more suitable to approach one of the many talented composers in Austria and Germany whose knowledge and understanding of Strauss’ repertoire certainly eclipses my own. I am not an expert in the music of this great master, although what I have heard of it I admire greatly, as we all remember Brahms also did. But Maestro Honeck persisted, much to my delight, and as always, I found myself unable to resist the wonderful Ms. Mutter!

The question was what to do… To begin, I might say what the piece is not. It is neither an imitation nor a portrait of Strauss. Nor does it take the form of pastiche or parody. Rather, it strikes me as more of an example of what one thinks Strauss might write today, given the expansive uses of orchestration that have taken over the practices of managing orchestral music in the many years since he left us. Perhaps the great man might have been intrigued by the excesses of the “Hollywood Style”, which certainly owes him a great debt. All I can say is that for me, this project has been enormous fun, and the opportunity to collaborate with Ms. Mutter and Maestro Honeck is always a tremendous honor.

— John Williams
https://jwfan.com/?p=16712

Co do nowego filmu, wszystko wskazuje na to, że 30. muzyka Williamsa do kinówki Spielberga rzeczywiście się wydarzy - i w ostatnich dniach pojawiały się wskazujące na to przesłanki - chociaż oczywiście Damian Woetzel let the cat out of the bag. Podobno nawet sesja ma się zacząć w ten weekend, a jej kolejne etapy odbywać się do stycznia - ktoś tak stwierdził na forum, ale to oczywiście nie musi być prawda. Przypuszczam w każdym razie, że oficjalnie chcieli o udziale Williamsa poinformować bliżej tego terminu, razem np. z tytułem filmu - ciągle go nie znamy.

A tak w ogóle, co za wieści! Do tego jestem akurat w trakcie czytania "A Composer's Life" Tima Grievinga - bardzo bardzo bardzo polecam - więc w świecie Williamsa jednocześnie do kwadratu i potęgi piątej.

[Adam]

jakaś mega dziwna sytuacja z tym filmem jest - latem jeszcze trwały zdjęcia, premiera dopiero w czerwcu za aż 8 msc, to do czego ten John ma to teraz niby nagrywać, jak jeszcze montażu nie ma finalnego, nie ma efektów, postprodukcji skończonej...

no i przede wszystkim niespotykana rzecz z tym tytułem filmu - no chyba że Steven pierdolnie za chwile tytułem "E.T. 2" to wtedy zrozumiem tą tajemniczość co do tego

[Wawrzyniec]

Ale to właśnie Steven Spielberg mógł opowiedzieć Johnowi Williamsowi film, albo dać mu scenariusz i na podstawie tego tworzony jest film. Może John Williams napisał jakieś tematy i suity, które potem się nagra i odpowiednio podłoży pod film.

[Adam]

nie jestem ekspertem w tym temacie, ale chyba nigdy jeszcze w historii pracy ze Stevenem, John nie nagrywał muzyki bez filmu lecącego na sesji na telebimie pod klika, czy się myle?

[Pawel P.]

jakaś mega dziwna sytuacja z tym filmem jest - latem jeszcze trwały zdjęcia, premiera dopiero w czerwcu za aż 8 msc, to do czego ten John ma to teraz niby nagrywać, jak jeszcze montażu nie ma finalnego, nie ma efektów, postprodukcji skończonej...

Ale skąd czerpiesz te informacje, że nie ma montażu? Spielberg znany jest z tego, że przystępuje do pracy nad montażem filmu bardzo szybko - zdjęcia do tego projektu skończyły się pod koniec maja (potwierdził to scenarzysta David Koepp), więc Michael Kahn wspólnie z Sarah Broshar mieli wystarczająco dużo czasu, by wspólnie ze Spielbergiem przygotować przynajmniej roboczą wersję, nadającą się na spotting session z Williamsem. To nie musi być wersja finalna, do różnych zmian dochodzi w dalszej fazie postprodukcji, i one też mogą wpłynąć na muzykę - stąd sesje rozciągnięte na kilka miesięcy, jak to też u Williamsa w ostatnich latach bywało.

I tak, Williams nie komponuje pod scenariusz czy przed zdjęciami, chociaż zdarzały się w przeszłości wyjątki, że część muzyki tak powstawała.

[Adam]

Variety podało to niby jako oficjal (po nagłówku), ale wewnątrz tekstu okazuje się jest tylko powołanie się na wypowiedź tego psora i twitta Adamsa plus ważny dopisek, że Universal odmówił komentarza w tej sprawie / nie odpowiedział na pytanie…