Michael Giacchino & Alexandre Desplat - Jurassic World Franchise

[Adam]

to się lisu nazywa globalizacja i jej skutki
analogicznie, dziś już też nowe scory Williamsa nie jarają tak, jak te zrobione +30 lat temu
dinusie też się mogą znudzić, normalka. i to akurat film pokazuje dobrze i prawidłowo, plus jest to wyjaśnione sceną ze słowami nerda w muzeum.
daję wszystkie pieniądze świata, że w realu gdyby sklonowali dinozaury, to by po 5 latach światu się znudziły.

[lis23]

Gdyby ta teoria była prawdziwa to ogrody zoologiczne powinny być już legendą

[Adam]

Nie rozumiesz - przychodzi nowe zwierzątko do klatek w danym zoo, jest hype. Mija rok i dołącza do setek innych zwierząt w klatkach obok, które nie robią już na nikim wrażenia.

[qnebra]

Walnę trochę offtopem, a co mi.

Dinozaury są fascynujące, bo bardzo mało o nich wiemy. Paleontologia uzupełnia luki w wiedzy, czasem są naprawdę fantastyczne odkrycia naprawdę pięknie zachowanych skamielin, lecz to jest ułamek promila wszystkiego co żyło. To zgadywanie na podstawie znikomej ilości danych, krótko mówiąc. Nie dziwne, że w uniwersum JP, gdzie dinozaury żyją naprawdę, te się szybko znudziły. Fascynuje nas tajemnica i mistycyzm tych zwierząt, wraz z pełną wiedzą to zniknie.

Co do formuły franczyzy, jest rzecz jakiej jeszcze nie zrobiono. Otóż, grupa ludzi na wyspie z całkowicie poprawnymi, według obecnej wiedzy, dinozaurami, gdzie mają po prostu przeżyć do ewakuacji, mając bardzo limitowane uzbrojenie. Piszę to na serio. Było od groma drapieżników dla których bylibyśmy idealną przekąską, roślinożercy raczej byli hiperagresywni i w pełni przygotowani do obrony przed wszystkim jak leci, a prawdziwy T-Rex był znacznie bardziej przerażający niż wersja filmowa, będąc cichutko chodzącymi 10 tonami drapieżcy zdolnymi widzieć cel wielkości człowieka z 8 km.

[lis23]

Niepotrzebnie od czterech filmów idą w te hybrydy, jakby zwyczajne dinozaury już nie wystarczały a przecież w filmie Spielberga wystarczały.
Kiedyś były pogłoski o dinozaurach używających broni palnej Dobrze, że z tego zrezygnowano.

[Koper]

będąc cichutko chodzącymi 10 tonami drapieżcy zdolnymi widzieć cel wielkości człowieka z 8 km.

A skąd Ty żeś wymyślił te 8 km?

[Adam]

[Koper]

Widzę, że na necie krążą jakieś info, że rzekomo widziały lepiej niż sokoły i na ileś tam kilometrów, ale z czego wysnuto takie wnioski, nie wiem.
Tym bardziej, że:

Ostatnie badania wykazały, że tyranozaury i inne mięsożerne, duże teropody wykształciły maleńkie i wąskie oczy, aby zmaksymalizować siłę ugryzienia.

Dr Lautenschlager podkreśla jednak, że trudno określić, czy same oczy mogły pełnić określoną funkcję oraz jak dobrze widziały te dinozaury. Same badania wykazały jedynie rozmiar oczodołów, ale skamieniałości nie dostarczają żadnych informacji dotyczących anatomii oka.

https://www.national-geographic.pl/hist ... 812051901/

[qnebra]

A skąd Ty żeś wymyślił te 8 km?

A stąd:

youtu.be/3rtQPo4HKLY
Są linki do źródeł i badań w opisie filmiku.

No i nie 8 km, tylko 6 km. Z takich odległości potrafiły rozróżniać obiekty. Przy czym, to przybliżenia na podstawie rekonstrukcji gałki ocznej oraz wzroku żyjących krewnych, nie prawda objawiona.

Inaczej mówiąc, stanie nieruchomo nic by nie dało, a T-Rex nabiłby kombo na trzy osoby za jednym kłapnięciem w paleontologicznie poprawnym Jurassic Park. Chyba że miały koszmarnie zły wzrok z bliska, kto wie.

[Koper]

Trochę wróżenie z fusów, bo prawdy pewnie nigdy nie poznamy, a co do tych kilometrów, to wzrok mógłby się przydać ino na otwartych przestrzeniach, a i nawet gdyby był zdolny widzieć na 6km, to jeszcze trzeba wziąć poprawki na przejrzystość powietrza itp. A poruszający się obiekt zawsze łatwiej dostrzec, niezależnie jak dobry ma się wzrok. Zatem szczerze wątpię, by t-rex z 6km (a i z 6m) był w stanie wypatrzeć zamaskowanego fińskiego snajpera raczej po prostu była to maksymalna odległość, przy której był w stanie w ogóle rozróżniać jakieś tam kształty jeszcze.

[Adam]

epicki offtop

[qnebra]

epicki offtop

A jest jakaś muzyka do dyskusji? Tylko pomyślałem o tym i już mi się chce spać.

[Adam]

tyż prowda

[lis23]

No i nie 8 km, tylko 6 km. Z takich odległości potrafiły rozróżniać obiekty. Przy czym, to przybliżenia na podstawie rekonstrukcji gałki ocznej oraz wzroku żyjących krewnych, nie prawda objawiona.

Inaczej mówiąc, stanie nieruchomo nic by nie dało, a T-Rex nabiłby kombo na trzy osoby za jednym kłapnięciem w paleontologicznie poprawnym Jurassic Park. Chyba że miały koszmarnie zły wzrok z bliska, kto wie.

A to nie jest tak, że filmy ( przynajmniej ten pierwszy od Spielberga ) bazują na powieści Michaela Critona a powieść bazuje na danych jeszcze z przełomu lat 80.tych i 90.tych? To nieruchome stanie przed T Rexem to była podstawa tamtej książki i filmu

[Paweł Stroiński]

Przynajmniej pierwsze filmy (nie widziałem, i chyba nie chcę, nic od czasu pierwszego Jurassic World) bardzo mocno były oparte (i niejako "promowały" je) teorie paleontologa Jacka Hornera (choć nie pamiętam w tej chwili czy Grant nie jest nim inspirowany, ale bardziej ten filmowy niż powieściowy). Nawet w dwójce największy konkurent Hornera (tzn. największy polemista, kłócili się m.in. o to, czy T-Rex był mięsożercą czy padlinożercą) jest inspiracją dla paleontologa, który towarzyszy grupie myśliwych (to na niego spada wąż, wpada w panikę i zjada go T-Rex, po czym wodospad robi się na czerwono; Horner dostał potem list o treści "a mówiłem, że jadł mięso!").

Domyślam się, że JW poszło już w totalną fikcję.

Swoją drogą Spielberg narzucił, przynajmniej w jedynce, zasadę, że dinozaury to zwierzęta, nie potwory.