Poza tym, po 2005 roku na palcach jednej ręki mogę wyliczyć score'y Zimmera, które mi się podobają: Incepcia, Jeździec Znikąd, druga część Wonder Woman, No Time To Die i fragmenty obu części Diuny i ... to wszystko?
F1 (2025) - Hans Zimmer
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14819
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Różnica jest taka, że Williams to muzyka symfoniczna i ja akurat lubię zakończenie nowej trylogii a to Coś od Zimmera to czysta elektronika, której nie dzierżę a Zimmer to nie jest Jare, Vangelis czy Oldfield 
Poza tym, po 2005 roku na palcach jednej ręki mogę wyliczyć score'y Zimmera, które mi się podobają: Incepcia, Jeździec Znikąd, druga część Wonder Woman, No Time To Die i fragmenty obu części Diuny i ... to wszystko?
Poza tym, po 2005 roku na palcach jednej ręki mogę wyliczyć score'y Zimmera, które mi się podobają: Incepcia, Jeździec Znikąd, druga część Wonder Woman, No Time To Die i fragmenty obu części Diuny i ... to wszystko?
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35297
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Akurat "Coś" jest od Ennio Morricone i tam też jest elektronika.
youtu.be/04tdTbdiGrY
O dzięki, będę musiał sobie odświeżyć ten soundtrack, którego niestety nie ma na Spotify.Mystery pisze: ↑sob cze 28, 2025 09:57 amna marginesie, przypomniał mi się ten przebojowy track.
youtu.be/lcKQ9OYVoQg
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14819
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Nie lubię elektrorniki i jakby taki score nagrał Williams, Horner, Howard, Giacchino, itp. to też bym po Nich jechał 
Po prostu, nie mój styl, nie mój gatunek muzyczny, tutaj jestem konserwatystą i preferuję czysto orkiestrowe granie, ewentualnie z domieszką elektroniki ale trzon to orkiestra. Choć zgadzam się, że w takim filmie to nie będzie tej muzyki nawet słychać ale można taką muzykę zrobić ze smakiem, z drugiej strony i tak nikt się już nie przejmuje tym, czy Ktoś będzie tego słuchał, skoro nie ma CD
Po prostu, nie mój styl, nie mój gatunek muzyczny, tutaj jestem konserwatystą i preferuję czysto orkiestrowe granie, ewentualnie z domieszką elektroniki ale trzon to orkiestra. Choć zgadzam się, że w takim filmie to nie będzie tej muzyki nawet słychać ale można taką muzykę zrobić ze smakiem, z drugiej strony i tak nikt się już nie przejmuje tym, czy Ktoś będzie tego słuchał, skoro nie ma CD
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35297
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
To uważaj na nadchodzący score do "Tron: Ares" (tutaj więcej o nim):lis23 pisze: ↑sob cze 28, 2025 13:00 pmNie lubię elektrorniki i jakby taki score nagrał Williams, Horner, Howard, Giacchino, itp. to też bym po Nich jechał
Po prostu, nie mój styl, nie mój gatunek muzyczny, tutaj jestem konserwatystą i preferuję czysto orkiestrowe granie, ewentualnie z domieszką elektroniki ale trzon to orkiestra.
viewtopic.php?f=27&t=4528&start=255
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14819
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Ten score mnie akurat nie interesuje, podobnie jak sam film, ponieważ nie przepadam już za pierwszym, klasycznym "Tronem" 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Nieprawdopodobny film. Normalnie brak słów
Zdjęcia i montaż przejdą do historii kina. W IMAXie siedziałem na krawędzi fotela, nie znając wcześniej muzyki ani albumu.
Energetyzujący score Zimmera i Mazzaro (a raczej tego drugiego bo tutaj mamy przecież też casus Bonda), pełen sterydów i emocji które pompują adrenalinę, unosi ten film aż do samego finału, szczególnie w jego całym trzecim ostatnim akcie. świetnie i wyraziście podłożony, jest drugim narratorem obok oryginalnej pary dwójki najsłynniejszych sportowych komentatorów na świecie, którzy tak w filmie, jak i w realu, oryginalnie komentują wszystkie zawody Formuły 1.
"01. F1" to track roku
Dziękuję, można już zgasić światło we wszystkich plebiscytach. 
Energetyzujący score Zimmera i Mazzaro (a raczej tego drugiego bo tutaj mamy przecież też casus Bonda), pełen sterydów i emocji które pompują adrenalinę, unosi ten film aż do samego finału, szczególnie w jego całym trzecim ostatnim akcie. świetnie i wyraziście podłożony, jest drugim narratorem obok oryginalnej pary dwójki najsłynniejszych sportowych komentatorów na świecie, którzy tak w filmie, jak i w realu, oryginalnie komentują wszystkie zawody Formuły 1.
"01. F1" to track roku
NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9417
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Inferno już tłumaczę:kiedyśgrześ pisze: ↑sob cze 28, 2025 11:08 amcóż, kolejny HOME RUN, czy raczej VICTORY LANE Hansikaretro elctro
oczywiście
nie oczekujemy od starej krowy świeżego mleka
(osobiście nie dosłuchałem do końca... do dzisiaj
![]()
![]()
The Rise of Skywalker Williamsa, filmu też nie widziałem, bo po co
![]()
)
ALBUM nie ma Wykończenia... Grand Finale... Kody, szkoda, będąc producentem coś bym tu zamieszał, niezależnie od filmu
MIX - litości![]()
![]()
tego gówna nie idzie słuchać na czymś innym niż mobilesach/podsach albo małych głośniczkach, w moim przypadku Creative. Puszczone przez mocniejszy sprzęt surround napędzany starym ESem (dla mnie nowym, wymieniłem na nowszy/stary model kilka miesięcy temu) jedna wielka zbasowana miazga
![]()
![]()
![]()
niby mógłbym to korygować, ale mi się nie chce, nie będę robił specjalnych EQ Presetów pod kompozytorów![]()
Chappie MagakultPaweł Stroiński pisze: ↑pt cze 27, 2025 22:23 pm... Znam gorsze łupanki i to od Hansa (muzyka akcji w Chappie choćby).pamiętam jak to pierwszy raz słyszałem, co za gówno
![]()
![]()
![]()
minęły ze dwa lata, nie pamiętam z jakiego powodu włączyłem, absolutnie fantastyczne retro elektro, minus te kawałki z pozytywką, nie lubię,
z drugiej strony trzeciego Kodu Da Vinciego nadal nie jestem w stanie ogarnąć o co chodzi![]()
Reżyser myślał, że nazywa się nie Ron Howard, a Tony Scott, a jednak wciąż jest Ronem Howardem. I przy okazji (niczym rzeczony Tony Scott przy Prawdziwym romansie) przejadł budżet na muzykę i Hans został z możliwością nagrania li tylko smyczków w Wiedniu..
I jest jak jest.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9417
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
A jak się podobał temacik, który zdecydowanie odsyła do Days of Thunder?Adam pisze: ↑sob cze 28, 2025 17:15 pmNieprawdopodobny film. Normalnie brak słówZdjęcia i montaż przejdą do historii kina. W IMAXie siedziałem na krawędzi fotela, nie znając wcześniej muzyki ani albumu.
Energetyzujący score Zimmera i Mazzaro (a raczej tego drugiego bo tutaj mamy przecież też casus Bonda), pełen sterydów i emocji które pompują adrenalinę, unosi ten film aż do samego finału, szczególnie w jego całym trzecim ostatnim akcie. świetnie i wyraziście podłożony, jest drugim narratorem obok oryginalnej pary dwójki najsłynniejszych sportowych komentatorów na świecie, którzy tak w filmie, jak i w realu, oryginalnie komentują wszystkie zawody Formuły 1.
"01. F1" to track rokuDziękuję, można już zgasić światło we wszystkich plebiscytach.
![]()
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9417
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Ja nie bardzo słyszę tu True Romance.
Bardziej Injection z M:I-2 (w ogóle te ostinata to jest M:I-2 bardziej niż Rush), Days of Thunder (temat wprowadzony w Lining Up on the Grid, ale najlepiej to słychać jednak w It's All Just Noise). I oczywiście, tematycznie rzecz biorąc jest to Hans późny, czyli po Cienkiej czerwonej linii. Nie jest to może Journey to the Finish Line, ale jest to utrzymane w konwencji tematycznej Hansa po przełomie. Ale dużo tu smaczków "magicznych".
Dziś jakoś bardziej mi wszedł ten score emocjonalnie, jak słuchałem na wieży. Jedna rzecz, którą bym delikatnie przypomniał Hansowi to, że jednak, można czasem pewne partie napisać oktawę wyżej
Film zobaczę jakoś w tym tygodniu i powiem więcej.
Swoją drogą przy oskarżeniach tego score przez lisa o łupankę. Jakby miał brzmieć score do filmu o Formule 1? Jak Rudy Goldsmitha? Przypomnę: Jerry pisał swoje (genialne skądinąd) score'y sportowe jako westerny (co zabawne, bliżej westernom Bernsteina Goldsmith nigdy nie był) z dużą dawką Americany, co oczywiście mogłoby mieć sens, ale biorąc pod uwagę, jak mało amerykańskie jest w tej chwili F1 (ilu jest kierowców z USA w tej chwili?), to wyszłoby dość zabawne. Rock (jak w Days of Thunder, choć to NASCAR, nie F1, albo Rush) albo to, co zrobił tutaj (elektronika retro) ma w kontekście tego sportu jak największy sens, moim zdaniem... Można by może (mówię w tej chwili bez znajomości filmu, bo nie znam przede wszystkim miksu, ale albumowi samemu by się to przydało może) pocisnąć w miksie bardziej orkiestrę, no i w jednym kawałku na albumie jest fajnie użyta żywa rockowa perka, ale zrobienie tego klasycznie trochę by ośmieszyło samą Formułę 1 jednak chyba
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Już się nie dziwię, dlaczego to ulubiona youtuberka Wawrzyńca
https://x.com/GraceRandolph/status/1938838992788635783
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Ee myślałem że to link do jakichś jej nudesów 
Paweł, tu w 6:14 masz True Romance, ale nie pamiętam gdzie dokładnie to na albumie jest bo aż tak nie będę wnikał:
youtu.be/QbhPVSoHQGM
Paweł, tu w 6:14 masz True Romance, ale nie pamiętam gdzie dokładnie to na albumie jest bo aż tak nie będę wnikał:
youtu.be/QbhPVSoHQGM
NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9417
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Nie ma tego na albumie.
Re: F1 (2025) - Hans Zimmer
Czy w "True Romance" Zimmer nie wykorzystał tematu Carla Orffa "Gassenhauer"? I w tym "F1" mam rozumieć sięgnął po niego jeszcze raz?
