Ludwig Göransson

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34739
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ludwig Göransson

#391 Post autor: Wawrzyniec » czw kwie 17, 2025 15:10 pm

:mrgreen: No zobaczymy kto będzie bardziej czuł Bluesa, Ludwig czy Olivier?
Jedno jest pewne Ludwig ma trochę taką pozycję jak Elvis wśród ciemnoskórych muzyków. A więc raczej nikt go nie ośmieli się cancelować. 8)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34739
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ludwig Göransson

#392 Post autor: Wawrzyniec » sob kwie 19, 2025 00:42 am

Mystery pisze:
czw kwie 17, 2025 15:06 pm
Najpierw South of Midnight, teraz Sinners, aż mi się przypomniała scenka z FG :P


youtu.be/C2dZDBfHhrs
A mnie South Park. :P


youtu.be/c9OuoMPaVSQ
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10411
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Ludwig Göransson

#393 Post autor: Ghostek » sob kwie 19, 2025 15:18 pm

Mystery pisze:
ndz kwie 06, 2025 20:57 pm
18 kwietnia, jutro pierwszy singiel.

Obrazek

1. Filídh, Fire Keepers and Griots (2:32)
2. Smokestack Twins (3:29)
3. Grace, Bo and Lil’ Lisa (3:44)
4. (Delta) Slim’s Patch (4:01)
5. Clarksdale Love (3:23)
6. Why You Here / Before the Sun Went Down (3:40)
7. Not What He Seems / Sé Abú (2:46)
8. Magic What We Do (Surreal Montage) (3:45)
9. Mount Bayou / Proper Black Folks (3:26)
10. She Said, “We?” (3:14)
11. Playin’ Games, Tellin’ Ghost Stories (4:17)
12. Hole Up ‘Til Sunrise (feat. Lars Ulrich) (3:31)
13. Together Forever (5:04)
14. Thy Kingdom Come (7:55)
15. Bury That Guitar (3:20)
16. Grand Closin’ (feat. Gales, Eric) (4:05)
17. Elijah (feat. Gales, Eric) (3:44)
18. I’ve Seen Enough of This Place (1:36)
19. Free for a Day (3:55)

https://music.apple.com/nz/album/sinner ... 1806651595
Odsłuchałem i w sumie tam spoko, choć czasami się dłużyło i jednak liczyłem na większy flow. Niekoniecznie jestem zainteresowany powrotami do tego scoru, ale może film to zmieni. Zobaczymy...
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13674
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ludwig Göransson

#394 Post autor: Kaonashi » sob kwie 19, 2025 18:34 pm

W filmie Ludwig bardzo fajnie wmiksował te wszystkie slide'owe gitarki, harmonijki czy gospelowe organy w fakturę ścieżki dźwiękowej. Podczas seansu nie dosłyszałem jakiegoś kawałka, do którego chciałbym wracać, ale generalnie score bardzo na plus. Sam film, zresztą, jest bardzo muzyczny, choć na swój sposób. Blues vs country. :wink:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59690
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ludwig Göransson

#395 Post autor: Adam » sob kwie 19, 2025 21:20 pm

Nie no cały koncept muzyki w tym filmie, zarówno scoru jak i piosenek czy mieszaniny stylów, jest rewelacyjny. A w dzisiejszych czasach degrengolady muzyki filmowej, to nawet był powiedział że rewolucyjny. Mało jest takich rzeczy dziś w kinie.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3174
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Ludwig Göransson

#396 Post autor: swordfish » ndz kwie 20, 2025 07:00 am

W filmie robi wrażenie scena z graniem tak dobrze, że aż przychodzi diabeł.
Film jest w formacie woke. Diabeł jest białym irlandczykiem i kusi na pokuszenie społeczność czarnoskórych.
Na końcu mamy krwawą zemstę na potomkach Ku-Klux-Klanu.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7885
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Ludwig Göransson

#397 Post autor: DanielosVK » śr kwie 23, 2025 19:30 pm

Ale świetne widowisko. Tak dobrze nakręconych scen muzycznych nie widziałem w kinie już od lat. Sam koncept na film i wykorzystanie muzyki świetny, i ta dziwna mieszanka gry stereotypowego horroru w świeżym kontekście wypadła znakomicie pod względem rozrywkowym. Niestety film trochę za wysoko sobie stawia z czasem poprzeczkę, przez co klasycznie mamy finisz, który wydaje się nieco rozmemłany... ale nie na tyle, by całkiem zatrzeć dobre wrażenia :)

Ludwig wykonał kawał dobrej roboty z podkręcaniem atmosfery, chociaż podobnie jak inni, nie dosłyszałem się jakichś niezwykle pamiętnych kawałków. Najlepsze muzycznie sceny to są jednak tam, gdzie śpiewają, a to jak mniemam, było source music. Chyba że się mylę (nie słuchałem jeszcze albumu), i Ludwig skomponował i to, wtedy chapeau bas. ;)
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

ODPOWIEDZ