Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Może po filmie, ale widzę, że ten u nas za równo 3 miesiące...
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Najlepsze utwory:
1. Once Upon a Time 00:41
3. Premonition 01:16
5. Ellen's Dream 01:59
7. Goodbye 01:13
11. A Carriage Awaits 02:42
12. Come by the Fire 01:03
21. The Monastery 00:55
22. Solomonar 02:10
24. The Professor 01:33
30. An Arrival 01:08
32. Grünewald 01:03
35. Orloks Shadow 00:51
36. The Vampyr 01:35
37. The First Night 05:27
44. Last Goodbye 01:06
45. Never Sleep Again 01:55
49. Daybreak 08:01
W filmie ta muzyka, to będzie mistrzostwo.
Eggers, czekamy!
1. Once Upon a Time 00:41
3. Premonition 01:16
5. Ellen's Dream 01:59
7. Goodbye 01:13
11. A Carriage Awaits 02:42
12. Come by the Fire 01:03
21. The Monastery 00:55
22. Solomonar 02:10
24. The Professor 01:33
30. An Arrival 01:08
32. Grünewald 01:03
35. Orloks Shadow 00:51
36. The Vampyr 01:35
37. The First Night 05:27
44. Last Goodbye 01:06
45. Never Sleep Again 01:55
49. Daybreak 08:01
W filmie ta muzyka, to będzie mistrzostwo.
Eggers, czekamy!
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Na razie nie zamierzam słuchać tej muzyki. Najpierw zobaczę ten film, a potem będzie słuchane. Przy czym już teraz patrząc po wielkości wydania, to mamy do czynienia z complete scorem. Wolałbym zdecydowanie krótszą wersję.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Ach Łódź, to zawsze musi być ta Łódź! Cóż ja chyba dopiero zobaczę po nowym roku w Berlinie. Tym bardziej, że obiecałem to kumplowi z którym razem w Halloween byliśmy na specjalnym pokazie oryginalnego Nosferatu i wersji Herzoga.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7889
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Film obejrzany. Fajny, chociaż mnie osobiście nie zachwycił - zaskakująco klasyczny, i właśnie w tej klasyczności jest mało zaskakujący. Ale klimat tak jak Eggers to mało kto potrafi tworzyć.
Muzyka ze wszystkich elementów wydaje mi się tu być najmniej ciekawym elementem. O ile przygrywki Carolana w "The Northman" się sprawdzały jako swego rodzaju dźwiękowy element scenografii, tak tutaj mamy do czynienia z po prostu tradycyjną ilustracją. Jako straszak i element budujący grozę sprawdza się poprawnie (ciężko czasem było poznać granicę między muzyką, a sound designem filmu wprawdzie, ale to już Eggersowski klasyk), ale nie dodaje zbyt wiele od siebie, z kolei ckliwa przygrywka w finałowej scenie trochę mi już zgrzytała i dawała fałszem. Może o to chodziło, wszak cała scena miłosna była sfałszowana, ale wydaje mi się, że dałoby się to sprytniej zilustrować... Zdecydowanie najniżej w rankingu ze wszystkich Eggersowych soundtracków. Może na albumie da się wyekstrahować jakieś ciekawsze smaczki, ale w sumie po filmie niespecjalnie mam ochotę sprawdzać. Korven, wróć.

Muzyka ze wszystkich elementów wydaje mi się tu być najmniej ciekawym elementem. O ile przygrywki Carolana w "The Northman" się sprawdzały jako swego rodzaju dźwiękowy element scenografii, tak tutaj mamy do czynienia z po prostu tradycyjną ilustracją. Jako straszak i element budujący grozę sprawdza się poprawnie (ciężko czasem było poznać granicę między muzyką, a sound designem filmu wprawdzie, ale to już Eggersowski klasyk), ale nie dodaje zbyt wiele od siebie, z kolei ckliwa przygrywka w finałowej scenie trochę mi już zgrzytała i dawała fałszem. Może o to chodziło, wszak cała scena miłosna była sfałszowana, ale wydaje mi się, że dałoby się to sprytniej zilustrować... Zdecydowanie najniżej w rankingu ze wszystkich Eggersowych soundtracków. Może na albumie da się wyekstrahować jakieś ciekawsze smaczki, ale w sumie po filmie niespecjalnie mam ochotę sprawdzać. Korven, wróć.

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
W finale właśnie dla mnie najlepsza, jak i cały finałDanielosVK pisze: ↑pn sty 13, 2025 19:25 pmckliwa przygrywka w finałowej scenie trochę mi już zgrzytała i dawała fałszem.
Spoiler:
Score numer 4 roku (choć może i słabszy filmowo rok), a w rankingu scorow Roberta Jajcarza:
1. The Lighthouse (Korven
2. The Northman 4,5/5
3. Nosferatu 4/5
4. The Witch 3,5/5
Dwie dobre współprace.
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Film na VOD 21 stycznia, miesiąc przed polską premierą w kinach 

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Kto chce i ma gdzie, to 24 i 25 stycznia przedpremierowo puszczają to w Multikinie i CC.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Film obejrzany w klimatycznym kinie w Berlinie, sala pełniutka! Bardzo fajny i nie wiem czy na razie nie jest to mój ulubiony film Eggersa!
Wiadomo, to jest ta dobrze znana nam historia. I w przeciwieństwie do Wernera Herzoga, tutaj Eggersa nie stara się coś zmieniać.
Dlatego pod względem fabuły mamy tu Nosferatu. Ale jeżeli o już sam wyglad Hrabiego Orloka, tutaj Eggers jest chyba najbliższy opisowi Brama Stokera, jak Dracula powinien wyglądać. Mimo, że akurat słońce u Stokera nie zabijało. Tutaj Eggers jest wierniejszy Murnauowi. Ładnie też oddaje mu hołd, szczególnie jeżeli chodzi o wykorzystanie cieni.
Film ma świetny mroczny klimat. XIX. wieczne Niemcy wyglądają jak XIX. wieczne Niemcy. To nie Niemcy od Netflixa, które mają wyglądać pod względem populacji jak Kalifornia. To samo się tyczy Rumunii i Transylwanii! Chociaż w sumie już w przypadku Wikinga i Czarownicy Eggers zrobił w Hollywood rzecz niebywałą - odwzorował epoki i mieszkańców, zgodnie i poprawnie historycznie!
Fajnie, że w Rumunii mówią po rumuńsku. Szkoda, że w Niemczech nie mówią po niemiecku, ale nie można mieć wszystkiego.
Muszę pochwalić też aktorów. Jako niespełniony filmowiec jestem, jestem szczególnie zgryźliwy i przepełniony jadem jeżeli chodzi Nepo-Babies . Ale musiałbym skłamać, gdybym napisał, że Lily-Rose Depp nie była świetna w tym filmie. Bill Skaarsgaard nie do poznania i naprawdę przerażający. A to co robi z głosem, to mistrzostwo. Hoult pokazuje dalej, że słusznie jest obsadzany w tylu rolach. Dobra rola, podobnie jak Dafoe, który aktorsko po prostu cieszy się każdą rolą i daje z siebie 100%. Fajnie, że pojawił się też ten aktor o głosie mocnym jak pancernik, który pojawia się w każdym filmie Eggersa.
Ale co najważniejsze Film sprawdza się jako horror, gotycki horror! Wizualnie i pod względem klimatu, Nosferstu 2024 to klasa sama w sobie.
Jeżeli chodzi o horror, są momenty gdzie można podskoczyć na fotelu. Orlok jest przerażający i nie ma tu nic z romantycznego wampira. Zabijanie jest brutalne, a piciu krwi towarzyszy siorbanie jak w barze z ramenem w Shibuya Tokio.
Co do muzyki to po części muszę się zgodzić z Danielem. Znaczy nie jest ona jakoś bardzo oryginalna. Tradycyjna oprawa do horroru, ze wszystkimi straszakami. W obrazie się ona sprawdza, ale momentów gdzie naprawdę ją czułem było niewiele.
I tu się nie zgadzam z Danielem, bo właśnie Daybreak i Bound, gdzie się pojawia smyczkowy motyw, najbardziej mi się podobają. Podobnie jak właśnie w Daybreak w obrazie zyskuje siłę. Mnie się ta scena, też dzięki muzyce bardzo podobała.
Ale w rozrachunku Nosferstu Younga lepszy. A jedno "Brüder des Schattens " Popol Vuh pod względem klimatu przewyższa pracę Carolana. Jest to dobry score, ale wydaje mi się, że można było więcej wyciągnąć.
Ale koniec końców jestem bardzo zadowolony z sensu. Chociaż wiem, że niektórzy mogą stwierdzić, że jak na film Eggersa, to jednak te poprzednie były mocniejsze i bardziej wyraziste. Ja tam jego styl tutaj czuję. Wiadomo najbardziej zagorzali miłośnicy Eggersa mogą narzekać, że. Przez co od razu będą pisać, że Eggers się skończył i sprzedał!
Dla mnie właśnie jest to chyba najbardziej przystępny film Eggersa. I mimo, że na początek byłem sceptyczny, że powstaje kolejna wersja Nosferatu. Tak koniec końców bardzo się cieszę, że ten obraz powstał.
Wiadomo, to jest ta dobrze znana nam historia. I w przeciwieństwie do Wernera Herzoga, tutaj Eggersa nie stara się coś zmieniać.
Dlatego pod względem fabuły mamy tu Nosferatu. Ale jeżeli o już sam wyglad Hrabiego Orloka, tutaj Eggers jest chyba najbliższy opisowi Brama Stokera, jak Dracula powinien wyglądać. Mimo, że akurat słońce u Stokera nie zabijało. Tutaj Eggers jest wierniejszy Murnauowi. Ładnie też oddaje mu hołd, szczególnie jeżeli chodzi o wykorzystanie cieni.
Film ma świetny mroczny klimat. XIX. wieczne Niemcy wyglądają jak XIX. wieczne Niemcy. To nie Niemcy od Netflixa, które mają wyglądać pod względem populacji jak Kalifornia. To samo się tyczy Rumunii i Transylwanii! Chociaż w sumie już w przypadku Wikinga i Czarownicy Eggers zrobił w Hollywood rzecz niebywałą - odwzorował epoki i mieszkańców, zgodnie i poprawnie historycznie!

Fajnie, że w Rumunii mówią po rumuńsku. Szkoda, że w Niemczech nie mówią po niemiecku, ale nie można mieć wszystkiego.
Muszę pochwalić też aktorów. Jako niespełniony filmowiec jestem, jestem szczególnie zgryźliwy i przepełniony jadem jeżeli chodzi Nepo-Babies . Ale musiałbym skłamać, gdybym napisał, że Lily-Rose Depp nie była świetna w tym filmie. Bill Skaarsgaard nie do poznania i naprawdę przerażający. A to co robi z głosem, to mistrzostwo. Hoult pokazuje dalej, że słusznie jest obsadzany w tylu rolach. Dobra rola, podobnie jak Dafoe, który aktorsko po prostu cieszy się każdą rolą i daje z siebie 100%. Fajnie, że pojawił się też ten aktor o głosie mocnym jak pancernik, który pojawia się w każdym filmie Eggersa.
Ale co najważniejsze Film sprawdza się jako horror, gotycki horror! Wizualnie i pod względem klimatu, Nosferstu 2024 to klasa sama w sobie.
Jeżeli chodzi o horror, są momenty gdzie można podskoczyć na fotelu. Orlok jest przerażający i nie ma tu nic z romantycznego wampira. Zabijanie jest brutalne, a piciu krwi towarzyszy siorbanie jak w barze z ramenem w Shibuya Tokio.
Co do muzyki to po części muszę się zgodzić z Danielem. Znaczy nie jest ona jakoś bardzo oryginalna. Tradycyjna oprawa do horroru, ze wszystkimi straszakami. W obrazie się ona sprawdza, ale momentów gdzie naprawdę ją czułem było niewiele.
I tu się nie zgadzam z Danielem, bo właśnie Daybreak i Bound, gdzie się pojawia smyczkowy motyw, najbardziej mi się podobają. Podobnie jak właśnie w Daybreak w obrazie zyskuje siłę. Mnie się ta scena, też dzięki muzyce bardzo podobała.
Ale w rozrachunku Nosferstu Younga lepszy. A jedno "Brüder des Schattens " Popol Vuh pod względem klimatu przewyższa pracę Carolana. Jest to dobry score, ale wydaje mi się, że można było więcej wyciągnąć.
Ale koniec końców jestem bardzo zadowolony z sensu. Chociaż wiem, że niektórzy mogą stwierdzić, że jak na film Eggersa, to jednak te poprzednie były mocniejsze i bardziej wyraziste. Ja tam jego styl tutaj czuję. Wiadomo najbardziej zagorzali miłośnicy Eggersa mogą narzekać, że
Spoiler:
Dla mnie właśnie jest to chyba najbardziej przystępny film Eggersa. I mimo, że na początek byłem sceptyczny, że powstaje kolejna wersja Nosferatu. Tak koniec końców bardzo się cieszę, że ten obraz powstał.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Ja, jestem może pewnym "fanatykiem" Eggersa, jak istnieją fanatycy Diuny (diuniarze) i inne fandomy, mi ten brak nie przeszkadza- Robert wprowadził to dopiero w "The Lighthouse", gdzie film miał bardziej komicznie zamierzone elementy. My, Eggersowcy i tak wygraliśmy, gdyż jestWawrzyniec pisze: ↑ndz sty 19, 2025 16:51 pm
Wiadomo najbardziej zagorzali miłośnicy Eggersa mogą narzekać, że. Przez co od razu będą pisać, że Eggers się skończył i sprzedał!Spoiler:
Spoiler:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Jeremy Jahns w swojej pozytywnej recenzji mówi o trzech obozach "Eggerowców". Pierwsi, którzy lubią wszystkie jego filmy. Drudzy, którzy właśnie lubią "The VVitch", "The Lighthouse", ale już "The Northman" i "Nosferatu" są im zbyt mainstreamowi. Plus, Ci, którzy właśnie lubią Eggersa ze względu na "The Northmana" i teraz "Nosferatu".Just.Dan pisze: ↑pn sty 20, 2025 10:59 amJa, jestem może pewnym "fanatykiem" Eggersa, jak istnieją fanatycy Diuny (diuniarze) i inne fandomy, mi ten brak nie przeszkadza- Robert wprowadził to dopiero w "The Lighthouse", gdzie film miał bardziej komicznie zamierzone elementy. My, Eggersowcy i tak wygraliśmy, gdyż jest
Podskok ze strachu był już w tej 4 minucie filmu, przed planszą tytułową?Spoiler:
youtu.be/y7ElL5U4VmU
Zaś co do bąków u Eggersa, to można mówić co się chce, ale przynajmniej brzmią one naturalnie. Mimo, że dalej nie otrzymałem informacji jak one powstały. Ale dla przykładu weźmy scenę z "The Nortman":
youtu.be/Z42oZNjC8-8
Klasyk! Brzmi naturalnie i teraz porównajmy sobie tę scenę i ten dźwięk, do momenty z filmu "King Richard" za który Will Smith dostał Oscar i spoliczkował Chrisa Rocka:
youtu.be/bZysjC-Sk-s
Brzmi to sztucznie, jak typowy dźwięk bąka z jakiejś multimedialnej biblioteki. Dałbym nawet przysiąc, że identycznie brzmi Peter Griffin w Family Guy jak puszcza bąki. I tutaj dochodzi kwestia, którą Adam poruszył w temacie The Brutalist i użycia AI. Przypominam, że za tę rolę Will Smith dostał Oscara. I ja za oscarową rolę oczekiwałbym jednak, żeby aktor grał bez pomocy technologii, tylko w pełni własnym ciałem.
I znowu u Eggersa czuje się idealnie każdy dźwięk. W przypadku "Nosferatur" siorbanie było super realistyczne!
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Eggers macha te horrory jeden za drugim, "Werwulf" z datą premiery na grudzień 2026.
https://variety.com/2025/film/news/robe ... 236282154/
https://variety.com/2025/film/news/robe ... 236282154/
#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7889
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Film o wilkołaku po filmie o wampirze? Kreatywnie. 

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)
Del Toro robi teraz Frankensteina, to w sumie ten Eggersowi już odpada. Ale Wilkołak brzmi lepiej niż remake The Labirynth.
#WinaHansa #IStandByDaenerys