Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10434
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
No złe to to nie było, choć przyznam szczerze, że liczyłem na coś więcej po tym reżyserze. W sumie wszystko to już widzieliśmy i mamy taką (nie bójmy się tego powiedzieć) wydmuszkę oprawioną w piękne sentymentalne szaty.
Muzyka swoje w obrazie zrobiła, ale gdybym miał być szczery, to totalnie w głownie nic nie zostaje poza początkiem i odniesieniami do kultowych tematów.
Muzyka swoje w obrazie zrobiła, ale gdybym miał być szczery, to totalnie w głownie nic nie zostaje poza początkiem i odniesieniami do kultowych tematów.

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Czy ja wiem czy tak "swoje zrobiła"...? Chóry wydawały się przesadzone, a elektronika raczej irytowała. Na dodatek wszystko to razem gryzło się ze sobą nawzajem. Myślę, że podłożenie wycinków z Goldsmitha, Hornera i Goldenthala dałoby lepsze efekty.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda - bo wszystkie cztery glowne Alieny maja interesujaca muzyke - nie dla kazdego - ale kazda z nich ma swoj charakter, stylistyke i kilka fajnych pomyslow. Goldsmith, Horner i Goldenthal to klasyki juz. Nawet czwarta czesc z kompozytorem z nikad (w tamtym czasie), ktory dobrze sie odnazl stylistycznie w tamtym filmie - militarystyczne nawiazania do Hornera (ale bez kopiowania go), troche kosmicznego romantyzmu ala Goldsmith, troche suspensu i horroru (ale bez przesady), dobre brzmienie, fajna tematyka z fajnym chorkiem w odpowiednim momencie i calkiem fajnej, latwo wpadajacej w ucho akcji. Dobrze mi sie wraca do wersji rozszerzonych jak mam nastroj. Nawet Prometheus daje rady, tylko szkoda, ze na CD nie zapodali kilku co fajniesszych kawalkow z filmu. Covenant dla mnie nie istnieje bo nienawidze filmu. A AVP to dla mnie inna bajka, ktora w swiecie Obcego nie istnieje po prostu
.
A tutaj Wallfish nawet sie nie wysilil. Kopiuj, wklej i elektroniczna jazda bez trzymanki jak z produkcji klasy C z lat 90 (nie wiem, moze o to chodzilo). To juz nie wiem, mogli wziasc brygade RR. Martwi totalny brak wyobrazni - w filmie sa nawiazania do poprzednich czesci, to od razu musze byc nawiazania muzyczne bo to bedzie cool, ehhh...

A tutaj Wallfish nawet sie nie wysilil. Kopiuj, wklej i elektroniczna jazda bez trzymanki jak z produkcji klasy C z lat 90 (nie wiem, moze o to chodzilo). To juz nie wiem, mogli wziasc brygade RR. Martwi totalny brak wyobrazni - w filmie sa nawiazania do poprzednich czesci, to od razu musze byc nawiazania muzyczne bo to bedzie cool, ehhh...

- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6064
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
przesłuchałem soundtrack
ten facet to jest jakieś kompletne pier... beztalencie, nawet nie chce mi się wchodzić w detal
ten facet to jest jakieś kompletne pier... beztalencie, nawet nie chce mi się wchodzić w detal

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Wymyśliłem taką teorię spiskową, że Scott się bał, że Romulus będzie we wszystkim lepszy od jego wysrywów ostatnich i specjalnie podłożył Alvarezowi świnię w postaci Wallfischa, by przynajmniej muzycznie była kupa. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Scenografia w tym filmie jest niesamowita - zaryzykuję, że to najlepsza scenografia w filmach sci-fi, jaką kiedykolwiek widziałem.
Plus też za animatroniczne efekty, klimat grozy, scenę ze strzelaniną grawitacyjną, ale sam początek ze startem statku i cała końcówka są tak głupie i absurdalne, że budzą niesmak.
Aktorsko miażdżą dupę czarnoskóry android oraz ta latynoska, która na końcu. Główna aktorka za to bezjajeczna, powinni je zamienić z latynoską.
Score daje radę w tych momentach, gdy nie wchodzi jakaś obrzydliwa kakofoniczna łupanina elektro.
Ogólnie jako film to najlepszy Alien od czwórki.
A czy feminazistki już bojkotują film, bo pierwsza w filmie ginie kobieta i to nie czarnoskóra ??
Plus też za animatroniczne efekty, klimat grozy, scenę ze strzelaniną grawitacyjną, ale sam początek ze startem statku i cała końcówka są tak głupie i absurdalne, że budzą niesmak.
Aktorsko miażdżą dupę czarnoskóry android oraz ta latynoska, która na końcu
Spoiler:
Score daje radę w tych momentach, gdy nie wchodzi jakaś obrzydliwa kakofoniczna łupanina elektro.
Ogólnie jako film to najlepszy Alien od czwórki.
A czy feminazistki już bojkotują film, bo pierwsza w filmie ginie kobieta i to nie czarnoskóra ??

#FUCKVINYL
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Za scenografię powinna być nomka do Oscara, także czekamy 

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Problem w tym, że to żadne osiągnięcie, bo do pokonania były tylko żenujące hybrydy z Predziem i abominacje Scotta.


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Ale prawie 30 lat minęło, więc jednak to coś znaczy, że byliśmy tyle lat karmieni badziewiami.
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Odrobili prace domowa ze scenografii i inscenizacji. Rezyser ma wprawe w budowaniu napiecia i tworzeniu atmosfery. Dwa wielkie plusy - dlatego sie ten film podoba jednak tak wielu osobom - i zasluzenie. Ale sama historia - nowi bohaterowie, troche inny start dla historii ale reszta to znowu powtorka z rozrywki z kolejnym udziwnionym zakonczeniem, ktore teoretycznie moze byc rozwiniete w "cos", w kolejnej czesci- gdyby ja nakrecili, ale po co.
Hollywood boi sie, jak diabel swieconej wody, pojscia o krok dalej przy budowaniu historii - zrobienia czegos z przyklaskiem. Obcy mial taki potencjal - poczatki kontaktu ludzkosci z obcymi formami zycia, mozliwosc pokazania, ze rozwijajaca sie ludzka cywilizacja jest tylko mala czescia czegos wiekszego, co egzystowalo juz od dawna i jest nam zupelnie obce/niezrozumiale i kieruje sie zupelnie innym zestawem praw moralnych i kompletnie inna logika. Zawsze namysl tu przychodzi mi nasz polski autor Lem. No ale woleli tylko powtorki z rozrywki z nowa inscenizacja.
Scott z Prometeuszem przynajmniej sprobowal pojsc w innym kierunku i bylo obiecujaco - ale durni bohaterowie, mesjanistyczne watki i debilnosci scenariuszowe zarznely jego pomysl.
A tutaj kolejny slasher, ktory historii nie popchnal ani odrobine do przodu, tyle ze zostal przyzwoicie nakrecony.
Hollywood boi sie, jak diabel swieconej wody, pojscia o krok dalej przy budowaniu historii - zrobienia czegos z przyklaskiem. Obcy mial taki potencjal - poczatki kontaktu ludzkosci z obcymi formami zycia, mozliwosc pokazania, ze rozwijajaca sie ludzka cywilizacja jest tylko mala czescia czegos wiekszego, co egzystowalo juz od dawna i jest nam zupelnie obce/niezrozumiale i kieruje sie zupelnie innym zestawem praw moralnych i kompletnie inna logika. Zawsze namysl tu przychodzi mi nasz polski autor Lem. No ale woleli tylko powtorki z rozrywki z nowa inscenizacja.
Scott z Prometeuszem przynajmniej sprobowal pojsc w innym kierunku i bylo obiecujaco - ale durni bohaterowie, mesjanistyczne watki i debilnosci scenariuszowe zarznely jego pomysl.
A tutaj kolejny slasher, ktory historii nie popchnal ani odrobine do przodu, tyle ze zostal przyzwoicie nakrecony.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
To też, ale jednak Scott trochę swoimi pomysłami uwiązał wszystkim ręce - bo weź teraz zrób film o macierzystej planecie ksenomorfów (na co wszyscy czekają pewnie od Aliens), skoro się okazuje, że nie było czegoś takiego, bo ksenomorfy stworzył adroid-flecista.


A swoją drogą ma być jakiś serial Alien: Earth czy coś takiego z akcją osadzoną ... przed wydarzeniami z Nostromo. To dopiero przeraża, co oni tam za głupotek nawymyślają. Już nie wspominając o tym, że śmierdzi to męczeniem franczyzy na podobnym poziomie jak teraz Disney maltretuje Star Warsy.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1258
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Co do scenografii - tak, jest fantastyczna, ale należy pamiętać że jest ona wprost zerżnięta z gry "Obcy: Izolacja" - w ogóle cały look tego filmu, gra świateł i cieni, wygląd ścian np. no i ujęcia kosmosu widziane z wnętrza statku to jest idealnie wręcz przeniesione z tej (znakomitej zresztą) gry.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Po Covenancie Scotta to zostal maksymalny burdel, dlatego tego filmu tak nienawidze - za debilna, nie trzymajaca sie kupy historie i zaprzeczenie samemu sobie - temu co pokazal i zasugerowal w pierwszym Alienie, ale i takze w Prometeuszu. A ten pomysl na serial to dokladnie pokazuje to o czym pisalem wczesniej - zamiast isc do przodu to dalej grzezna w kolejnych niedorzecznosciach.Koper pisze: ↑pn sie 19, 2024 20:04 pmTo też, ale jednak Scott trochę swoimi pomysłami uwiązał wszystkim ręce - bo weź teraz zrób film o macierzystej planecie ksenomorfów (na co wszyscy czekają pewnie od Aliens), skoro się okazuje, że nie było czegoś takiego, bo ksenomorfy stworzył adroid-flecista.Trzeba by te jego wymysły olać i kręcić kolejne filmy tak jakby Prometeusz i Przymierze nigdy nie powstały.
A swoją drogą ma być jakiś serial Alien: Earth czy coś takiego z akcją osadzoną ... przed wydarzeniami z Nostromo. To dopiero przeraża, co oni tam za głupotek nawymyślają. Już nie wspominając o tym, że śmierdzi to męczeniem franczyzy na podobnym poziomie jak teraz Disney maltretuje Star Warsy.
Gra miala chyba jedyna sesnowna fabule, jezeli juz sie chcialo tak bardzo upchac cos pomiedzy pierwszym a drugim Alienem. Aczkolwiek koncowka byla mega rozczarowujaca dla mnie. Ale scenografia i wykonanie pieknie oddalo ducha pierwszego Aliena. Wiec to znowu pokazuje, ze owszem rezyser odrobil zadanie domowe jezeli chodzi o warsztat, ale skupil sie na kopiowaniu wczesniejszych pomyslow i za to ma u mnie duzy minus. Jak wspominalem o tym wczesniej - trza bylo historie umiescic po Aliensie Camerona - i byloby to bardziej logiczne i mieli by wiecej swobody w rozbudowywaniu historii, ale tak jak Koper napisal: pewnie sie Scott uparl, zeby to jego film byl punktem wyjsciaMichał Turkowski pisze: ↑pn sie 19, 2024 20:21 pmCo do scenografii - tak, jest fantastyczna, ale należy pamiętać że jest ona wprost zerżnięta z gry "Obcy: Izolacja" - w ogóle cały look tego filmu, gra świateł i cieni, wygląd ścian np. no i ujęcia kosmosu widziane z wnętrza statku to jest idealnie wręcz przeniesione z tej (znakomitej zresztą) gry.

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Ej, a tak w ogóle to czy z Aliens wynikało jednoznacznie, że wszelkie ślady ksenorfów na LV-426 zostały zniszczone?? Pamiętam, że doprowadzili do wybuchu jądrowego w reaktorze przy kolonii. Ale statek z jajami (ten z części pierwszej) był chyba w pewnej odległości od tego (???). Zważywszy na zaawansowanie technologiczne inżynierów i odporność ksenomorfów na różne czynniki, czy faktycznie został zniszczony na 100%, a jeśli nie - dlaczego to nie zostało punktem wyjścia do kolejnego filmu. Przeczesywanie LV-426 miałoby więcej sensu niż szukanie dryfującego w przestrzeni ksenomorfa.
Druga kwestia... Czy muza Wallfischa w filmie brzmiała lepiej, tzn. mix, o którym szczegółowo pisał Tomek Goska, był tam jakiś lepszy, niż w wydaniu płytowym, czy to tylko SFX i wrażenia z sali kinowej nieco "zagłuszały" mankamenty dźwiękowe? Bo te kwestie nie rzucały się w uszy, a jak tylko odpaliłem score poza filmem to od razu zrozumiałem czego się czepiał w swoim poście Ghostek.
Druga kwestia... Czy muza Wallfischa w filmie brzmiała lepiej, tzn. mix, o którym szczegółowo pisał Tomek Goska, był tam jakiś lepszy, niż w wydaniu płytowym, czy to tylko SFX i wrażenia z sali kinowej nieco "zagłuszały" mankamenty dźwiękowe? Bo te kwestie nie rzucały się w uszy, a jak tylko odpaliłem score poza filmem to od razu zrozumiałem czego się czepiał w swoim poście Ghostek.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński