MichalP pisze: ↑pt kwie 07, 2023 20:40 pm
Niech mnie ktos wyjasni bo sie juz zupelnie zgubilem. Nie wiem, moze za stary jestem. Ale Disney klepie te wszystkie seriale - Mandalorian, Ashoka, kilka innnych w przygotowaniu. One wszystkie sie dzieja po upadku starego imperium. Co prawda upadlo, ale wszedzie biegaja szturmowcy, na kazdym kroku kupa jakis pomagierow Imperatora, ktorzy wladaja ciemna strona mocy. Wszyscy, wlacznie z Lukiem probuja odbudowac zakon Jedi i dojsc do prawdy jak to zrobic. Jedna dramatyczna historia goni nastepna. Ale wiemy, ze za chwile pojawi sie Snoke, Ren wymorduje wszystkich nowych uczniow, nowa gwiazda smierci zmiecie wszystkie swiaty nowej republiki z calym ich politycznym zapleczem. Luke zginie, Han zginie, Leia zginie. Snoke zginie, Ren zginie. Na moment pojawi sie karykaturalny nowy/stary imperator ale on za chwile tez zginie. O tych wszystkich serialowych bohaterach to nikt tam w zyciu nie slyszal - chyba tez zgineli w miedzyczasie. To idzie w jakims kierunku w ogole ?
Wiem, wiem Rey zostala i pewnie troche szturmowcow tu i tam.
Niby chetnie bym obejrzal ten nowy film o poczatkach zakonu Jedi, ale wlasciwie po co, wiemy jak to sie wszystko skoczny
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
. A z Mangolda to sie tak nie cieszcie, bo jak ten nowy Indiana Jonesa nie wypali z jakiegos powodu - a moze bo ta jego chrzesnica to strasznie irytujaca jest - to i Mangolda wywala z projektu
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
.
No tak ale w książkach było podobnie bo o ile upadł Imperator to Imperium nie upadło z dnia na dzień i w pierwszych książkach, o ile to jeszcze pamiętam, Rebelia czy też już Nowa Republika nadal walczyła z Imperium, wszak było tam dużo tych Moffów i Oni walczyli między sobą o schedę po Imperatorze. Była ta broń, chyba Niszczyciel Słońc, był klon Imperatora, była jego prawa ręka, czyli Mara Jade, był Thrawn, itp.
W starym kanonie poszło to trochę naprzód, gdy Luke założył już pełnoprawną Akademię Jedi i gdy pojawiły się dzieci Hana i Lei - niestety, był to zmarnowany potencjał bo wiadomo, jak skończyli ci bohaterowie a Jacem Solo spowodował, że przestało mi się chcieć czytać kolejne książki ...
Właśnie dlatego czekam najbardziej na film o Rey i o odbudowie Zakonu Jedi bo tego mi zabrakło w dziewiątym Epizodzie - w ogóle, ten powrót do status quo z czasów Rebelii był głupi bo okazało się, że Nowa Republika jak i nowy Zakon Jedi nie przetrwały zbyt długo i znowu mamy "Rebeliantów" i "Imperium" tylko pod postacią Ruchu Oporu i Najwyższego Porządku - a to wszystko po to, żeby zadowolić fanów oryginalnej trylogii, którzy oczekiwali podobnej estetyki i to właśnie dlatego to "Przebudzenie Mocy" sprzedało się i przyjęło się najlepiej.
Ciekawi mnie też to, jaką rolę odegra Ezra Bridgers?
Skoro nie ma już Imperatora i jest nowy Zakon Jedi a przynajmniej będzie Akademia Luke'a to dlaczego Ezra się do niego nie przyłączył gdy wrócił? Może w serialu o Ahsoce dostaniemy odpowiedź na te pytania?
Ogólnie, czekam na Ahsokę i na film o Rey a potem na całą resztę - szkoda, że w kanonie Luke nie ma żadnego potomka bo można by było zrobić coś ala "Star Wars Legacy", gdzie jednak nadal mieliśmy podobną sytuację co w nowej trylogii bo Nowa Republika i Zakon Jedi znowu nie istnieją i mamy potomka Luke'a, który nie chce mieć nic wspólnego z Mocą i z Jedi.
Jeszcze jedna refleksja: zawsze myślałem, że skoro prequele opowiadają o upadku Republiki i o upadku Jedi, druga, oryginalna trylogia opowiada o nowej nadziei i o pokonaniu Sithów to trzecia powinna opowiadać o odbudowie Republiki i Zakonu Jedi i o przywróceniu równowagi, nie tylko w Mocy - tego mi zabrakło, choć próbowano zrobić coś z Mocą, jakoś na nowo ją zdefiniować w "Ostatnim Jedi".