W kinach pojawił się dokument o Simonie Kossak w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz.
Muzykę skomponował Alex Gruz. Widzę, że często pracuje z tą reżyserką. Czy to rodzina?
Po za tym w filmografii Alexa jest współpraca przy ścieżkach dźwiękowych Daniela Pembertona (Ptaki nocy, Enola Holmes, Spider-Man: Universum).
Score do "Simona" jest w streamingu. Bardzo bajkowy i baśniowy. Simona mieszkała w Białowieży w leśniczówce i opiekowała się dzikimi, chorymi zwierzętami puszczy. Na ekranie zdjęcia przyrody i zwierząt, więc taki klimat pasuje.
1. Intro
2. Historia Rodzinna
3. Ida
4. Wilki i komary
5. Pierwsze Spotkanie
6. Zwierzyniec
7. Pawie
8. Niewiadoma
9. Czarownica
10. Ida 2
11. Pepsi i Kola
12. Agatka
13. Potrzask
14. Polowania
15. Ptaki
16. Obserwacje
17. Kamasutra
18. Miasto
19. Sarny
20. Kruk
21. Outro
Akurat Mykietyn u Soklimowskiego wrzucał fajne kawałki. Mało jej, ale jakościowo wysoki poziom.
Czy "EO/IO" można traktować jako remake lub kontynuację "Na los szczęścia, Baltazarze" Bressona? Sam reżyser gdzieś do tego się odnosił. Czy warto obejrzeć oryginał przed tym filmem?
Mykietyn jest super, będzie na co głosować do Topu Rocznego. Chyba uda mi się wrzucić dziesięć polskich scorów. W tym roku nasi krajowi twórcy nas rozpieszczają
Spokrewniony z Adrianem Konarskim czy to tylko zbieżność nazwisk?
Mam to samo pytanie. Jak czytam Miłosz Konarski uczy dzieci w przedszkolach muzyki i rytmiki. Wydał serię książeczek muzycznych dla dzieci.
Jeśli chodzi o "Zobacz Anioła" jest typowym dokumentem z gadającymi głowami w najgorszym wydaniu. Pomijam natchnione treści religijne, ale sposób realizacji jest na bardzo niskim poziomie. Praktycznie nie ma montażu. Jakby w kinie zamiast filmu włączyli mi telewizję ewangelizacyjną typu EWTN z kazaniem księdza. Nawet Trwam potrafi zrobić lepsze materiały. Muzyka Miłosza prawie zanika i jest skutecznie zagłuszana przez lektora. Dużo gadających głów po włosku i francusku, więc zamiast napisów mamy lektora.
Muzyka fatalnie podłożona, źle zmiksowana. Jakby puścili mi na słabych głośniczkach komputerowych. Kompozycje brzmią mi jak czołówka do gry typu Cywilizacja.
Akurat Mykietyn u Soklimowskiego wrzucał fajne kawałki. Mało jej, ale jakościowo wysoki poziom.
Czy "EO/IO" można traktować jako remake lub kontynuację "Na los szczęścia, Baltazarze" Bressona? Sam reżyser gdzieś do tego się odnosił. Czy warto obejrzeć oryginał przed tym filmem?
To bardziej inspiracja tym filmem, ale znajomość dzieła Bressona nie jest niezbędna.