HANS ZIMMER - DUNE TRILOGY (2021 / 2024 / 2026)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34273
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Wiem, że niestety Hans nie ma tu wielkiego wpływu, ale nawet jak im powie, że odwalają fuszerkę, to przynajmniej... powie im, że odwalają fuszerkę. Może to będzie miało jakiś wpływ na przyszłość. Mam nadzieję, a Diuny po ludzku się boję kupić.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
kup od Jarka tą drugą sztukę Sketchbooku. to jest bardzo dobrze wydany album, jak na CD-R. Mówiłem mu żeby nie ryzykował drugi raz
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10335
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
A mnie bardziej zastanawia jak tym pacanom z WTM opłaca się robić CD-R, kiedy wiadomo, że koszt produkcji (tłoczenia) wychodzi taniej od określonej ilości sztuk. Już od 300 sztuk taniej kalkuluje się zrobić matryce i puścić na fabrykę aniżeli wypalać CDRy. Nie chce mi się wierzyć, że w skali globalnej sprzedaje się mniej niż 300 sztuk takiej Diuny, żeby decydować się na wypalanie płyt. Tam musi jakiś inwalida umysłowy zajmować się kwestiami decyzyjnymi.
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
My i tak się cieszmy, bo WaterSrałer dopiero od roku zrezygnował z kontraktu z Sony Classical na EU. My mieliśmy ich wydania tłoczone od Sony na Europe przez ostatnie 5 lat, a w USA mieli już przez ten cały czas same CD-R.
#FUCKVINYL
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3085
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Decyzje podejmowane przez inwalidów umysłowych to tradycja w Warner Brothers, nie dziwne że i WTM złapało się w tą tradycję.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26304
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Obejrzałem...
Trochę lepsze niż bałem się, że będzie i Hansu też w filmie brzmi lepiej niż się spodziewałem, co nie znaczy że nie potrafił irytować tym wrzeszczącym żeńskim wokalem albo podkładaniem "pustynnej" muzy pod sceny dialogowe na planecie Atrydów (WTF?). Jeden motyw tam miał podobne brzmienia na samym początku jak temat Toto i tak ze dwa razy mi się już w głowie zaczęło go nucić (gdy w rzeczywistości Hans dalej czegoś szukał ). Kilka momentów muzycznie wszakże było niezłych a i taki bębnowy rytm w action score był spoko.
A film nie był aż tak niekolorowy jak zapowiadały zwiastuny, ale też nie robił takiego wizualnego wrażenia, jak to niektórzy piewcy Villeneuve'a twierdzą. Efekty generalnie dobre, ale parę razy zawiało CGI. A czerwie to rozczarowanie. Wolałem te z błyskawicami od Lyncha.
No i ucinanie jakiejś książki w połowie to się udało tylko raz - Petersenowi prawie 40 lat temu.
Trochę lepsze niż bałem się, że będzie i Hansu też w filmie brzmi lepiej niż się spodziewałem, co nie znaczy że nie potrafił irytować tym wrzeszczącym żeńskim wokalem albo podkładaniem "pustynnej" muzy pod sceny dialogowe na planecie Atrydów (WTF?). Jeden motyw tam miał podobne brzmienia na samym początku jak temat Toto i tak ze dwa razy mi się już w głowie zaczęło go nucić (gdy w rzeczywistości Hans dalej czegoś szukał ). Kilka momentów muzycznie wszakże było niezłych a i taki bębnowy rytm w action score był spoko.
A film nie był aż tak niekolorowy jak zapowiadały zwiastuny, ale też nie robił takiego wizualnego wrażenia, jak to niektórzy piewcy Villeneuve'a twierdzą. Efekty generalnie dobre, ale parę razy zawiało CGI. A czerwie to rozczarowanie. Wolałem te z błyskawicami od Lyncha.
No i ucinanie jakiejś książki w połowie to się udało tylko raz - Petersenowi prawie 40 lat temu.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34273
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Zaraz, zaraz to przez ten cały czas nabijałeś się z Hansa, a nawet filmu nie widziałeś? A widziałeś go w kinie, czy na małym ekranie?
Trochę lepsze niż bałem się, że będzie i Hansu też w filmie brzmi lepiej niż się spodziewałem, co nie znaczy że nie potrafił irytować tym wrzeszczącym żeńskim wokalem albo podkładaniem "pustynnej" muzy pod sceny dialogowe na planecie Atrydów (WTF?). Jeden motyw tam miał podobne brzmienia na samym początku jak temat Toto i tak ze dwa razy mi się już w głowie zaczęło go nucić (gdy w rzeczywistości Hans dalej czegoś szukał ). Kilka momentów muzycznie wszakże było niezłych a i taki bębnowy rytm w action score był spoko.[/quote]
Hm, bębnowy rytm w action-score? Hm? O co dokładnie chodzi? I gdzie niby na Caladan miałeś pustynną muzykę?
Ale ogólnie widzę, że nie wieszasz psów na Hansie, a więc źle nie jest.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26304
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
No przecież słuchałem scoru i szkiców to se mogłem marudzić na HZ, nie?Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 02:35 amZaraz, zaraz to przez ten cały czas nabijałeś się z Hansa, a nawet filmu nie widziałeś? A widziałeś go w kinie, czy na małym ekranie?
Widziałem w kinie.
Dobre pytanie... Próbuję sobie przypomnieć, które bębny mi się tam podobały i nie wiem czy przypadkiem nie chodzi o ten krótki motyw w 47 sek. "Blood for Blood" ale muszę sobie jeszcze odświeżyć cały score.Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 02:35 amHm, bębnowy rytm w action-score? Hm? O co dokładnie chodzi?
(i chyba w połowie pierwszego tracka też to jest)
Jak Paul ględzi ze starym na cmentarzu to wchodzi motyw na duduk czy coś podobnego. Generalnie tam w ogóle muza nie była potrzebna, a po co jakimś Gladiatorem robić tło dla dialogów w tej scenie to nie wiem.
(tam bodaj ten początek "Herald of the Change" jest podłożony... ?)
Niemniej Hans nie pomógł uporać się z największym problemem tego filmu czyli pewną pomnikowością i przesadnym nadęciem. Brakowało tam czynnika ludzkiego, jakichś normalnych, zwyczajnych emocji. Tylko Duncan potrafił zażartować, a reszta to sztywniaki na świętej wojnie. Villeneuve potrafił wykreować świat ale nie potrafił opowiedzieć emocjonującej historii. I Hans zrobił dokładnie to samo swoją muzą.Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 02:35 amAle ogólnie widzę, że nie wieszasz psów na Hansie, a więc źle nie jest.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34273
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Bardzo ładnie. To w takim razie też mogłeś słyszeć "Leaving Caladan" na pełnym fullu. Szczególnie końcówka kiedy wchodzi ten gitarowo-wiolenczolowo-tylko-Hans-wie-co-to-jest riff, to normalnie u mnie w Berlinie w IMAX rozsadzało salę.
A tu mówimy o dwóch różnych motywach, gdyż jeden z nich ten taki bardziej industrialny to jest motyw Harkonnenów, plus inny bardzo charakterystyczny to jest tutaj:
youtu.be/9NaQItWOJCk
I ja też na niego zwróciłem uwagę i mi Paweł powiedział, że to nie perkusja, a uderzenia o struny fortepianowe.
O Herald of the Change jest jednym z moich ulubionych utworów na albumie i w filmie wypada on moim zdaniem fenomenalnie. Ładnie komponuje się z wyłaniającym się statkiem, a potem te mruczące, pomrukiwania, ładnie się komponują z całym orszakiem z nawigatorami.Koper pisze: ↑wt lis 23, 2021 16:50 pmJak Paul ględzi ze starym na cmentarzu to wchodzi motyw na duduk czy coś podobnego. Generalnie tam w ogóle muza nie była potrzebna, a po co jakimś Gladiatorem robić tło dla dialogów w tej scenie to nie wiem.
(tam bodaj ten początek "Herald of the Change" jest podłożony... ?)
Czyli wraca argument o "napuszonym Hansie"? Hm, ciekawie, ciekawie, ale fakt muzyka jest trochę nadęta, ale to mi się podoba. Przy czym Twój zarzut też trochę wynika z tego jaka sama książka jest. Ona też jest taka mega poważna, gdzie i postacie wygłaszają mega poważne dialogii. Ja to w pewnym sensie kupuję jako taki urok space-oper, gdzie i w Gwiezdnych wojnach, dialogii nie są całkiem normalnie brzmiące.Koper pisze: ↑wt lis 23, 2021 16:50 pmNiemniej Hans nie pomógł uporać się z największym problemem tego filmu czyli pewną pomnikowością i przesadnym nadęciem. Brakowało tam czynnika ludzkiego, jakichś normalnych, zwyczajnych emocji. Tylko Duncan potrafił zażartować, a reszta to sztywniaki na świętej wojnie. Villeneuve potrafił wykreować świat ale nie potrafił opowiedzieć emocjonującej historii. I Hans zrobił dokładnie to samo swoją muzą.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- galljaronim
- John Powell
- Posty: 1194
- Rejestracja: czw sty 14, 2010 21:23 pm
- Lokalizacja: Kęty
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Nie kupiłem drugiej sztuki. Tak tylko napisałem w grupie żeby się trochę dramatyczniej zrobiło[emoji3] Ogólnie chciałem podjąć temat loterii i zastanawiam się ile egzemplarzy musiałbym kupić żeby otrzymać swoje upragnione tłoczenie. Dobrze że Hans coś tam niby zareagował, ale wiadomo jak będzie.Adam pisze:kup od Jarka tą drugą sztukę Sketchbooku. to jest bardzo dobrze wydany album, jak na CD-R. Mówiłem mu żeby nie ryzykował drugi raz
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26304
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Hmmm... Jeśli chodzi Ci o to ok. 1:55 to chyba to... kurde, nie pamiętam już kiedy to się pojawiało w filmie.Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 22:00 pmA tu mówimy o dwóch różnych motywach, gdyż jeden z nich ten taki bardziej industrialny to jest motyw Harkonnenów, plus inny bardzo charakterystyczny to jest tutaj:
youtu.be/9NaQItWOJCk
I ja też na niego zwróciłem uwagę i mi Paweł powiedział, że to nie perkusja, a uderzenia o struny fortepianowe.
Ale ja mówię o wcześniejszej scenie z Paulem i księciem.Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 22:00 pmO Herald of the Change jest jednym z moich ulubionych utworów na albumie i w filmie wypada on moim zdaniem fenomenalnie. Ładnie komponuje się z wyłaniającym się statkiem, a potem te mruczące, pomrukiwania, ładnie się komponują z całym orszakiem z nawigatorami.
Nie do końca się zgodzę. Dialogi w pierwszych SW to masakra, ale nie z uwagi na napuszenie, tylko one ogólnie są tragicznie napisane. A mimo to postaci i tak są bardziej ludzkie i łatwiej się z nimi identyfikować. Jedna scena z Luke'm wpatrującym się w zachód słońca na tle muzy Big Johna bardziej zbliża do bohatera niż epatowanie w kółko jakimiś wizjami Paula o Chani przez cały film (z których nie płyną żadne emocje... ja nie wiem czy mam uwierzyć, że on się w niej w tych wizjach zakochał, czy tylko to reklama wakacji w Dubaju). Poza tym w SW taki Han na "I love you" potrafi odpowiedzieć "I know" , to nie jest megapoważne ani napuszone. Tak samo LOTR. Dla mnie od dwójki robi się to coraz mniej oglądalne z uwagi na patos (końcówka trójki to już mnie męczy), ale jeszcze w jedynce gdy poznajemy bohaterów w wiosce, w takich banalnych sytuacjach, nim wyruszą na mega world-rescue mission nabieramy do nich sympatii i bliskości. A w "Diunie" Paul już przy śniadaniu napierdala Głosem i jedyne dwie normalne postaci to Jessica (zachowuje się czasem bez sensu, waha się i boi ale przez to przynajmniej jest ludzka) no i Duncan - chyba ostatni facet w kosmosie z poczuciem humoru. Poza tym wszystko jest strasznie odhumanizowane i muzyka HZ też, więc w tym aspekcie ino pogarsza sytuację.Wawrzyniec pisze: ↑wt lis 23, 2021 22:00 pmCzyli wraca argument o "napuszonym Hansie"? Hm, ciekawie, ciekawie, ale fakt muzyka jest trochę nadęta, ale to mi się podoba. Przy czym Twój zarzut też trochę wynika z tego jaka sama książka jest. Ona też jest taka mega poważna, gdzie i postacie wygłaszają mega poważne dialogii. Ja to w pewnym sensie kupuję jako taki urok space-oper, gdzie i w Gwiezdnych wojnach, dialogii nie są całkiem normalnie brzmiące.
Weź teraz dla porównania wersję Lyncha. Tu też mieliśmy pewne rzeczy przehype'owane i napuszone (też muzycznie: przypomnij sobie końcówkę "Big Battle" co brzmi jakby Paul czerwiem rozpierdalał całą planetę) ale dla kontrastu mamy sporo ironii, dystansu, karykaturalnego Barona i jego dialogi z granym przez Douriffa pomagierem (https://youtu.be/seRyZeLamAE?t=174 -...my plan... -MY plan!!! -The Plan... ) a muzycznie mamy jednak coś zdecydowanie bardziej "ludzkiego", melodyjnego, bez epatowania jakimiś nienaturalnymi brzmieniami, co też ułatwia więź z bohaterami.
Villeneuve bije Lyncha na głowę ornitopterami ale już czerwie mimo tylnej projekcji, animacji poklatkowej itd. większe robienie robiły u Lyncha z tymi błyskawicami i tabunami piachu wywiewanymi przez wiatr. U Villeuneve'a są beznadziejne.
No i Lynch przez 2h zekranizował całą książkę i klarowniej przedstawił świat i sytuację polityczną niż Villeuneve przez 2,5h robiąc pół książki. A i tak w nowej wersji trzeba było zacząć od prologu z offu. A i tak Virginia Madsen zrobiła to lepiej.
Poza tym Diuna bez Stinga to ch.. nie Diuna.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Wracają seanse od piątku w wersji IMAX 3D. Pewnie dalej się nie wybierzesz, bo w Katowicach propozycja tylko dla nocnych marków - projekcje o godz. 22:00. W innych miastach w środku dnia ok. 14:00.
Milion widzów obejrzało "Diunę" w Polsce i obecnie jest na trzecim miejscu kasowych hitów 2021 w naszym kraju, zaraz za Bondem i "Psim Patrolem".
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: HANS ZIMMER - DUNE (2021)
Dla fanów muzyki Zimmera będzie coś na wydaniu Blu-Ray:
Materiałowy dodatkowe w filmie „Diuna”
Arystokratyczne rody
Za kulisami Diuny: sala treningowa
Budowanie starożytnej przyszłości
Projektowanie czerwia pustyni
Garderoba z innego świata
Nowy pejzaż dźwiękowy
Materiałowy dodatkowe w filmie „Diuna”
Arystokratyczne rody
Za kulisami Diuny: sala treningowa
Budowanie starożytnej przyszłości
Projektowanie czerwia pustyni
Garderoba z innego świata
Nowy pejzaż dźwiękowy
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John