Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33982
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
IMDb też podaje, a więc to trochę tak jak Conrad Pope dyrygujący Junkiemu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Z tego co pamietam, to score nagrywano zdalnie w Sydney - zdjecia też kręcono głównie w Australii - więc dyrygować mógł mu tylko Gordon albo.. Skubiszewski. Kasa nie śmierdzi, a chujowa muzyka przecież nie idzie na konto dyrygenta.
#FUCKVINYL
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Podobno nie ma co kopać leżącego i wgl wracać do starych tematów ale muszę dodać swoje 3 grosze bo za długo w sobie to trzymałem. Ten film jest ZŁY! I to bardzo zły! Ja nie wiem jak ktoś wgl dał pieniądze na produkcję tego gówna. Ja bym tego nie wypuścił z etapu sceniausza, którego ten film NIE MA! Fabuły BRAK! Ciekawych bohaterów BRAK, dobrego Villana BRAK, fajnej muzyki BRAK! No i przede wszystkim BRAK fajnej choreografii walk! To już dla mnie jest niepojęte jak w takim filmie nawet to może być skopane. No po prostu szkoda słów! Nie mam słów do tego filmu. To już nawet GvK się jakoś broni bo ma fajne sceny walk w kontraście z durna fabułą. A tutaj nawet to nie działa. Masakra. Spalić, zapomnieć i być szczęśliwym.
P.S. A no i efekty specjalne tez są chujowe
P.S. A no i efekty specjalne tez są chujowe
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
Po 10 miesiącach mogę w końcu iść do IMAXA. Sala nie zmieniła się. Ekran wielki przytłacza mnie jak zwykle swoją ogromną panoramą. Moje ulubione kosmiczne odliczanie i zaczyna się seans. Radość, że w końcu ten fantastyczny dźwięk i obraz mnie otaczają tak jak kiedyś. Pierwsza scena w lesie z przynoszeniem wody przyjemna. Przyroda, ptaszki świergocą, szumi strumyk, dziecko w kołysce kwili, para do siebie się uśmiecha. Dobrze zapowiada się niezłe kino. I niestety po 2-3 minutach gaśnie magia. Przenosimy się do współczesności i do opuszczonych hal. Brak finezyjności w walkach. Wszystko toporne.
Film Paula W.S. Anderson z 1995 był jego debiutem kinowym. Tam nie było wielkiego dzieła, ale przynajmniej mieliśmy puszczanie oka do widza, humor i Christopher Lambert bawiący się swoją rolą mistrza-boga.
A tu również jest debiutant Simon McQuoid (wcześniej kręcił tylko reklamówki). Wszystko robione śmiertelnie poważnie, niby z wielkim zadęciem. Wiem, że "Mortal Kombat" to tylko kopniaki i nie liczyłem na nic więcej. Ale tu nie ma nawet porządnej choreografii walk. Po pierwszej scenie najlepiej przewinąć od razu do napisów końcowych, aby posłuchać tanecznego techno.
Paul W.S. Anderson po swoim debiucie przyniósł nam serię "Resident Evil" i "Event Horizon". Przynajmniej trzymał poziom kina kopanego. Temu Simonowi jako producent nie powierzyłbym mu już więcej realizacji czegokolwiek. Odsunąłbym go na reżysera drugiego lub trzeciego planu.
youtu.be/N7XvA9gOCxQ
Film Paula W.S. Anderson z 1995 był jego debiutem kinowym. Tam nie było wielkiego dzieła, ale przynajmniej mieliśmy puszczanie oka do widza, humor i Christopher Lambert bawiący się swoją rolą mistrza-boga.
A tu również jest debiutant Simon McQuoid (wcześniej kręcił tylko reklamówki). Wszystko robione śmiertelnie poważnie, niby z wielkim zadęciem. Wiem, że "Mortal Kombat" to tylko kopniaki i nie liczyłem na nic więcej. Ale tu nie ma nawet porządnej choreografii walk. Po pierwszej scenie najlepiej przewinąć od razu do napisów końcowych, aby posłuchać tanecznego techno.
Paul W.S. Anderson po swoim debiucie przyniósł nam serię "Resident Evil" i "Event Horizon". Przynajmniej trzymał poziom kina kopanego. Temu Simonowi jako producent nie powierzyłbym mu już więcej realizacji czegokolwiek. Odsunąłbym go na reżysera drugiego lub trzeciego planu.
youtu.be/N7XvA9gOCxQ
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5971
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Mortal Kombat (2021) - Benjamin Wallfisch
ale Clami nie jest pizda jak Southall i się nie przejmuje krytyką Hansa
#FUCKVINYL