Koper pisze: ↑czw maja 14, 2020 17:08 pm
No, tylko rozrzuconych na powierzchni 30x większej

A macie jak widze ponad 70 tys. zarażonych, ale czy geograficznie to nie głównie w dużych skupiskach? Bo raczej nie obstawiałbym, że Innuici na północy są w jakiejś dramatycznej sytuacji?
Dokladnie tak jak piszesz. Czym mniejsze zageszczenie ludnosci to przy takich samych obostrzeniach szanse na rozprzestrzenianie sie tego wirusa sa coraz mniejsze. Oczywiscie dwie najbardziej zaludnione prowincje (Quebec i Ontario) najbardziej dostaly po dupie. Ale to tez wlasnie aspekt czasowy i kulturowy tez. W Quebecu to w ogole nie wiem co oni tam za trawe pala. Nawet nie mowia juz o zmniejszeniu fali zachorowan ale smiertelnosci. Pierwsi do otwierania wszystkiego pomimo, ze mocno zawyzaja srednia z calego kraju. Moja BC ale i Alberta mocno juz wyhamowaly zachorowania i to pomimo zwiekszenia ilsoci testow, Reszta prowincji w miare szybko sie zamknela i ilosciowo maja bardzo malo przypadkow, ale tez i malo mieszkancow. 3 polnocne terytoria praktycznie nic. Tutaj masz link - to da ci ciekawy obraz calej sytuacji:
https://www.ctvnews.ca/health/coronavir ... -1.4852102
Trzeba tez pamietac, ze kazda prowincja ma swoj rzad i ustala swoje wlasne reguly. Sa pewne ogolne wytyczne federalnego rzadu np dotyczace podrozowania i ruchu granicznego, ale reszta to prowincje. No i tak np w BC to masz epidemiologa specjaliste, ktory ustala plan postepowania. Premier i taki minister zdrowia i edukacji razem z nim planuja co ich resorty beda robic. I to ta epidomiolog jest twarza rzadu kiedy robi sie dzienne sprawozdania dla ludzi. Codziennie jest specjalna konferencja.
Koper pisze: ↑czw maja 14, 2020 17:08 pm
Jeśli chodzi o koronę to na pewno. I o parę innych chorób zakaźnych, choćby grypę, która siłą rzeczy też została tym przyhamowana. Z drugiej strony zamienianie szpitali na zakaźne, odwoływanie planowych zabiegów, mniejsze przyjęcia przez lekarzy innych specjalności w tym okresie - pytanie jak to wpłynęło lub wpłynie na śmiertelność wywołaną choćby nowotworami czy innymi przyczynami. Odpowiem od razu, że na pewno nie pozytywnie.
U mnie w BC plan byl taki jak odwolali planowane zabiegi, zeby przygotowac miejsca w szpitalu dla potencjalnych chorych. Planowali po prostu najgorszy scenariusz jak ich liczba chorych zaleje. Ja pracuje w tzw Trauma Centre. W BC nie ma szpitali spejalistycznych - sa szpitale ogolne (dla kazdego miasta), ktore maja oddzialy zajmujace sie roznymi grupami schorzen i jest kilka duzych szpitali wyspecjalizowanych na kazdy wiekszy osrodek miejski, ktore zajmuja sie tym samym co szpitale ogolne ale sa bardziej wyspecjalizowane w leczeniu bardziej krytycznych przypadkow. I to wlasnie w nich utworzono tzw Covid cohorts (zamkniete oddzialy dla chorych z Covidem) - kwestja dostepu do sprzetu i specjalistow. Reszta szpitali miala przygotowane oddzialy na przejecie czesci chorych gdyby ich liczba sie zwiekszyla. Na szczescie nigdy do tego nie doszlo. Ale w ten sposob tez ograniczono szanse na powstanie epidemi w jakims szpitalu. Kazdego z podejrzeniem Covida albo wysylano do domu, albo przesylano do jednego ze szpitali na to przygotowanych. W ten sposob w calej BC doszlo tylko do jednej sutyacji, ze mieli tzw outbreak w szpitalu i powstal on w bardzo specyficznej sytuacji, a nie dlatego, ze sie personel walesal pomiedzy roznymi oddzialami. Szybko go tez zdlawili.
Teraz jak sie zaczynamy powoli otwierac planowane zabiegi zaczna wracac, ale juz sie mowi o tym, ze moze potrwac nawet 2 lata zanim przywoca stan i kolejki do nich z przed epidemi. Mowi sie o wpompowaniu wiekszej kasy w system, zeby zwiekszyc teraz ilosc tych planowanych zabiegow - dac lekarzom wiecej tzw OR(operating room) time.
Koper pisze: ↑czw maja 14, 2020 17:08 pm
Dzięki za przybliżenie sytuacji. Tak patrząc na statystyki to wyleczonych a ciągle chorych jest podobna ilość w skali całego kraju (Kanady). A jak to rząd tłumaczy? Że fala epidemii wygasa, czy jeszcze nie bardzo? I pytanie czy w podziale na prowincje też macie takie zróżnicowanie jak u nas województwa, że w niektórych właściwie nie ma już nowych przypadków a w paru wciąż rośnie... (?)
Zobacz sobie w tym linku co zapodalem. W takiej BC np to juz od jakiegos czasu jest wiecej wyleczonych niz chorych. Quebec i Ontario maja najgorzej, ale tam sie tez testuje na potege wiec ich statystyka wyglada inaczej. W skali calej Kanady jest juz ponad milion testow zrobionych i trzeba pamietac ze testuje sie celowo a nie na kogo padnie, wiec i wylapuje sie wiecej pozytywnych ludzi. W BC rzad mowi, ze zmniejsza sie ilosc chorych ale to nie znaczy ze epidemia wygasa, tylko ze ta cala izolacja przynosi efekty i cholerstwo sie nie rozlazi, ale jezeli za szybko sobie odpuscimy to moze sie to wszystko zmienic. Powoli mamy sie otwierac, ale bedzie to w fazach i w kazdej chwili mozemy sie czesciowo s z powrotem zamknac.