To jest miejsce gdzie można podyskutować o samych filmach. Czekamy na wasze analizy, opinie, ciekawe spostrzeżenia, no i przede wszystkim produkcje godne polecenia. Zarówno te ambitne jak i te komercyjne. Piszcie, dyskutujcie, spierajcie się, niech forum zacznie wrzeć.
Ten film to jeden wielki bałagan.
Od razu zaznaczę, że ksiązki nie czytałem i w sumie po filmie jakoś nie mam ochoty.
Narracyjny chaos, fabuła kiepskawa i poza Alicją nic tutaj ciekawego nie ma. Zresztą i ona przez większość filmu gra jedną miną. Więc stracone prawie 2 godziny życia.
Napisałbym reckę bo w sumie w tle całkiem rzetelnie grał sobie elektroniczno-ambientowy Atticus Ross, ale po obejrzeniu filmu odechciało mi się.
Bo nagle zobaczył film idący pod prąd współczesnym trendom szybkich montaży. Dziadek Scorsese zrobił obraz z powolną narracją, przegadany, wleczący się w nieskończoność. Dokładnie tak jak np. Coppola tworzył "Ojca Chrzestnego". 3,5 godziny seansu. Żadnych skrótów. Czysta autorska wizja kina gangsterskiego.
Gdy "John Wick" nas masakruje szybkimi cięciami, Scorsese proponuje nam slow cinema.
Ok, to w takim razie nie wiem czemu Adam chce, żeby cisnął po Marvelu, skoro sam się podnieca tymi filmami.
bo śmiać mi się z tego chce, że pół netu i pół Hollywood od miesiąca się wypowiada na temat tego że Scorsese pocisnął Marvelowi. pospolite ruszenie się zrobiło i nagle wszyscy specjaliści od komiksów...
A ja tam lubię i Scorsiego i Marvela Ale akurat Scorsiemu wolno pocisnąć po każdym, bo ma CV.