#13
Post
autor: Wawrzyniec » śr paź 16, 2019 15:17 pm
Hm, nie wiem, czy dałbym radę w tej dłuższej wersji. Tym bardziej, ze dla mnie prawdziwy horror to dzieje się w prologu. W nim Ari Aster naprawdę pokazuje swój kunszt i naprawdę pierwsze minuty nie są przyjemne, są straszne, okropne i wchodzą pod skórę. Tylko, że właśnie potem kiedy przenosimy się do węgierskiej Szwecji to horror dla mnie ucieka. A scena dociskania pośladków wypadła raczej komicznie. Nie wspominając, że jak na próbę bycia nowatorskim w horrorze, wciąż mamy dość standardową grupę amerykańskiej młodzieży, z typowym błaznem vs. jakieś zagrożenie. Motyw który, szczególnie po Cabin in the Woods, myślałem, że już raczej będzie przez filmowców omijany.
Dłuższa wersja, to ciekawe czy otrzymamy więcej muzyki Krlica? Muzyka dobrze mi grała w obrazie i ładnie współgrała ze świetnymi zdjęciami Pawła Pogerzelskiego. Szkoda tylko, że najbardziej podobały mi się te elementy folkowe, których na płycie nie ma. Przy czym trochę mi zabrało jakiegoś może bardziej wyrazistego tematu. Tak jak na debiut naprawdę dobra ścieżka, "Fire Temple" naprawdę dobrze wypada, ale znowu czegoś mi zabrakło. I z debiutów to zeszłoroczna "Suspiria" Yorke'a bardziej mi przypadła do gustu i ma więcej charakteru.
#WinaHansa #IStandByDaenerys