Czego ostatnio słuchaliście?
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
A Williams czy Goldenthal to już nieambitnie?
Conan The Destroyer - Basil Poledouris
Szczerze to jakoś mi się ta praca średnio spodobała. Początek i pierwszy utwór fajny i niby wszystko się zgadza, ale nie potrafi tak porwać jak pierwsza część.
Titus - Elliot Goldenthal
Zwariowana muzyka, ze świetnym początkiem skradzionym przez Tylera Batesa. Niesamowity miks różnych styli, a mimo to nie odczuwa się chaosu, widać, że wszystko przemyślane. Fajny soundtrack, taka jazda z górki bez trzymanki

Conan The Destroyer - Basil Poledouris
Szczerze to jakoś mi się ta praca średnio spodobała. Początek i pierwszy utwór fajny i niby wszystko się zgadza, ale nie potrafi tak porwać jak pierwsza część.
Titus - Elliot Goldenthal
Zwariowana muzyka, ze świetnym początkiem skradzionym przez Tylera Batesa. Niesamowity miks różnych styli, a mimo to nie odczuwa się chaosu, widać, że wszystko przemyślane. Fajny soundtrack, taka jazda z górki bez trzymanki

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Do "Barbarzyńcy" sie nie umywa. Zresztą jakiś z dupy ten album. "Main Title" nie pokrywa się z filmowym: http://www.youtube.com/watch?v=7q_RzgLE ... re=relatedWawrzyniec pisze:Conan The Destroyer - Basil Poledouris
Szczerze to jakoś mi się ta praca średnio spodobała. Początek i pierwszy utwór fajny i niby wszystko się zgadza, ale nie potrafi tak porwać jak pierwsza część.
Ale najlepszy track to "Crystal Palace" a nie pierwsze dwa utwory.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Memoirs of a Geisha - John Williams
Pewnie już wspominałem o tym soundtracku i chyba nawet w tym dziale. Ale jako, że słuchałem go tradycyjnie po kilka razy pod rząd, a niektóre utwory po kilkadziesiąt razy pod rząd, to tylko lekko o nim wspomnę
I o ile ostatnio jestem ostrożny i boję się używać niektórych słów, tak przy tej płycie nie zawaham się ani na chwilę: Geniusz
Kocham tę płytę
Doskonałe połączenie kultury wschodu z zachodem. Przepiękne tematy, pomysłowe użycie japońskich instrumentów i utwory takie jak "Becoming a Geisha", przy których się rozpływam. Cudo, cudeńko!
The Last Samurai - Hans Zimmer
Hans Zimmer, w przeciwieństwie do Johna Williamsa jest zdecydowanie bardziej ostrożny z wykorzystaniem elementów japońskich, orientalnych. Mimo to jest to bardzo ładny i delikatny score. Muzyka wręcz medytacyjna, przy której można doskonale się odprężyć i delikatnia niczym płatek wiśni. Utwór "Idyll's End" najlepszy na płycie.
Jin-Roh: The Wolf Brigade - Hajime Mizoguchi
Jak ktoś przez tydzień jak nie więcej, mieć depresją i przysłowiowego "doła" to polecam tę animację. Naprawdę dobra, ale tak depresyjnie pesymistyczna, że nie wiem czy dałbym radę ją po raz kolejny oglądnąć. Muzyki jednak mogę słuchać bardzo często. Bardzo ładna muzyka i przepiękny temat główny najładniej wykorzystany w ostatnim 7 minutowym utworze "Grace ~Jinroh -Main Theme-~ Omega".
Polecam, naprawdę bardzo dobra muzyka z kraju kwitnącej wiśni.
Pewnie już wspominałem o tym soundtracku i chyba nawet w tym dziale. Ale jako, że słuchałem go tradycyjnie po kilka razy pod rząd, a niektóre utwory po kilkadziesiąt razy pod rząd, to tylko lekko o nim wspomnę




The Last Samurai - Hans Zimmer
Hans Zimmer, w przeciwieństwie do Johna Williamsa jest zdecydowanie bardziej ostrożny z wykorzystaniem elementów japońskich, orientalnych. Mimo to jest to bardzo ładny i delikatny score. Muzyka wręcz medytacyjna, przy której można doskonale się odprężyć i delikatnia niczym płatek wiśni. Utwór "Idyll's End" najlepszy na płycie.
Jin-Roh: The Wolf Brigade - Hajime Mizoguchi
Jak ktoś przez tydzień jak nie więcej, mieć depresją i przysłowiowego "doła" to polecam tę animację. Naprawdę dobra, ale tak depresyjnie pesymistyczna, że nie wiem czy dałbym radę ją po raz kolejny oglądnąć. Muzyki jednak mogę słuchać bardzo często. Bardzo ładna muzyka i przepiękny temat główny najładniej wykorzystany w ostatnim 7 minutowym utworze "Grace ~Jinroh -Main Theme-~ Omega".
Polecam, naprawdę bardzo dobra muzyka z kraju kwitnącej wiśni.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
The Dark Knight - Hans Zimmer and James Newton Howard
Jest to jedna z wielu tych płyt, która zyskuje wraz z każdym nowym odsłuchaniem. I tak też jak na początku średnio za nią przepadałem, tak teraz uwielbiam. A takie utwory jak "Why So Serious?" czy też "Like A Dog Chasing Cars" czy "Agent of Chaos" mogę słuchać na okrągło. Dobra muzyka.
Das Boot - Klaus Doldinger
Klasyk! Jedna z lepszych partytur, jeżeli wręcz nienajlepsza na potrzeby kina o łodziach podwodnych. Temat przewodni charakterystyczny, który chyba każdy zna. Doskonale oddaje atmosferę jaka panuje na łodzi podwodnej na środku Atlantyku. Na minus moge jedynie zaliczyć niepotrzebne utwory z komentarzami i dźwiękiem na końcu płyty. Ale po za tym sama muzyka bardzo dobra. Jeden z tych soundtracków co to znać trzeba!
The Time Machine - Klaus Badelt
Bardzo przyjemna praca Badelta. Już początek płyty brzmi wybornie ze świetnym utworem "Professor Alexander Hartdegen". Również świetnie prezentuje się śpiewany kawałek "Eloi" - najjaśniejszy punkt na płycie. Oczywiście miejscami inspiracja Goldsmithem jest dość dosłowna, co nie zmienia faktu, że to naprawdę kawał dobrej muzyki.
Oceans - Bruno Coulais
Muzyka, bardzo ładna delikatna idealnie oddająca piękno oceanu. Świetnie brzmiący i naprawdę dający sporą przyjemność słuchania score Francuza. Jako, że nie jestem fanem dokumentów nie wiem jak ta muzyka spisuje się w połączeniu z obrazem, ale to co słyszę na płycie jest naprawdę bardzo dobre. "Les Massacres" najlepszy utwór na płycie!
Jest to jedna z wielu tych płyt, która zyskuje wraz z każdym nowym odsłuchaniem. I tak też jak na początku średnio za nią przepadałem, tak teraz uwielbiam. A takie utwory jak "Why So Serious?" czy też "Like A Dog Chasing Cars" czy "Agent of Chaos" mogę słuchać na okrągło. Dobra muzyka.
Das Boot - Klaus Doldinger
Klasyk! Jedna z lepszych partytur, jeżeli wręcz nienajlepsza na potrzeby kina o łodziach podwodnych. Temat przewodni charakterystyczny, który chyba każdy zna. Doskonale oddaje atmosferę jaka panuje na łodzi podwodnej na środku Atlantyku. Na minus moge jedynie zaliczyć niepotrzebne utwory z komentarzami i dźwiękiem na końcu płyty. Ale po za tym sama muzyka bardzo dobra. Jeden z tych soundtracków co to znać trzeba!
The Time Machine - Klaus Badelt
Bardzo przyjemna praca Badelta. Już początek płyty brzmi wybornie ze świetnym utworem "Professor Alexander Hartdegen". Również świetnie prezentuje się śpiewany kawałek "Eloi" - najjaśniejszy punkt na płycie. Oczywiście miejscami inspiracja Goldsmithem jest dość dosłowna, co nie zmienia faktu, że to naprawdę kawał dobrej muzyki.
Oceans - Bruno Coulais
Muzyka, bardzo ładna delikatna idealnie oddająca piękno oceanu. Świetnie brzmiący i naprawdę dający sporą przyjemność słuchania score Francuza. Jako, że nie jestem fanem dokumentów nie wiem jak ta muzyka spisuje się w połączeniu z obrazem, ale to co słyszę na płycie jest naprawdę bardzo dobre. "Les Massacres" najlepszy utwór na płycie!
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Alexandre Desplat - Une Chance Sur Deux
Bez kitu, ja już nie wiem jak to jest. Gdy mam chociaż niewielkie oczekiwania wobec Streitenfeldów czy HGW to i tak się rozczarowuję. A gdy sięgam do jakiejś starej ścieżki Desplata czysto z kronikarskiego obowiązku, nie spodziewając się niczego szczególnego, kończę ze 100% satysfakcją. Parę miesięcy temu narzekałem, że we współczesnej muzyce filmowej porzucono fortepian jako instrument kreujący suspense czy budujący muzykę akcji - i co? Desplat tenże fortepianik wykorzystuje dokładnie tak, jak bym tego oczekiwał. Świetny score, ścieżka akcji na naprawdę wysokim poziomie, agresywna, kipiąca furią, pełna błyskotliwych zagrywek orkiestracyjnych (cudnie się Francuz posługuje dęciakami), ze śliczną liryką na dodatek. Entuzjazm aż bije. Na tle takich niepozornych na pierwszych rzut oka scorów wszystkie hałaśliwe Transformery wyglądają jeszcze bardziej miałko. Polecam gorąco.
Bez kitu, ja już nie wiem jak to jest. Gdy mam chociaż niewielkie oczekiwania wobec Streitenfeldów czy HGW to i tak się rozczarowuję. A gdy sięgam do jakiejś starej ścieżki Desplata czysto z kronikarskiego obowiązku, nie spodziewając się niczego szczególnego, kończę ze 100% satysfakcją. Parę miesięcy temu narzekałem, że we współczesnej muzyce filmowej porzucono fortepian jako instrument kreujący suspense czy budujący muzykę akcji - i co? Desplat tenże fortepianik wykorzystuje dokładnie tak, jak bym tego oczekiwał. Świetny score, ścieżka akcji na naprawdę wysokim poziomie, agresywna, kipiąca furią, pełna błyskotliwych zagrywek orkiestracyjnych (cudnie się Francuz posługuje dęciakami), ze śliczną liryką na dodatek. Entuzjazm aż bije. Na tle takich niepozornych na pierwszych rzut oka scorów wszystkie hałaśliwe Transformery wyglądają jeszcze bardziej miałko. Polecam gorąco.
Marek Łach pisze:Alexandre Desplat - Une Chance Sur Deux
Bez kitu, ja już nie wiem jak to jest. Gdy mam chociaż niewielkie oczekiwania wobec Streitenfeldów czy HGW to i tak się rozczarowuję. A gdy sięgam do jakiejś starej ścieżki Desplata czysto z kronikarskiego obowiązku, nie spodziewając się niczego szczególnego, kończę ze 100% satysfakcją. Parę miesięcy temu narzekałem, że we współczesnej muzyce filmowej porzucono fortepian jako instrument kreujący suspense czy budujący muzykę akcji - i co? Desplat tenże fortepianik wykorzystuje dokładnie tak, jak bym tego oczekiwał. Świetny score, ścieżka akcji na naprawdę wysokim poziomie, agresywna, kipiąca furią, pełna błyskotliwych zagrywek orkiestracyjnych (cudnie się Francuz posługuje dęciakami), ze śliczną liryką na dodatek. Entuzjazm aż bije. Na tle takich niepozornych na pierwszych rzut oka scorów wszystkie hałaśliwe Transformery wyglądają jeszcze bardziej miałko. Polecam gorąco.
