Zaskakujący to byłby Hisaishi.  

 A sam Ryuichi po chorobie przeżywa trochę drugą młodość - ostatnio na całym świecie grali film o nim, świetnie został przyjęty jego studyjniak "async", 3 lata temu było głośno o Zjawie, do tego angażuje się w mniejsze projekty. 
A co do samego score'u - obstawiam sporo ambieciku i eksperymentów z pogranicza async i płyt zrealizowanych z Alvą Noto.