Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
W weekend będę w kinie, recka pewnie pod koniec przyszłego tygodnia.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34787
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Pewnie większość siedziała na Avengersach, cóż takie czasy.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
W takim razie jak ktoś chce zobaczyć w kinie, to musi się pospieszyć. Za chwilę tytuł całkowicie wypadnie z repertuaru. To nie Marvel, Vega czy "Cudowny chłopak", aby było wyświetlane po 3 miesiące i dłużej.
3 osoby na sali nie jest jeszcze złym wynikiem. Mi się czasem zdarza być jedynym widzem na seansie (ostatni taki przypadek miałem na "Pewnego razu w listopadzie" Jakimowskiego).
3 osoby na sali nie jest jeszcze złym wynikiem. Mi się czasem zdarza być jedynym widzem na seansie (ostatni taki przypadek miałem na "Pewnego razu w listopadzie" Jakimowskiego).
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34787
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Sam na sali to byłem przed latami na Kick-Assie w rzeszowskim Heliosie. Było dziwnie tym bardziej, że tam akurat małych sal nie ma. A więc to była duża sala, ja sam w kinie. Trochę dziwnie było się śmiać, tak samemu na sali.
Ostatnio, gdzie mało osób było, to jak byłem na niemieckim filmie pt. "Spielmacher' o manipulacjach podczas obstawiania meczy piłkarskich. Poszedłem głównie, gdyż jedną rolę grała Antje Traue i były ze mną cztery osoby na sali. Ale akurat to była mała sala.
Na "Ready Player One" było ciekawie, gdyż IMAX, a więc największy ekran w Berlinie, reklamowany jako największy ekran w Niemczech! Sala ogromna, ale byłem tam na seansie o godzinie 23:45 i to jeszcze we wtorek, a więc w tygodniu. To tak też z 15 osób może było i to tak średnia 30 lat.
Ostatnio, gdzie mało osób było, to jak byłem na niemieckim filmie pt. "Spielmacher' o manipulacjach podczas obstawiania meczy piłkarskich. Poszedłem głównie, gdyż jedną rolę grała Antje Traue i były ze mną cztery osoby na sali. Ale akurat to była mała sala.
Na "Ready Player One" było ciekawie, gdyż IMAX, a więc największy ekran w Berlinie, reklamowany jako największy ekran w Niemczech! Sala ogromna, ale byłem tam na seansie o godzinie 23:45 i to jeszcze we wtorek, a więc w tygodniu. To tak też z 15 osób może było i to tak średnia 30 lat.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Właśnie najgorsze jest to, że Avengers jeszcze nie grali, bo przedpremiera była na 19:00. A ja na psach byłem o 16:00. Może nie powinien się tak dziwić; wszak w środę od premiery piesków minęło 5 dni. Kto miał pójść ten poszedł. Mam tylko nadzieję, że film na siebie zarobi.Wawrzyniec pisze: ↑pt kwie 27, 2018 00:49 amPewnie większość siedziała na Avengersach, cóż takie czasy.![]()
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
wystarczy zobaczyć trailer tego filmu i już wiadomo że to film z gatunku: tylko po trawie 

#FUCKVINYL
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Kino Wesa Andersona nie jest do wyciskania kasy. Rzecz raczej prestiżowa i ambitna. Nie wiem jaki budżet miały "Psy", ale może być podobny do "Fantastycznego Lisa", czyli 40 mln $. Jak na razie "Psy" zarobiły 42 mln $ na całym świecie, więc jest chociaż zwrot kosztów produkcji. W Polsce po weekendzie otwarcia niecałe 10tys. widzów, więc to u nas poziom mocno niszowego kina arthausowego. Gorzej od Wesa Andersona radzą sobie indonezyjskie dramaty społeczne lub chilijskie eksperymenty filmowe. Ładna pogoda skutecznie wywiała widzów na zewnątrz.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34787
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Ale o Wesa to się nie ma co martwić, on ma mocne plecy w Hollywood i jeszcze wiele hipstetskich filmów z Desplata stworzy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Wes Anderson jest twórcą kina autorskiego tak jak David Lynch czy Woody Allen. Ma swój własny, rozpoznawalny język filmowy. Aktorzy do niego pewnie sami zaczynają się zgłaszać, aby pojawić się choć na chwilę w jego absurdalnym świecie.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7887
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Przeuroczy film, pełen smaczków, ciepła, humoru i refleksji. Innymi słowy, Anderson pełną gębą.
Muzyka dobrze w nim leży formą i klimatem, chociaż ze wszystkich andersonowskich ilustracji "Isle of Dogs" jawi się chyba jako najmniej interesująca. Fajne eksperymenty instrumentalne (bardziej w warstwie koloru niż stricte kompozycji, która jest w sumie dość typowa) oraz całkiem udany temacik, chociaż ja po wyjściu z kina nuciłem głównie temat z "Siedmiu samurajów".
Rola muzyki źródłowej jest tu zresztą niepomijalna, chociaż jest jej może trochę mniej niż oryginalnej to gra równorzędną rolę. Całe szczęście Anderson gust ma znakomity. 



Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34787
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Pozwól człowiekowi w spokoju majówkę spędzić. Taka ładna pogoda, idealna aby wybrać się na spacer z PIESKIEM 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Można powiedzieć, że właśnie wróciłem z majówki, także chyba czas zabrać się do pracy. 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.