Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
I jedno i drugie brzmi mniej więcej podobnie. W obydwu chodzi o, zwłaszcza dla nas, najbardziej surową i mało przystępną odmianę japońskiej tradycyjnej muzyki. Z instrumentarium wyróżniają się rytmiczne perkusjonalia (taiko, ale i nie tylko) i partie etnicznego fletu (brzmiące czasem trochę jak jakieś improwizacje, jako takich melodii to tu praktycznie nie uświadczymy). Nie licząc perkusjonaliów, flet jest bodajże najczęściej solo w teatrze no, natomiast w kabuki występuje często wraz z instrumentem strunowym (shamisen, biwa).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Kolejny klip, z subtelną, niepokojącą muzyką Olka w tle
https://twitter.com/VanityFair/status/9 ... 7518471168
Podejrzewam, że to utwór nr 9: "Nutmeg" (0:48)
Chociaż niekoniecznie, bo muzyka w tej scenie trwa dłużej.

https://twitter.com/VanityFair/status/9 ... 7518471168
Podejrzewam, że to utwór nr 9: "Nutmeg" (0:48)

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35046
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9373
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Mhm - 3 bębny i flet poprzeczny. Na muzykę hayashi zwróciłem uwagę, kiedy koleżanka z Japonii powiedziała mi, że It's Hard Work ze Spirited Away to właśnie festiwalowa muzyka.Kaonashi pisze: ↑wt mar 20, 2018 17:24 pmI jedno i drugie brzmi mniej więcej podobnie. W obydwu chodzi o, zwłaszcza dla nas, najbardziej surową i mało przystępną odmianę japońskiej tradycyjnej muzyki. Z instrumentarium wyróżniają się rytmiczne perkusjonalia (taiko, ale i nie tylko) i partie etnicznego fletu (brzmiące czasem trochę jak jakieś improwizacje, jako takich melodii to tu praktycznie nie uświadczymy). Nie licząc perkusjonaliów, flet jest bodajże najczęściej solo w teatrze no, natomiast w kabuki występuje często wraz z instrumentem strunowym (shamisen, biwa).
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Ja bym tego nie brał za pewnik. Tzn. to może brzmi od strony koncepcyjnej jak muzyka festiwalowa (i stąd też być może takie czy inne skojarzenia), ale sama melodia niekoniecznie musi być źródłówką (obstawiałbym nawet, że nie jest).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9373
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Nie, zupełnie nie jest. Ba, nawet to w innej skali jest pisane. Ale jest to aranżowane na hayashi
.To musiało mocno uderzyć osobę, która raczej zbytnio do tradycji przywiązana nie jest, raczej wręcz przeciwnie.
A to, że pomyliłem raz muzykę dworską (gagaku) z właśnie festiwalową/teatralną, to już moje

A to, że pomyliłem raz muzykę dworską (gagaku) z właśnie festiwalową/teatralną, to już moje

Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Ok, przesłuchane. Powiem szczerze, że jestem dość zaskoczony, bo nie brzmi to ani trochę jak Pan Lis, ani nawet jak żaden inny score Olka do filmu Andersona
Nie brzmi to w zasadzie jak żaden z dotychczasowych scorów Desplata. Tzn. są oczywiście pewne cechy charakterystyczne dla jego stylu: jak np. specyficzny pulsujący rytm, instrumentarium, no i unoszący się klimat wesandersonowski. Ale ten score jest bardzo intymny/skromny/surowy/ascetyczny/skupiony/klimatyczny, oparty na kilku prostych, ale charakterystycznych motywach i rytmach. Może i pierwszy odsłuch albumu do najłatwiejszych nie należy, ale od razu słychać, że w filmie będzie miazga!
W ogóle uświadomiłem sobie, że Olek używa (męskich) chórów tak wyraziście tylko w filmach Andersona, w filmach innych reżyserów nawet kilkudziesięcioosobowy chór jest w stanie wmiksować w orkiestrę tak żeby nic nie było go słychać
Spodziewałem się, że muzycznie będzie więcej akcji i więcej melodii, Olek poszedł w kierunku muzycznego ascetyzmu, ale dzięki temu to mocno zalatuje Japonią (bez popadania w stereotypy) i wwierca się w mózg
Teraz będzie mi bębniło w głowie przez najbliższe kilka miesięcy
Aaaaa, no i szacuneczek za zmieszanie ze sobą bębnów z saksofonami, męskim chórem i gdzieniegdzie flecikami - takie rzeczy tylko u Andersona 
Generalnie: WOW!







Generalnie: WOW!

Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Co do opinii o samej muzyce, to wypowiem się dopiero przy okazji recki, natomiast zwrócę uwagę na jedną rzecz...
Dokładnie wszystkie te elementy znajdziemy na ścieżce dźwiękowej Fumio Hayasaki z "Siedmiu Samurajów".
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
HP nie wie co to jest
On wstecz nie słucha, np. Legends Of The Fall dopiero w minione wakacje (sic!) przesłuchał pierwszy raz dzięki mnie 


NO CD = NO SALE
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Owszem, nie słucham wstecz, ale jak pojawia się okazja i dobry nastrój, to nadrabiam 

-
- Spec od additional music
- Posty: 668
- Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
No bardzo trudny to score, ale bardzo klimatyczny lubię bardzo scory z klimatami afrykańskimi i japońskimi. Dlatego jestem bardzo niezadowolony, z faktu braku Czarnej Pantery na CD. O Isle of Dogs powiem krótko, jest ciężko mało melodyjnie to muzyka bardziej postawiona na budowanie klimatu niż do słuchania poza filmem. Ostatnio słuchałem Akiry i też niełatwy w odsłuchu, ale Olek tutaj bije na głowę Akirę.
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Weź nie bluźnij, to mogę bez słuchania Psów już powiedzieć
Akira to jeden z najbardziej innowacyjnych scorów w historii i kamień milowy dla gatunku anime. Olek w życiu nie będzie miał scoru z takim wpływem, jak i większość nazwisk obecnie działających. Oczywiście na CD nie musi się podobać wszystkim, jak i każda muzyka, ale jego geniusz i ciężar gatunkowy jest niezaprzeczalny i bezdyskusyjny.

NO CD = NO SALE
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
Ten saksofon w scorze to najpewniej właśnie hołd dla Kurosawy, a właściwie to dla kompozytorów, którzy z nim współpracowali. Tutaj kilka przykładów:
youtu.be/-361POIigiA
Tutaj od 2:40
youtu.be/2VE29dteQjI
Początek:
youtu.be/7IHLoKZcwC0
youtu.be/-361POIigiA
Tutaj od 2:40
youtu.be/2VE29dteQjI
Początek:
youtu.be/7IHLoKZcwC0
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Isle of Dogs - Alexandre Desplat (2018)
O, byłbym zapomniał jeszcze o tym miksie japońskich perkusjonaliów z saksofonem:
youtu.be/Cut6ajjJbic
youtu.be/Cut6ajjJbic
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.