
Star Wars
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26535
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Star Wars
Jak nie wróżysz sukcesów, jak wszyscy latają do kina niczym chorzy na pęcherz do toalety i pewnie na kolejnego gniota tez polecą. Zresztą sam też się dokładasz Disneyowi do zysków. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Star Wars
Raczej nie wróżę sukcesów w połączeniu tych wszystkich dziurawych wątków do kupy. Tak trudno przeczytać coś ze zrozumieniem?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26535
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Star Wars
słabo ogarniam śląski 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26535
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Star Wars
Aaaa, to wiele tłumaczy...
Zły język wejściowy ustawiłem w translatorze.
Zły język wejściowy ustawiłem w translatorze.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Star Wars
Jakiś czas temu obejrzałem sobie "Dersu Uzałę" (recka wylądowała właśnie na głównej). Jak to bywa w przypadku części filmów Kurosawy, ludzie lubią się doszukiwać powiązań ze SW. Część tych domysłów jest wyciągnięta z czapy, ale niektóre faktycznie mogą wskazywać na inspirowanie się Kurosawą przez Lucasa - zwłaszcza tytułowy bohater trochę przypomina Yodę z TESB - mieszka w dziczy, co chwilę rzuca jakieś mądre zdania, nawet jest mały i gada na wspak.
A tak przy okazji natrafiłem na youtube na jedną scenę z "Dersu Uzały" z odpowiednio podłożoną muzyką Johna.
youtu.be/4sjeAHhlWf8



youtu.be/4sjeAHhlWf8
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Star Wars
Już oficjalnie podali, że zdjęcia do EP9 robi Schwartzman (Twierdza, Armageddon, Pearl Harbor, Jurrasic World, The Amazing Spider-Man) i będą na 65mm, więc będzie się działo 

#FUCKVINYL
Re: Star Wars
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34942
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Star Wars
W internetach jest fanowska wersja The Last Jedi pt. "The Last Jedi De-Feminized-Edit".
https://www.huffingtonpost.com/entry/ed ... 3c55a63b27
http://www.telegraph.co.uk/films/2018/0 ... edit-last/
I Rian Johnson, jak i reszta obsady od razu zareagowała, tak jak i spora część internetu, jaki okropny i beznadziejny jest ten cut i oczywiście jaki okropny jest ten kto tego dokonał. Przy czym moim zdaniem mamy do czynienia z dość ciekawym trolligiem. Gdyż ta osoba wycinając te elemeny z silnymi niezależnymi kobietami, Chewbaccą będącym wegetarianem, Leią w kosmosie, Lukiem z krowami, planetą z kasynem i złymi bogaczami, itd. zrobił on z trwającego 2 godziny i 32 minuty filmy, film trwający 46 minut. W pewien sposób tylko pokazując, jak mało substancji i jakiejkolwiek historii jest w tym filmie, który jeszcze bardziej przypomina słaby odcinek Clone Wars.
https://www.huffingtonpost.com/entry/ed ... 3c55a63b27
http://www.telegraph.co.uk/films/2018/0 ... edit-last/
I Rian Johnson, jak i reszta obsady od razu zareagowała, tak jak i spora część internetu, jaki okropny i beznadziejny jest ten cut i oczywiście jaki okropny jest ten kto tego dokonał. Przy czym moim zdaniem mamy do czynienia z dość ciekawym trolligiem. Gdyż ta osoba wycinając te elemeny z silnymi niezależnymi kobietami, Chewbaccą będącym wegetarianem, Leią w kosmosie, Lukiem z krowami, planetą z kasynem i złymi bogaczami, itd. zrobił on z trwającego 2 godziny i 32 minuty filmy, film trwający 46 minut. W pewien sposób tylko pokazując, jak mało substancji i jakiejkolwiek historii jest w tym filmie, który jeszcze bardziej przypomina słaby odcinek Clone Wars.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14289
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Star Wars
Joseph Gordon-Levitt o krytyce "Ostatniego Jedi":
Wygląda na to, że dyskusje o filmach coraz częściej sprowadzają się do szufladkowania, czy coś jest dobre albo złe, najlepsze albo najgorsze, prawidłowe albo nie. Do tego dochodzi mentalność stada – ludzie wybierają strony, by wytykać drugą stronę palcami i pluć na jej przedstawicieli jadem. Aktualnie można to zaobserwować w przypadku miłośników i haterów Ostatniego Jedi. Drodzy czytelnicy. To nie jest polityka ani sport. Magia tkwi w subiektywności. Jeśli uważasz inaczej niż ja, absolutnie nie mam nic przeciwko temu. Myślę, że często właśnie dzięki różnicom w perspektywie filmy potrafią być szczególnie pouczające – dzięki nim możemy dowiedzieć się czegoś o samym sobie i o innych.
...
Pozostawienie Luke’a niezmienionym byłoby mocno zmarnowaną okazją. (…) Twórcy oraz aktor otrzymali wyjątkową szansę, by opowiedzieć historię o jednej z najbardziej uniwersalnych prawd – o starzeniu się. Wszyscy się starzejemy, a ci z nas, którzy mają tyle szczęścia, by przeżyć swoją młodość, mierzą się ze wszystkimi radościami, strachem, zagadkami, upadkami, niespodziankami i nieuchronnością tego procesu. Ponowne spotkanie uwielbianego protagonisty dekady po tym, gdy widzieliśmy go po raz ostatni, tylko po to, by odkryć, że minione lata zmieniły niektóre z jego fundamentalnych zasad, to coś bolesnego. Ale tym silnym kontrastem między starym a nowym Lukiem, Ostatni Jedi ukazuje unikalny, fascynujący portret ludzkiego życia nieubłaganie zmierzającego naprzód.
...
Dla mnie (…) postacie z filmów są zazwyczaj lepsze, gdy mają wady. Jako aktor, gdy podejmuję decyzję, czy zagrać określoną postać, staram się znaleźć zdrową równowagę między cnotami i słabościami. W innym wypadku bohater nie wydaje się prawdziwy. Nikt nie jest perfekcyjnym bohaterem albo złoczyńcą, każdy z nas jest o wiele bardziej skomplikowany. Idealne postacie wydają się papierowe. Wybaczcie, jeśli napiszę herezję, ale młody Luke Skywalker zawsze wydawał mi się zbyt płaski, więc miło było zobaczyć go tym razem jako niedoskonałą ludzką istotę.
...
Moim zdaniem jest to opowieść o nietraceniu wiary. (…) Luke popełnił błędy, które miały straszne konsekwencje. Jego żal sprawia, że chciałby się poddać. Musimy dostrzec tę rozpacz, skrytą za maską obojętności. Dzięki temu, gdy w końcu postanawia działać i dokonać ostatecznego poświęcenia, to coś znaczy – znacznie więcej niż tylko opóźnienie Najwyższego Porządku i pomoc w ucieczce pozostałości Ruchu Oporu. Jest to kres wędrówki naszego protagonisty. Odzyskał on swoją wiarę - w przeszłość i przyszłość zakonu Jedi, oraz przede wszystkim w samego siebie.
Źródło: https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=107483
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Star Wars
lis23 pisze: ↑pt sty 19, 2018 13:03 pmJoseph Gordon-Levitt o krytyce "Ostatniego Jedi":
Dla mnie (…) postacie z filmów są zazwyczaj lepsze, gdy mają wady. (...) Idealne postacie wydają się papierowe. Wybaczcie, jeśli napiszę herezję, ale młody Luke Skywalker zawsze wydawał mi się zbyt płaski, więc miło było zobaczyć go tym razem jako niedoskonałą ludzką istotę.
Ciekawe zatem, co sądzi o innej postaci z filmu, którego broni - Rey?

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14289
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Star Wars
A Rey jest taka idealna, że nie ma wad?
- Nie posłuchała Maz, uciekła z jej ... zamku? i dała się złapać Kylo
- Nie posłuchała Luke'a i poleciała ratować Bena, wpadając w pułapkę zastawioną przez Snoke'a
Rey jest dokładnie taka, jak Luke w jej wieku: impulsywna i lekkomyślna.
- Nie posłuchała Maz, uciekła z jej ... zamku? i dała się złapać Kylo
- Nie posłuchała Luke'a i poleciała ratować Bena, wpadając w pułapkę zastawioną przez Snoke'a
Rey jest dokładnie taka, jak Luke w jej wieku: impulsywna i lekkomyślna.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34942
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Star Wars
Tak.lis23 pisze: A Rey jest taka idealna, że nie ma wad?
I co się stało? Wygrała z Kylo pojedynek na Moce, a potem na miecze świetlne.lis23 pisze:- Nie posłuchała Maz, uciekła z jej ... zamku? i dała się złapać Kylo
I znowu nic się nie stało? Snoke zginął, bez problemu pokonała strażników w tym pojedynku:lis23 pisze:- Nie posłuchała Luke'a i poleciała ratować Bena, wpadając w pułapkę zastawioną przez Snoke'a
Rey jest dokładnie taka, jak Luke w jej wieku: impulsywna i lekkomyślna.

(P.S. Dlaczego Kylo wbija miecz świetlny w podłogę?)
A na koniec nie dała mu się przekabacić. Jak Luke nie posłuchał Yody i Obi-Wana w Imperium Kontratakuje, stracił rękę w pojedynku z Vaderem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Star Wars
Ja pierdolę. No straszne. Czy Maz jej kazała w tym zamku zostać? Nie wiem, dlaczego niby słuchanie innych miałoby świadczyć o nie byciu idealnym, tym bardziej, jeśli i tak wychodzi w tym wszystkim na swoje. Gdyby została w tym zamku, to by w ogóle nie było filmu.lis23 pisze: ↑pt sty 19, 2018 14:21 pmA Rey jest taka idealna, że nie ma wad?
- Nie posłuchała Maz, uciekła z jej ... zamku? i dała się złapać Kylo
- Nie posłuchała Luke'a i poleciała ratować Bena, wpadając w pułapkę zastawioną przez Snoke'a
Rey jest dokładnie taka, jak Luke w jej wieku: impulsywna i lekkomyślna.
Jest idealna, bo działa z czystego altruizmu, nie potrzebuje żadnego treningu żeby robić rzeczy równie skomplikowane, co Wybraniec czy jego syn po wielu latach trenowania u potężnych mistrzów Jedi, jest genialnym pilotem, lingwistką, szermierzem, Jedi, a do tego nie ma w niej żadnego konfliktu czy pokusy ciemnej strony - co czyni ją do bólu nudną i wyciętą z kartonu postacią.
Dla porównania rozwój postaci Luke'a i Rey:
W pierwszym filmie Luke niszczy Gwiazdę Śmierci bardziej na zasadzie szczęśliwego strzału, ale wiemy, że był już wcześniej bardzo dobrym pilotem i trafiał takie cele. Nie dokonałby tego bez pomocy przyjaciół ani Bena, a podczas ratowania Lei ona sama radzi sobie ze strzelaniem lepiej od niego. W międzyczasie dostaje manto od Tuskenów (ratuje go Ben) i o mało nie zostaje zestrzelony przez Vadera (ratuje go Han).
W drugim filmie Luke jest trenowany przez Yodę, nie słucha jego rad, nie jest w stanie wyciągnąc X-winga z jeziora. Przerywa trening i dostaje wpierdol od Vadera. Znowu przyjaciele ratują mu dupsko, gdy wisi głową w dół w Bespin.
W trzecim filmie daje ociera się o Ciemną Stronę i tylko w chwili najwyższej próby ją odrzuca (co potem zostaje olane w TLJ). Dostaje wpierdol od Imperatora i skórę ratuje mu ojciec.
Tymczasem Rey:
W pierwszym filmie dorastając w podobnych warunkach jak Luke, jest poliglotką - ok, jeszcze jestem to w stanie zrzucić na karb tego, że mieszka w multikulturowym miejscu (chociaż dalej mnie zastanawia, jak często widuje się Wookiech na pustynnych planetach). Do tego zbierając złom nauczyła się świetnie latać i walczyć - kiedy zostaje zaatakowana przez bandytów, spuszcza im manto kijem. Ok, rozumiem, że w takich warunkach musiała się nauczyć o siebie zadbać, ale kto ją nauczył latać? Do tego pierwszy raz siedząc za sterami Sokoła, ogarnia go lepiej od Hana. Wiem, że Unkar wprowadził modyfikacje, ale come on, popilotować też jej dawał? W zasadzie ona ratowała Finna częściej, niż on ją, nawet, jak została porwana - dowiedziała się o Mocy dzień wcześniej, ale już potrafiła używać mindtricków na szturmowcu, dzięki czemu się uwolniła i w zasadzie zastanawiam się, czy Finn i Han byli jej do czegokolwiek potrzebni. Do tego sklepała wnuka Vadera, który od małego był szkolony przez Luke'a a potem przez Snoke'a. Była w stanie oprzeć się Kylo czytającemu jej w myślach, wszystkie jej akcje wynikały z altruizmu.
W drugim filmie przerywa szkolenie u Luke'a (które w zasadzie polegało na tym, że powiedział jej czym jest Moc i trochę popływała - kolejna czynność przyswojona na pustynnej planecie) i wyrusza uratować Bena. Nie udaje się, no kruci, ale to nie jest prawdziwy problem, problem w tym, że Rey nawet przez 0,27 sekundy nie jest kuszona przez Ciemną Stronę. Jedyne, co nią kieruje, to współczucie i altruizm, zero egoizmu, zero własnych pobudek. Potem spuszcza wpierdol elitarnej gwardii Snoke'a, ratując Bena (proponuję, żeby ktoś policzył porządnie ile razy w tych filmach Rey kogoś ratuje, a ile razy ona jest ratowana - śmiem twierdzić, że to drugie się zdarza 0 razy, bo nawet jak Han po nią rusza, to wygląda na to, ze sobie świetnie radziła). Potem ponownie, bez prawie żadnego treningu bez problemu podnosi kupę kamieni by ratować przyjaciół (proszę to porównać z Lukie'm próbującym wydobyć X-winga).
Generalnie Rey nie musi przechodzić ani żadnego szkolenia, ani też nie musi się opierać żadnemu kuszeniu. W zasadzie wszystko to robi, ma dla niej pozytywne albo neutralne akcje - nie uratowała Bena, ale przynajmniej Snoke nie żyje. Nie bardzo wiem gdzie tu jest miejsce na jakikolwiek rozwój postaci, bo ani pod względem swoich mocy, ani pod względem charakteru nie potrzebuje żadnego szkolenia. Generalnie ludzie, którzy mówią, że Rey nie jest większą Mary Sue niż Luke, mają chyba coś nie tak z klepkami

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara