Zauważcie, że członkowie danej branży lubią nominować tzw. "oscar-loserów" przy każdej możliwej okazji. Nominują tak prawie co roku Deakinsa za zdjęcia (może w tym roku przerwie złą passę... - oby!), kilka lat temu ciągle nominowali Desplata, nawet za słabsze prace, aż w końcu wygrał

I przez ostatnie dwa lata nic, choć podejrzewam, że gdyby nie wygrał za GBH, to wpadłaby mu kolejna nomka za
The Danish Girl i/lub
Florence Foster Jenkins (tak jak wpadła za
Philomenę). Ale teraz nomki nie będą już wpadać tak łatwo - tylko za dobrą muzykę do jednego z najlepszych filmów roku. Obecnie ulubieńcem branży muzycznej jest Tomuś i będzie nominowany do skutku, aż wyżebrze tego Oscara jak Winslet, DiCaprio czy Scorsese

Generalnie wolnych miejsc jest tylko pięć, a lista pretendentów dość długa - Desplat, Zimmer, Williams, Greenwood, Burwell, Marianelli, Newman, Giacchino plus ewentualnie jakieś niespodzianki. Będzie się działo!