No i dotarla przesylka z Intrady - 6 dni tuz przed Swietami to lepiej niz dobrze. Generalnie zauwazylem, ze przesylki z Intrady przechodzac przez San Fran dochodza szybciej niz z Lali przez Los Angeles. Moze to kwestia, ze mniejsze miasto i lotnisko, mniejsza szansa na jakas obsuwe i mniejszy ruch generalnie. Najdluzej oczywiscie zeszlo w samej Kanadzie, mino ze trafia bezposrednio na lotnisko prawie pod domem (jakies 40km) - celnicy se potrzymali jeden dzien, no i sie zrobila sobota a to weekend, wiec juz tylko przekazali na podlotniskowa poczte, a tam se poczekala do poniedzialku rana - ale i tak dobrze bo z rana przerzucili juz ja do mnie.
Mikolaj dotarl na czas
Wszystko bylo zapakowane w twarde, kartonowe pudelko wyscielane ze wszystkich stron folia babelkowa. Zadnych zniszczen na pudelkach albumow. A dla celnikow informacja, ze wszystko warte 20 dolarow
Faktycznie Titanic zapakowany w jakis taki dziwny plastik, sporo rys i smug juz pod folia ale nic nie pekniete. Plyty numer 2 i 3 wyciaga sie rzeczywiscie ciezko ale bez dramatow jak to pisali na FSM. Nic nie trzeba lamac, chwile tylko pomanipulowac/poluzowac zabki z kazdej strony, lekko naddusic paznokciem i wychodzi. A po pierwszym razie juz wypina sie bez problemow.
Ciekawostka: Shogun wydany w lepszym plastiku ale takie same tacki wewnetrzne z tym, ze ktos celowo juz wylamal jeden z zabkow, takze 2 plyta wychodzila bez problemu i nie bylo to uszkodzenie z transportu bo zabka juz nie moglem znalezc.
Star Wars byl kupiony w lokalnym sklepie.