W tym miejscu piszemy o wszelkich sprawach dotyczących wydań muzyki filmowej, zarówno tych limitowanych, jak i tych nieco szerzej dostępnych. Jeśli szukasz jakiejś rzadkiej płyty, chcesz się dowiedzieć gdzie ją kupić, od kogo i za ile to jest miejsce dla Ciebie
Wydanie wyglada strasznie tanio. Cieniutka tektura nie ma szans na niepogniecenie sie przy najlzejszym nacisku. Swego czasu odmowilem kupna w ten sposob wydanego w Ameryce Aliena i Indiany Jonesa na Blurayu. Tez byl format ksiazki i plyty byly wsuwane w strony. Oba kupilem w UK jako normalne digibox z normalnymi tackami.
Widze, ze varese zaczyna przodowac w takich pseudo kolekcjonerskich wydaniach - fajnie wyglada to na zdjeciach promocyjnych ale wartosc uzytkowa tego jest zadna.
Mam nadzieje tylko ze inne wytwornie nie pojda ich sladem. Jezeli nawet MV z Lali oficjalnie sie do tego odniosl (poskarzyl) - co sie chyba nie zdarzylo jeszcze bo normalnie zazwyczaj staraja sobie nie nadeptywac na odciski
Nie pamietam sytuacji. Fakt, ze to wydanie Rocketeera to bylo troche przedobrzone - na sile z tego zrobili dwie plyty, zeby podbic cene. No i pamietam, ze ludzie narzekali na mix, zreszta nie pierwszy raz bo Intradzie zdarzylo sie wypuscic pare baboli juz kiedys.
Nie wypowiadam sie na temat jakosci dzwieku w nowym Rocketeerze bo go po prostu nie sluchalem w lepszej jakosci niz mp3. Stwierdzilem, ze pomimo tego, ze to Horner, rozszerzone wydanie na prawde nie dodaje nic znaczacego w porownaniu z wydana juz podstawka i nie jest warte 30 dych, moze jak walna 30% wyprzedaz to sie wtedy skusze. Plus powtorzyli zupelnie bez sensu na obydwu plytach obydwie piosenki.
Nie słuchałem tego Harolda z 15 lat. Ależ to genialny score, tzn to co jest na CD, czyli prawie 20 minut, to zaryzykuję, jego najprzystępniejszy i najbardziej "kolorowy" score. No i jaki tu jest temat
(nowa edycja Varese brzmi nieporównywalnie lepiej od tego tu z YT chyba ripa z LP)
Nie wiem czy scoru jest więcej w filmie, w ogóle filmu nie pamiętam, ale wznowienie Varese okazuje się, że ma 3 dodatkowe bonusowe utwory - remixy jednej piosenki, wersja singlowa i dance. Mastering super, brzmi jak nagrywane wczoraj, szczególnie elektroniczna perka tutaj robi robotę, jak na żadnym innym scorze Harolda. A same piosenki na albumie to równie cudowna esencja lat 80. świetny album jako całość, w lutym poleci do koszyka zakupowego.