Kompozytora Henry Lai nie znam, a płytkę kupiłem ze względu na ten utwór powyższy z youtuba i na japońskie klimaty. Co do samej płyty to można by ją podzielić na dwa, muzyka do słuchania i muzyka tylko do filmu. Połowa utworów to przygrywki i brzdękanie które daje obraz danej sceny więc kiedy chcemy zasiąść do tego soundtracku lepiej oglądnąć film, jak to głównie wygląda w takich płytach do japońskich filmów choćby Dom Latających Sztyletów. Są tu utwory które podnoszą ciśnienie jakby do ataku, przed walką (same bębny), a za 2 utwory pełen spokój, samo brzdękanie na gitarce. Motyw tej piosenki do Rzymu przewija się kilkukrotnie w różnych wykonaniach, właśnie na gitarce lub z chórem. No właśnie na płycie jest kilka utworów z chórem i śpiewanych nawet sam Jackie Chan śpiewa po chińsku co nawet nieźle brzmi. Utwory które są typowo, nazwijmy to nie obrazowymi są naprawdę fajne, da się posłuchać a nawet polubić.
Takie soundtracki trzeba lubieć, a dokładnie takie klimaty jak ktoś lubi płyty gdzie muzyka brzmi jak z koncertu (podpada w komercje), to może mu się takie coś nie spodobać. Ja osobiście lubię jedno i drugie

Najlepsze jest wydanie płyty, jak wrócę to wkleję więcej zdjęć bo robi wrażenie.
Myślę że przybliżyłem obraz płyty wiadomo najlepiej posłuchać, ale udostępnianie jest chyba nielegalne ?