HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#346 Post autor: WhiteHussar » pt lip 21, 2017 18:25 pm

Zauważył ktoś dość znaczący błąd podczas bitew powietrznych?

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#347 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 18:27 pm

lis23 pisze:
pt lip 21, 2017 18:24 pm
Mefisto pisze:
pt lip 21, 2017 17:50 pm
Łomatko, co za tragedia. Muzyka w filmie to najgorszy soundtrack Hansa ever. Zresztą jaka muzyka? To jest constant sound design. Cała ścieżka dźwiękowa - dodajmy, że podkręcona na maksa - ogranicza się tylko do brmmmmmmmm połączonego z tik-tok. Po pół godzinie bolała mnie od tego głowa, emocji bynajmniej to nie dodaje, bo jest po prostu zbyt nachalne. Film - a zwłaszcza dwie piękne sekwencje, które przypomniały mi o Spielbergowskim geniuszu w Empire of the Sun - aż prosi się o kompozycję w stylu TTRL, a zamiast tego otrzymał syntezatorowe barachło, które jest zdecydowanie najsłabszym elementem tego... dobrego, ale nie urywającego dupy filmu. Zimmerowi przydałaby się przerwa, tak z 5 lat, co by przestał szukać brzmienia i zaczął komponować, a nie zgrywać pliki - i to z pomocą dwóch innych kolesi. PO-RAŻ-KA.
Rzadko bo rzadko, ale się zgadam. Zimmer chyba zatracił radochę z komponowania muzyki i zadowala się własnymi, przetworzonymi samplami.
Nikt nie wziął, oczywiście, pod uwagę, że to jest score, jakiego zażądał sam reżyser. Nolan dostał to, czego chciał.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#348 Post autor: bladerunner22 » pt lip 21, 2017 18:28 pm

Paweł Stroiński pisze:
pt lip 21, 2017 18:27 pm


Nikt nie wziął, oczywiście, pod uwagę, że to jest score, jakiego zażądał sam reżyser. Nolan dostał to, czego chciał.

ale lisu nie dostał tematów jak w kodzie da vinci :P
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 3230
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#349 Post autor: qnebra » pt lip 21, 2017 18:37 pm

Jeżeli ktoś oczekiwał tematów i pięknych melodii to niech lepiej tej pozycji nie słucha. To ścieżka brzmienia, klimatu i dopasowania do filmu.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#350 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 18:38 pm

Bardziej mówię akurat o poście Mefiego. Problem leży trochę w tym, że Nolan jest jednym z niewielu reżyserów, których w zasadzie powinno się albo przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Ma w głowie pewien całościowy projekt danego filmu, który konsekwentnie realizuje. Ma pewien styl, do którego przeładowanie muzyką tez należy.

I biorąc pod uwagę ten aspekt albo się ceni kino Nolana, albo się go nie ceni. Tutaj jest wóz albo przewóz właśnie z tego powodu - być może inspirowany Malickiem (twierdzi, że Cienka czerwona linia ukształtowała jego postrzeganie zwłaszcza dźwięku w filmie, ale w ogóle tej audiowizualnej "pełni", jaką jest film), on chce stworzyć nie film, ale pewnego rodzaju doświadczenie. Można to lubić, można tego nie lubić. Ja osobiście nie twierdzę, że jest tak zły, jak niektórzy twierdzą, ani też, że nie jest tak wybitny jakby chcieli zwłaszcza krytycy. Są u niego błędne decyzje - zakończenie Dark Knighta, który byłby arcydziełem, gdyby nagle nie zaczęli wszystkiego wyjaśniać w formie serii przemówień, która to jeszcze seria na dodatek ilustrowana jest nic nie wnoszącym patosem w muzyce (choć tam i problemem jest trochę JNH i jego temat Denta, śliczny, ale prezentujący dokładnie to samo, co mówi sam bohater). W Interstellar problemem są dialogi, itd.

Rozpatrując kino Nolana w jakikolwiek sposób pamiętajcie - to jest gość, który ma kontrolę nad wszystkim na planie, bo nawet osobiście nadzoruje (nie ma drugiej ekipy!) nawet sceny akcji, w których grają sami kaskaderzy/nie główni aktorzy. To samo jest w muzyce.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#351 Post autor: bladerunner22 » pt lip 21, 2017 18:41 pm

Paweł Stroiński pisze:
pt lip 21, 2017 18:38 pm
Bardziej mówię akurat o poście Mefiego. Problem leży trochę w tym, że Nolan jest jednym z niewielu reżyserów, których w zasadzie powinno się albo przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Ma w głowie pewien całościowy projekt danego filmu, który konsekwentnie realizuje. Ma pewien styl, do którego przeładowanie muzyką tez należy.

I biorąc pod uwagę ten aspekt albo się ceni kino Nolana, albo się go nie ceni.
Nolan to absolutny geniusz z niesamowicie dużym IQ, nowy Spielberg Scott i o czym tu w ogóle mowa? Inni jak wolą oglądać Spajdiego czy jakieś inne gówna to ich sprawa.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#352 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 18:49 pm

Nolan jest reżyserem bardzo inteligentnym i bardzo pomysłowym. Ale nie jest tak, że nie da się go krytykować.

Np. Wawrzyniec, który przy okazji czyjejś krytyki Interstellar mówił, że tak nie można, bo trzeba wspierać oryginalne pomysły, stosował dość brzydki emocjonalny szantaż.

Spidermany też mogą być dobre albo gówniane. Film to film. Ocenie podlega wszystko. Problem w tym, że czasami się zapomina i myli dzieło z artystą. Ja wtrącam się w sytuacji, w której ktoś atakuje osobę. Tak jak "pisanie na kolanach", "utrata przyjemności z pisania muzyki", "niech weźmie pięcioletni urlop". Nie macie zielonego pojęcia, jak ten score był pisany, jak dokładnie wyglądały dyskusje, show and tell, jak kto zareagował na film.

Nolan Hansa z tego score nie zwolnił, nie zmienił kompozytora. Studio nie zwolniło kompozytora. Recenzje światowe filmu chwalą działanie muzyki w filmie z paroma wyjątkami, choć te wyjątki nie są tak ostre jak post Mefista. Znajomi, którzy poszli na pokaz na Transatlantyku (co rozważałem, ale stwierdziłem, że idę do IMAX-a), wychwalali działanie muzyki, do nich też należy tegoroczny zwycięzca konkursu kompozytorskiego FMF.

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#353 Post autor: Mefisto » pt lip 21, 2017 19:00 pm

Paweł Stroiński pisze:
pt lip 21, 2017 18:38 pm
Bardziej mówię akurat o poście Mefiego. Problem leży trochę w tym, że Nolan jest jednym z niewielu reżyserów, których w zasadzie powinno się albo przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Ma w głowie pewien całościowy projekt danego filmu, który konsekwentnie realizuje. Ma pewien styl, do którego przeładowanie muzyką tez należy.
No to właśnie dodał to przeładowanie. TTRL to tylko pewien trop, który narzuca rytm i atmosfera filmu - wydźwięk jest zresztą bardzo podobny. Natomiast jeśli chciał stworzyć doświadczenie, to... powinien w ogóle zrezygnować z usług Hansa, w ogóle nie dodawać muzyki, która muzyką nie jest. To "łubudubu" jedynie szkodzi temu, co oglądamy na ekranie, bo jest zbyt nachalne, za głośne i - nomen omen - niekiedy nadto rozbuchane. Irytujące po prostu. Poza tym nie zgodzę się, że Nolan decyduje tak znowu o wszystkim, bo Hansu sam sprzedaje mu swoje pomysły na score i brzmienie, więc to też nie jest tak, że Nolan mu wcześniej mówi: "słuchaj, chcę, żeby mi cały czas buczało w tym filmie, bo wysrałem się dzisiaj na twardo i taka jest moja ince, ekhm koncepcja twórcza". A Zimmer jest zbyt mocny i za bardzo się kumplują, żeby go tak można było po prostu zwolnić, także nie wiem co to za argument ma być. Nie trzeba też być wielkim znawcą, aby wiedzieć, jak wyglądały prace nad muzyką, bo Hansu już od lat swój proces twórczy udostępnia publicznie.
A odpoczynek jak najbardziej by mu się przydał, bo zwyczajnie widać, że od jakiegoś czasu on się męczy - o wysługiwaniu innymi nie wspominając. Sam wielokrotnie wspominał zresztą o potrzebie zmiany.

No ale chuj - skoro tegoroczny zwycięzca jakiegoś konkursiku na FMFie twierdzi, że arcydzieło, to nie pogadasz :mrgreen:

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#354 Post autor: Mefisto » pt lip 21, 2017 19:29 pm

A.F pisze:
pt lip 21, 2017 19:24 pm
W Zjawie i Milczeniu był podobny klimatyczny, piękny sounddesign.
Tak, stary, dokładnie to samo było - skisłem teraz :mrgreen:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#355 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 19:33 pm

Mefisto pisze:
pt lip 21, 2017 19:00 pm
Paweł Stroiński pisze:
pt lip 21, 2017 18:38 pm
Bardziej mówię akurat o poście Mefiego. Problem leży trochę w tym, że Nolan jest jednym z niewielu reżyserów, których w zasadzie powinno się albo przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Ma w głowie pewien całościowy projekt danego filmu, który konsekwentnie realizuje. Ma pewien styl, do którego przeładowanie muzyką tez należy.
No to właśnie dodał to przeładowanie. TTRL to tylko pewien trop, który narzuca rytm i atmosfera filmu - wydźwięk jest zresztą bardzo podobny. Natomiast jeśli chciał stworzyć doświadczenie, to... powinien w ogóle zrezygnować z usług Hansa, w ogóle nie dodawać muzyki, która muzyką nie jest. To "łubudubu" jedynie szkodzi temu, co oglądamy na ekranie, bo jest zbyt nachalne, za głośne i - nomen omen - niekiedy nadto rozbuchane. Irytujące po prostu. Poza tym nie zgodzę się, że Nolan decyduje tak znowu o wszystkim, bo Hansu sam sprzedaje mu swoje pomysły na score i brzmienie, więc to też nie jest tak, że Nolan mu wcześniej mówi: "słuchaj, chcę, żeby mi cały czas buczało w tym filmie, bo wysrałem się dzisiaj na twardo i taka jest moja ince, ekhm koncepcja twórcza". A Zimmer jest zbyt mocny i za bardzo się kumplują, żeby go tak można było po prostu zwolnić, także nie wiem co to za argument ma być. Nie trzeba też być wielkim znawcą, aby wiedzieć, jak wyglądały prace nad muzyką, bo Hansu już od lat swój proces twórczy udostępnia publicznie.
A odpoczynek jak najbardziej by mu się przydał, bo zwyczajnie widać, że od jakiegoś czasu on się męczy - o wysługiwaniu innymi nie wspominając. Sam wielokrotnie wspominał zresztą o potrzebie zmiany.

No ale chuj - skoro tegoroczny zwycięzca jakiegoś konkursiku na FMFie twierdzi, że arcydzieło, to nie pogadasz :mrgreen:
Akurat w przypadku Dunkierki sam Nolan mówi, że chciał, by mu buczało przez cały czas, wykorzystując koncepcję dźwięku Sheparda jako przykład.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#356 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 19:34 pm

Mefisto pisze:
pt lip 21, 2017 19:29 pm
A.F pisze:
pt lip 21, 2017 19:24 pm
W Zjawie i Milczeniu był podobny klimatyczny, piękny sounddesign.
Tak, stary, dokładnie to samo było - skisłem teraz :mrgreen:
Nie no, Zjawa i Milczenie, TTRL zresztą też, to faktycznie dokładnie to samo :mrgreen:

Poważnie mówiąc, jeśli chodzi o kwestie TTRL, to mam pewien trop, który jednak na razie zostawię do siebie, bo nie wiem, czy ta intuicja się potwierdzi :)

Millera i Scorsese wyrzuciłbym z tej listy, nie przecząc ich geniuszowi. Zostańmy jednak przy pokoleniu Nolana.

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#357 Post autor: Mefisto » pt lip 21, 2017 19:41 pm

Paweł Stroiński pisze:
pt lip 21, 2017 19:33 pm
Akurat w przypadku Dunkierki sam Nolan mówi, że chciał, by mu buczało przez cały czas, wykorzystując koncepcję dźwięku Sheparda jako przykład.
OK, przyjmuję do wiadomości, że taka była jednak koncepcja twórcza. Moim zdaniem jednak zupełnie nietrafiona (sprawdza się może w jednej, dwóch scenach). Chyba nigdy nie byłem tak wybity z rytmu przez muzykę (oryginalną, żeby nie było, bo wiadomo, że piosenkę czy utwór źródłowy można czasem fatalnie podłożyć), jak w Dunkierce - albo może nie tyle "wybity z rytmu", co odrywany od historii. Zresztą mam wrażenie, jakby Nolan miał coś ze słuchem, bo już od kilku filmów miks muzyki ma ustawiony bezsensownie na full.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#358 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 21, 2017 20:00 pm

I w tej chwili chodzi mi głównie o to, by przy okazji nie robić wycieczek osobistych do kompozytora (zwłaszcza tych, mówiących, że komuś się czegoś nie chciało).

Co do tej głośności filmów Nolana, tutaj jeszcze nie wiem o co chodzi, nawet w filmach, które znam aż za dobrze, ale to jest część zamierzonego przez Nolana planu. Jestem w stanie zrozumieć w tej chwili, na podstawie tego, co wiem i przesłuchanego trzy razy score, o co chodziło. Nie jestem w stanie tylko ocenić, czy, moim zdaniem, ten pomysł jest udany i jak to ma działać.

Ale to, że jest bitwa między dźwiękiem a muzyką czy pewne elementy muzyki przekraczają granice muzyki sensu stricte to u Zimmera nie nowość. I nie o Nolanie akurat mówię.

Dziwi mnie, że tamten genialny score jest totalnie pomijany w dyskusjach dotyczących Dunkierki. A jest to, myślę, potencjalnie trop ważny.

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#359 Post autor: Mefisto » pt lip 21, 2017 20:41 pm

Ale jakiego planu? Żebym ogłuchł czy żeby mnie odrzuciło od ekranu? Jeśli tak to raczej chujowy plan. Poza tym mam wrażenie jakby Nolan po przejściu na współpracę z Hansem ten plan dopiero wcielił w życie, bo Julyan był przecież całkowitym przeciwieństwem, a i dwa pierwsze Batmany były w porządku pod tym względem - dopiero tak gdzieś od Incepcji jest to problemem. Mam tylko nadzieję, że przy jego kolejnym filmie nie wybuchnie mi czerep jak u Cronenberga.

Wycieczek osobistych nigdzie nie robiłem, to są wnioski płynące z ostatnich kilku lat kariery i samych wypowiedzi Hansa - przydałyby mu się po prostu wakacje, jakiś skok w bok od muzyki.

Swoją drogą słucham już albumu trzeci raz i zupełnie inne wrażenia od filmu - tutaj można się wgryźć w pewne niuanse, słychać jakiś zamysł. W filmie - bez szans. Chyba jedynie The Oil - swoją drogą jedna z lepszych ścieżek w całej pracy w ogóle - broni się w każdym możliwym aspekcie. Także jest coś na rzeczy z tym dźwiękiem na maxa - jakiś inny miks może by ktoś zrobił i nie wyszedłbym z kina z bólem głowy. Zobaczymy, może się przejdę jeszcze raz, tylko nie do IMAXa.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)

#360 Post autor: Ghostek » pt lip 21, 2017 20:59 pm

Mefisto pisze:
pt lip 21, 2017 17:50 pm
Łomatko, co za tragedia. Muzyka w filmie to najgorszy soundtrack Hansa ever. Zresztą jaka muzyka? To jest constant sound design. Cała ścieżka dźwiękowa - dodajmy, że podkręcona na maksa - ogranicza się tylko do brmmmmmmmm połączonego z tik-tok. Po pół godzinie bolała mnie od tego głowa, emocji bynajmniej to nie dodaje, bo jest po prostu zbyt nachalne. Film - a zwłaszcza dwie piękne sekwencje, które przypomniały mi o Spielbergowskim geniuszu w Empire of the Sun - aż prosi się o kompozycję w stylu TTRL, a zamiast tego otrzymał syntezatorowe barachło, które jest zdecydowanie najsłabszym elementem tego... dobrego, ale nie urywającego dupy filmu. Zimmerowi przydałaby się przerwa, tak z 5 lat, co by przestał szukać brzmienia i zaczął komponować, a nie zgrywać pliki - i to z pomocą dwóch innych kolesi. PO-RAŻ-KA.
DOKŁADNIE!
Score zajmuje cały film wyciszając się tylko na 2 sekundy przed napisami końcowymi. Tapeta która w założeniach ma ratować słabą dynamikę montażu i wątłą nić relacji między trzema historiami. Ogólnie w połowoe filmu miałem już jej dość. Finał na plus ale to każdy wiedział.
Trója za film i trója za album.
Obrazek

ODPOWIEDZ