Radzę Ci, lisu, byś raczej się trzymał od tego score z dala

"In what has to be one of the most adventurous of his countless soundtracks, Hans Zimmer enormously strengthens the film with a work that equally incorporates both sound and music to extraordinary effect. Mostly it's effectively in the background, reinforcing the action as a proper score is meant to do. But at times it bursts forth on its own to shattering effect. On initial experience it registers as an amazing piece of work that would require repeated exposure to analyze just how it has been conceived and applied to the narrative drama."
Z kronikami wojennymi spędzimy może 5-10 minut dziennie, a i czasem zdarzy się taka, gdzie mówi się o pracy np. określonej jednostki czy żołnierza.Wawrzyniec pisze: ↑wt lip 18, 2017 17:30 pmI prawidłowo, po soundtracki należy sięgać po oglądnięciu filmu. Po raz kolejny Nolan i Zimmer zyskują mój szacunek i pokłon.
A Lis oczywiście z całej masy super pozytywnych recenzji, gdzie nawet nie-entuzjaści Nolana przyznają, że to dobry film, musiał wyszukać tę najgorsza i to tego recenzenta, który The Force Awakens wystawił 8/10A więc z czym do ludzi.
Plus co do postaci, to kto powiedział, że każdy film wojenny musi się zaczynać od poznania głównych bohaterów, którzy w ckliwy sposób opowiedzą historię swojego życia? Czemu bohaterowie nie mogą być anonimowi, tak jak żołnierze, których oglądamy z kronik wojennych?
Ale ja to rozumiałem od razu i byłem chyba jedynym który bronił tu tego utworuPaweł Stroiński pisze: ↑wt lip 18, 2017 17:58 pmTeraz już rozumiesz, Adam, dlaczego Supermarine brzmiało tak, jak brzmiało? Nie chodzi o to, by po prostu się zidentyfikować z postacią, która ma historię. Chodzi o to, by się nią stać. Przeżyć to doświadczenie nie z nim, ale jako on.
lis23 pisze:Wawrzyniec; "TDKR" - koszmarny film i najgorszy film Nolana, "Interstelar" - straszliwa nuda i flaki z olejem