BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Spróbuj kiedyś tej krótszej wersji CD. Wychodzi na to, że by Ci łatwiej weszła, zwłaszcza, że pewnie poleciało dużo tego nibyhororu z końcówki albumu. Niestety wyleciał także Forward Momentum, które akurat Tobie powinno się bardziej podobać, bo to jeden z tych Williamsowskich kawałków z tego score (obok Liberators of Precious Antiquities).
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
No właśnie, na cd nie będzie Forward Momentum, Liberators of Precious Antiquities, o suicie nie wspominając...
Co do tematów to podobają mi się oba, ale bardziej ten Nicka, niesie z sobą obietnice wielkiej przygody i dobrze pasowałby do takiego Uncharted, dziś idąc na procesję nawet złapałem się na jego nuceniu
A co do horrowatości tej muzyki to myślę, że kwestia rozbija się o indywidualny odbiór każdego z słuchaczy. Jak pisałem mnie ta muzyka grozy pozytywnie zaskoczyła, to nie horror za 15 $ gdzie kompozytor może sobie straszyć widza dysonansami, a letnie kino przygodowe ze sporym budżetem i jak na taki popcornowy blockbuster Tyler i tak na wiele mógł sobie pozwolić.
Co do tematów to podobają mi się oba, ale bardziej ten Nicka, niesie z sobą obietnice wielkiej przygody i dobrze pasowałby do takiego Uncharted, dziś idąc na procesję nawet złapałem się na jego nuceniu

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Liberators akurat jest.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Tylko właśnie, to jest problem z tym wydaniem, że z czasem człowiek robi się zmęczony tą muzyką i do końcówki już tak uważnie nie podchodziłem. Dlatego, wstyd się przyznać, ale wymienionych przez Was kawałków jakoś nie wylapalem. Ale to był mój pierwszy raz, na usprawiedliwienie.
I już mniejsza o horror, ale to jest trochę taki everyscore. Gdyż egipskosci, czy mumiwosci to tak wiele nie ma.
I już mniejsza o horror, ale to jest trochę taki everyscore. Gdyż egipskosci, czy mumiwosci to tak wiele nie ma.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Czyli jak w filmie, który jest popierdółką z jakimiś parahistorycznymi frazesami włożonymi w usta aktorów. A reszta to Mission Impossible wsadzone w gatunek grozy.Wawrzyniec pisze: ↑czw cze 15, 2017 15:36 pmI już mniejsza o horror, ale to jest trochę taki everyscore. Gdyż egipskosci, czy mumiwosci to tak wiele nie ma.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
A w zasadzie co to jest muzyka egipska? I jest taka figura na blachę, która się przewija przez wszystkie suity tematyczne, która jakieś tam arabskie elementy ma.
To, że dość mało tutaj etniki czy egipskości, którą trudno jakoś sensownie określić (jeśli być obiektywnym, to dlaczego starożytny Egipt jest przez Jerry'ego i Silvestriego ilustrowany muzyką wręcz arabską?), to jest akurat najmniejszy problem. Gdyby zestawić akurat te najfajniejsze kawałki akcji i suity, to może by wyszedł z tego trochę everyscore, ale przynajmniej przygodowy, a nie akcyjny everyscore. I tutaj uwaga taka, że pytanie brzmi, niezależnie od samej Mumii Alexa Kurtzmanna, na ile więcej pozwala estetyka dzisiejszych blockbusterów per se. Symptomatyczna jest tutaj sytuacja jednego utworu. Do którejś sceny Brian skomponował Williamsowskie Forward Momentum. Nie spodobało się, więc napisał Concourse of the Undead, które jest dość typowym (choć opartym na temacie bohatera) pumpinem.
Akurat to jest ta strona tego score, której można bardzo sensownie i obiektywnie bronić. Tego straszenia się nie da, ale jeśli nie staramy się uchwycić tej muzyki we wszystkich jej aspektach, to po prostu można te kawałki wyciąć. Nie jest to uczciwe co prawda wobec samego Briana Tylera, ale nie jest to niemożliwe
.
To, że dość mało tutaj etniki czy egipskości, którą trudno jakoś sensownie określić (jeśli być obiektywnym, to dlaczego starożytny Egipt jest przez Jerry'ego i Silvestriego ilustrowany muzyką wręcz arabską?), to jest akurat najmniejszy problem. Gdyby zestawić akurat te najfajniejsze kawałki akcji i suity, to może by wyszedł z tego trochę everyscore, ale przynajmniej przygodowy, a nie akcyjny everyscore. I tutaj uwaga taka, że pytanie brzmi, niezależnie od samej Mumii Alexa Kurtzmanna, na ile więcej pozwala estetyka dzisiejszych blockbusterów per se. Symptomatyczna jest tutaj sytuacja jednego utworu. Do którejś sceny Brian skomponował Williamsowskie Forward Momentum. Nie spodobało się, więc napisał Concourse of the Undead, które jest dość typowym (choć opartym na temacie bohatera) pumpinem.
Akurat to jest ta strona tego score, której można bardzo sensownie i obiektywnie bronić. Tego straszenia się nie da, ale jeśli nie staramy się uchwycić tej muzyki we wszystkich jej aspektach, to po prostu można te kawałki wyciąć. Nie jest to uczciwe co prawda wobec samego Briana Tylera, ale nie jest to niemożliwe

Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
nie ma czegoś takiego jak muzyka egipska, bo nie wiemy jak to wyglądało.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Jakieś rzeczy dziś wiemy. Wiem, że są jakieś informacje, ale nie wiem dokładnie co.
- Radosław Rozbicki
- Asystent orkiestratora
- Posty: 372
- Rejestracja: pt lis 12, 2010 17:25 pm
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Proszę mnie nie zlinczować, ale ten film podobał mi się
(końcówka mogła by być troszkę inna) I tak jak krytykowałem suchy score, że ciężko mi się go słucha, tak w filmie score robi meeeega robotę
Bardziej mroczna wersja filmu na plus, dziwiłem się dlaczego tak mało Egiptu jest w tej muzyce teraz już wiadomo, bo to bardziej współczesny thriller robiony pod uniwersum potworów. Z dzieckiem na ten film bym się raczej nie wybrał mimo tych kilku żarcików hehe
Tyler dostosował się pod film i klimat no iiiii miło się tego słucha podczas seansu. Nieźle nieźle 





Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
bo w tym filmie scenie w egipcie ograniczają się do jakiejś minuty w sumie? wyłącznie retrospekcje ze staniem na tle piramid, i scena ujęcia Ahmanet...radzillla1 pisze: ↑pt cze 16, 2017 12:02 pmdziwiłem się dlaczego tak mało Egiptu jest w tej muzyce teraz już wiadomo, bo to bardziej współczesny thriller robiony pod uniwersum potworów.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
O rety, typowa forumowa dokładność. To przecież wiadomo o co mi chodziło z "muzyką egipską". I na tej zasadzie to i muzyka z "El Cid" jest zła i nie odzwierciedla epoki, gdyż na pewno używane są tam instrumenty, które wtedy nie istniały.
Po prostu pamiętam, jak przy okazji "Robin Hooda" Streitenfelda krytykowaliście, że można byłoby tę muzykę podłożyć pod Transformery i nie byłoby różnicy. Kiedy mimo wszystko Streitenfeld tu i tam trochę starał się ją tam podfolkorować z różnym sukcesem. I wiem, że chodzi tutaj o tanie, cepelowskie zagrywki, ale jakoś w przypadku "Sexy Mummy" zabrakło mi jakiegoś zaakcentowania orientalności, przeszłości, a sam nie wiem jak to napisać .

Po prostu pamiętam, jak przy okazji "Robin Hooda" Streitenfelda krytykowaliście, że można byłoby tę muzykę podłożyć pod Transformery i nie byłoby różnicy. Kiedy mimo wszystko Streitenfeld tu i tam trochę starał się ją tam podfolkorować z różnym sukcesem. I wiem, że chodzi tutaj o tanie, cepelowskie zagrywki, ale jakoś w przypadku "Sexy Mummy" zabrakło mi jakiegoś zaakcentowania orientalności, przeszłości, a sam nie wiem jak to napisać .

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
to napisałem Ci dlaczego tego nie było - bo wszystko w filmie dziejące się w starożytności trwa jakieś 50 sekund więc gdzie miał Ci "akcentować te orientalności" 

#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
No OK, ale mumia sama jest starozytna, plus Egipt pozostaje Egiptem.
Ale już dobra, mniejsze oto. I jakby co to polecam artykuł na Variety, gdzie mówią ,że Tom Cruise miał niesamowitą władzę nad tym projektem i to w dużej mierze jego zasługa, że to wygląda jak Mission Mummysible.
Ale już dobra, mniejsze oto. I jakby co to polecam artykuł na Variety, gdzie mówią ,że Tom Cruise miał niesamowitą władzę nad tym projektem i to w dużej mierze jego zasługa, że to wygląda jak Mission Mummysible.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9318
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Tzn. rzecz jest dość skomplikowana, wiadomo, że Cruise faktycznie przejął (i miał to w kontrakcie) projekt, ale problem polega na tym, że nie wiadomo, czy przez to projekt się zawalił, czy w ogóle nie uratował, co się da, bo są też plotki, że reżyser sobie zupełnie na planie nie radził i w zasadzie Cruise wręcz reżyserował przynajmniej część filmu.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34883
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Prawda musi być gdzieś po środku. Ja czytałem, że Cruise wziął swoich scenarzystów, którzy jeszcze zwiększyli jego rolę, kosztem Crowe'a. I że sceny akcji to Cruise reżyserował i dlatego mamy M:I.
#WinaHansa #IStandByDaenerys