BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2808
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1273
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Temat Nicka to takie lustrzane odbicie tematu z "Exodus" Ernesta Golda 
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Można by się doszukać podobieństw, ale też nie przesadzajmy.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1273
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10528
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Noo, z każdym odsłuchem coraz bardziej się podoba. Chyba mamy kandydata do scoru roku. 

- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2808
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
lol2 ?
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
-
Mefisto
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Nudna, dwugodzinna tapeta jakich wiele. Nie wiem co za krezus wymyślił, by wydać to w takiej formie, ale podejrzewam, że nawet jakby okrócić to do 30 minut, to na nikim nie zrobiłoby większego wrażenia. Nie znalazłem tam ani jednej nuty, do której chciałbym wrócić. Nawet ta końcowa suita jest co najwyżej poprawna. No, ale jaki film... chociaż Jerry, do cholery, wycisnąłby z tego 300% normy, a nie 10. Zieeeeeeew jak stąd do Katowic.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35183
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Nie wiedzieć czemu, ale jakoś bardziej ufam w tej materii Mefisto. Zresztą dobrze pamiętam suitę z FMFu, to znaczy nic nie pamiętam. No właśnie...
Mastery, nie zrobiłbyś jakiejś skróconej wersji?
Mastery, nie zrobiłbyś jakiejś skróconej wersji?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Hejterstwo Wam oczy przysłania? Przecież macie dwa wydania, wystarczy popatrzyć i usunąć sobie 15 trakow i macie 70 minut muzyki z standardowego wydania (to digital przypominam jest Deluxe, nadprogramowo, jak rozszerzenia od Lali czy innych, nikt nie zmusza do słuchania deluxe).. ale nie, lepiej udawać że się wysłuchało 125 min i narzekać że długie..
Błąd zrobili że wydali to 125 min najpierw bo mogli wydać za dwa tygodnie po tym jak wyjdzie zwykła płyta bo efekt taki że hejterzy będę jechać na wózku "O jakie to długie aż 2 godz kto tak wydaje"...
Błąd zrobili że wydali to 125 min najpierw bo mogli wydać za dwa tygodnie po tym jak wyjdzie zwykła płyta bo efekt taki że hejterzy będę jechać na wózku "O jakie to długie aż 2 godz kto tak wydaje"...
Ostatnio zmieniony pt cze 09, 2017 17:54 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE
-
Mefisto
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
To nie zmienia absolutnie nic - miękka, przereklamowana buła. Co gorsza, pozbawiona jakiejkolwiek charakterystyki brzmienia. Gdyby to się nazywało Dracula, Pinokio czy inny chuj, nie poczułbym różnicy. Anonimowy pumpin z okazjonalnymi chórkami, żeby było "egzotycznie". Szkoda czasu, niezależnie od wersji.
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Jesteś w błędzie i mniejszości bo podoba się już 3 osobom które Tylera w ogóle nie słuchają. Ale oczywiście najlepiej narzekać że 125 minut muzy mając obok STANDARDOWĄ edycję trwającą 70parę 
NO CD = NO SALE
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
No jak tak to pozamiatane.Adam pisze: Jesteś w błędzie i mniejszości bo podoba się już 3 osobom które Tylera w ogóle nie słuchają.
Jeśli ten score ma jakość suity z FMFu (z której zapamiętałem chyba tylko zrzynę z Lotra), to nawet 40 minut to byłoby za dużo.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)
Na razie mam zamiaru katować tych 2 godzin, za czas jakiś pewnie obejrzę film i wtedy może wrócę do score, aczkolwiek do krótszej wersji.
Póki co odpaliłem końcową suitę i jest ok, na pewno lepiej niż Mefi twierdzi, ale też bez przesady. Momentami Brian standardowo nie potrafi zachować umiaru na zasadzie "łooooooo, jaka mocaaaaarnaaa muzaaaa, łoooooo" i podbite chórem. Szczególnie zajebistej tematyki w owej suitce (zakładam, że przewijają się w tym główne tematy) nie stwierdzam, aczkolwiek są tam ciekawsze momenty, może w reszcie scoru coś z nich chłop wyciska, o ile potrafi pewne rzeczy zaaranżować inaczej niż wspomniane "łooooo..." i rzucić to w jakieś fajne instrumentacje. Cóż, na pewno jest to ciekawsze i o klasę lepsze niż jakieś Rupert-Gregsony i inni chłopcy ze stajenki Hansa Z.
A generalnie to z wszelakimi ocenami także Mefiemu bym polecał wstrzymać się do filmu, w końcu to muzyka filmowa.
Kiedyś człowiek oglądał na VHS jakiegoś Rambo, ekscytował sie tematami Jerry'ego i chciał mieć płytę (gdzie brakowało połowy materiału etc.). A teraz mamy jakieś deluxy, sruxy, wszystko cyfrowo dostępne przed filmem i jest katowanie sie tym i narzekania.
Że wydawanie tego w jakiejś dwugodzinnej formie mija się z celem to inna kwestia.
Póki co odpaliłem końcową suitę i jest ok, na pewno lepiej niż Mefi twierdzi, ale też bez przesady. Momentami Brian standardowo nie potrafi zachować umiaru na zasadzie "łooooooo, jaka mocaaaaarnaaa muzaaaa, łoooooo" i podbite chórem. Szczególnie zajebistej tematyki w owej suitce (zakładam, że przewijają się w tym główne tematy) nie stwierdzam, aczkolwiek są tam ciekawsze momenty, może w reszcie scoru coś z nich chłop wyciska, o ile potrafi pewne rzeczy zaaranżować inaczej niż wspomniane "łooooo..." i rzucić to w jakieś fajne instrumentacje. Cóż, na pewno jest to ciekawsze i o klasę lepsze niż jakieś Rupert-Gregsony i inni chłopcy ze stajenki Hansa Z.
A generalnie to z wszelakimi ocenami także Mefiemu bym polecał wstrzymać się do filmu, w końcu to muzyka filmowa.
Że wydawanie tego w jakiejś dwugodzinnej formie mija się z celem to inna kwestia.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński