BRIAN TYLER - THE MUMMY (2017)

[Adam]

taa, kupujesz popkorn i frytki i 4 dychy nie Twoje.. największe złodziejstwo ever w kinach nie licząc 30 minutowych reklam..

[hp_gof]

Akurat reklamy omijam szerokim łukiem, odliczam je sobie mniej więcej Choć zdarzyło mi się ostatnio trafić na Valeriana

[Adam]

mój rekord reklam to 34 minuty i 12 sekund - 2 lata temu na premierze Hobbita w imaxie. mierzone od załączenia projektora/zgaszenia świateł na sali, do pokazania się loga wytwórni tuż przed samym filmem (zawierało to imaxową reklamę możliwości i odliczanie czasu, więc powiedzmy odejmijmy z tego z 45 sekund).. od tej pory przychodzę zawsze minimum 10 minut po starcie seansu i jeszcze mi się nie zdarzyło spóźnić na start filmu, a chodzę zarówno na godziny wczesne w okolicach 12 jak i na seanse ostatnie... TO JEST KURWA SKANDAL że płacąc za bilety do kina tyle kasy człowieka zmuszają do oglądania TYLU reklam. BANDA ZŁODZIEJI POLSKICH DECYDENTÓW KURWA.

[galljaronim]

Ale urwał[emoji41] Przyklaskuję wszystkimi kończynami![emoji5]

[Wawrzyniec]

Ale w Niemczech też reklamy są długie, tylko tam dochodzą jeszcze osoby sprzedające lody. Mój rekord to 50 minut przed Cloud Atlas, które miało jeszcze 15 minutową przerwę

[Adam]

się uniosłem, no ale taka prawda!

[lis23]

Ja zawsze lubiłem reklamy przed filmem bo zawsze trafi się jakiś ciekawy film.
Co prawda, teraz mamy internet i zwiastuny najpierw trafiają do sieci, to jednak fajnie jest zobaczyć oczekiwany trailer na dużym ekranie - w latach 90-tych chodziło się do kina specjalnie na konkretny zwiastun. Gdyby tak jeszcze usunęli te reklamy nie filmowe ... Jedna reklama pewnego batonika? jest obecna w kinie od kilku dobrych lat i przed każdym seansem ...

[Wawrzyniec]

Gdyby leciały same zwiastuny to jeszcze nie byłoby problemu. Ale kiedyś będąc w Multikinie, to leciały 2 zwiastuny i cała masa innego tałatajstwa.

[hp_gof]

Ja przychodzę około 20 minut po starcie reklam, zazwyczaj to jest na styk albo z obejrzeniem 1-2 reklam/zwiastunów. Raz, może dwa razy zdarzyło mi się w ten sposób chwilę spóźnić na seans

[Wawrzyniec]

Jakby kogoś dziwiło, to film zbiera bardzo słabe recenzje.

[Koper]

normalnie przykre

[Adam]

zobaczymy po pierwszym weekendzie, ważne żeby co zarobił

[Wawrzyniec]

I tutaj prognozy są słabe. I tak całe to universum padnie za nim się zaczęło. A w ogóle to Brian ostatnio skomponował do czegoś, gdzie wymagane jest IQ wyższe niż 30 ?

[Adam]

Truth. świetny film i świetny score.

[Adam]

Brian Tyler wrote half an hour’s worth of music for “The Mummy” before director Alex Kurtzman even started shooting. The “Fate of the Furious” composer was on the film for a year and a half, ultimately recording well over two hours of music (for a film that only runs 107 minutes) with an 84-piece orchestra and 32-voice choir at London’s Abbey Road.

“There was more music than they could actually put in the theatrical version,” Tyler told Variety from Paris, where he attended the premiere of the Tom Cruise film. “I scored extra themes, backstory, mythology, all sorts of things. I don’t recall a time when I had so many completely different melodic themes in one movie, but this really called for it,” Tyler says. “Traditional themes can clarify the narrative when there are a lot of things going on.”

For the new “Mummy” score, Tyler incorporated several ancient Middle Eastern musical instruments including the ney flute, the double-reed mizmar, the shaken percussion instrument sistrum, and the stringed qanun. Tyler himself played Egyptian percussion, having researched the field when he scored the desert planet Arrakis in TV’s “Children of Dune” in 2003.


Artykuł Jona Burlingama z Variety nt scoru - http://variety.com/2017/film/news/the-m ... 202457022/