Tylko w/g ciebie. IMO jak poziomem abstrakcji i kreatywności dorówna TASM2 to będzie gitez majonez.
Michael Giacchino
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10573
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino

Re: Michael Giacchino
Nie no, Michael na pewno przeskoczy ten bekowy jingiel dla Spider-Mana. 
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10573
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino
W kwestii tematycznej może i coś się ciekawego zadzieje, ale nie spodziewam się odpału na poziomie TASM2 ;P

Re: Michael Giacchino
Nie spodziewam się, że Homcoming będzie scorem do miażdżenia, ale może może być kolejną odświeżającą i przyjemną rzeczą Giacchino dla Marvela. Jak opowiadał Michael na dywanie przed Strażnikami, podobnie jak przy Doktorze, angaż do projektu wziął w swoje ręce, podczas projekcji Civil War tak mu się spodobał Holland (i pewnie tak nie spodobało mu się jak potraktował tą postać Jackman
), że od razu poleciał z prośbą do Feige, także już jakiś pomysł na jego miał i o inspiracje raczej nie będzie trudno. Tym razem ma zaproponować coś innego od poprzednich filmowych kompozytorów Pająka i znając Michaela i tematykę filmu na pewno będzie to inspiracja serialem z lat 60, którego tematu aranżację przygotował już rok temu na Comic Con i pewnie czeka nas takie jazzowe/gitarowe zabarwienie, z bardziej symfoniczną akcją w stylu Elfmana czy waśnie swoim i może to być Michael z rzędu Speed Racer/Cars 2, co w współczesnej ekranizacji komiksu, może być fajne 
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14905
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino
Moim zdaniem, Zimmer pobił tutaj swój rekord, osiągając dno dna i pisząc swoją najgorszą partyturę w karierze, której na trzeźwo nie da się słuchać, a że ja abstynent to jest ona w ogóle niesłuchalna
W kwestii muzyki filmowej jestem konserwatystą: symfonika bez żadnych współczesnych naleciałości, bez elektroniki i bez eksperymentów - chyba, że to jest ktoś pokroju Vangelisa.
A co Masz do poziomu aktorskiego TASM2? Film bije na głowę dziadowskie filmy Raimiego (gdzie tylko dwójka trzymała jakiś poziom) a aktorsko obie części był świetne za sprawą Garfielda i Stone - Tobey Maguire był taką filmową niedojdą, że takiego Petera/Spideya sam bym z chęcią zamordował
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10573
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino
I masz do takiego zdania prawo. Tyle że jak sobie pomyślę, że jest ono podyktowane absolutnym brakiem akceptacji wszelkich eksperymentów i oczekiwanie od każdej z prac czystej, wręcz goldenageowskiej symfoniki.... Uwierz mi, Hansik miał w swojej karierze wiele prac, które na miano najgorszych zasługują o wiele wiele bardziej.
Powiem Ci Lisu, że jakieś 10 lat temu pewnie też byłbym wręcz obrażony taką śmiałą pracą, jak TASM2. Ale teraz wiem doskonale, że właśnie takimi odpałami Zimmer i inni w jego profesji zmieniają ten gatunek, wyrywając go z ciasnych ram schematów.

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35337
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino
Możecie się nabijać z jingla Zimmera, ale przynajmniej jest on chwytliwy. I nie mam nic do Giacchino, ale nawet Goldsmith czy Bernstein, czy Morricone nic by ciekawego nie napisali. Niby wybór Göranssona do Black Panther ciekawy, ale czy ktokolwiek wierzy, że wyjdzie coś więcej niż McScore.? Co do Spidermana, to raczej Elfman, Young, Horner i Zimmer niezagrożeni.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9908
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Michael Giacchino
Żaden z nich nie zawiesił też poprzeczki zbyt wysoko, więc pożyjemy, zobaczymy 
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Michael Giacchino
Chwytliwy to był temat Hornera, doprawdy wpadająca w ucho, pełna heroizmu melodia, do tego świetnie zorkiestrowana (dobra technicznie).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Michael Giacchino
na chwile obecną trudno byłoby mi wskazać, który score do Spider-Mana był najlepszy, ale jakoś tak wyszło, że najwięcej słuchałem Zimmera i na razie tylko jego mam na półce (choć pewnie prędzej czy później dołączą też TASM i SM1). Giacchino do tej pory za wiele nie słyszałem, ale po tym co słyszałem mam mieszane uczucia (Rogue One - takie se, John Carter raczej słaby, Treki raczej dobre, Jurassic World dobry + widziałem kilka filmów z jego muzyką, ale w ogóle nie pamiętam z nich muzyki) no ale poza Jurassic World i jakąs suitą z Treka nie próbowałem go jeszcze słuchać w oderwaniu od filmu.
Re: Michael Giacchino
Moim zdaniem nie ma co tu porównywać, Homecoming to będzie zupełnie inne kino, niż chociażby TASM 2, ale że muzyka filmowa żyje z porównań to lecimy
Spider-man zawsze miał szczęście do dobrych kompozytorów i solidne scory, ale bez przez przesady, że jest tu coś poza zasięgiem Michaela. Co do tematów to najlepszy będzie chyba ten Elfmana, myślę, że dla wielu jedyny pełnoprawny temat dla tej postaci, który już zawsze będzie się z nią kojarzyć, pierwsza sekunda i wiadomo o co i o kogo chodzi i tak jak dla Batmana nikt nie stworzy już nic lepszego jak Danny, tak i tu i choć Hornerowi też wyszedł fajny motyw, to ze względu na jeden film do zapomnięcia, nie wpisał się on raczej w kanony muzyki superbohaterskiej, szerzej o filmowej już nie mówiąc. Ale jeśli chodzi o scory to już mój ulubiony będzie właśnie ten od Jamesa, mocne 4, choć najlepszy miał chyba Spider-man 3 Younga, szkoda tylko, że konkretnie nie wydany. Pierwsze dwa Elfmany to jak dla mnie symfoniczne łupanki, tak na 3.5, Hans i zgraja to góra 3, fajna muza Electro i tyle, także jak zauważył Wojtek jakoś wysoko postawionej poprzeczki tu nie ma, chyba, że chodzi o temat Elfmana.
Re: Michael Giacchino
Najlepszy jest "Cold War".fajna muza Electro i tyle
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14905
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino
Ghostek - Ale ja właśnie lubię klisze i schematy i dla mnie Zimmer, który od lat "szuka brzmienia" nie jest wiarygodny, gdyż przestał robić to, co podobało mi się w latach 90-tych i w pierwszej połowie lat dwutysięcznych.
Podobnie jest zresztą w muzyce rozrywkowej: Sting próbował zwiększyć swoją popularność poprzez jakieś dyskotekowo-dance brzmienia na albumie "Sacred Love" a Elton pod koniec lat 70-tych również postawił na romans z muzyką dyskotekową, co skończyło się blamazem. Jeżeli ktoś chce być wiarygodny to powinien trzymać się własnego stylu i nie patrzeć się na mody - jak Peter Gabriel, który eksperymentował od początku swojej kariery i dlatego jest muzykiem wiarygodnym.
Zgadzam się z Kaonashi, że tylko Horner wyszedł obronną ręką z tego superbohaterskiego pola - o ironio, ponoć sam nigdy nie chciał komponować do tego typu filmów.
W kwestii samego filmu (TASM 1,2) to osobiście bardzo przypadła mi do gustu para głównych bohaterów (Garfield i Stone), których chemia znakomicie wpłynęła na filmy oraz na wiarygodność postaci. Ich zachowania nie były sztuczne i wymuszone lub histeryczne, jak u Raimiego, one były naturalne. Tutaj nie było standardowej "damy w opresji" (u Raimiego w jednej z części MJ była ratowana aż trzy razy), tylko zaradna i rezolutna Gwen, która stanowiła pomoc dla Petera, a nie była dlań ciężarem 9służyła mu, min. pomocą naukową) a ten Peter był naturalny a nie histeryczny i łajzowaty. Poza tym, przeżył on wielką tragedię ale nie stał się postacią tak napuszoną i pompatyczną jak Nolanowski Batman i nie porzucił NY na x lat gdyż uznał, że jego służba dla miasta jest ważniejsza - Nolanowski Gacek myślał tylko o sobie i o tym, żeby zawiesić pelerynę na kołku bo wtedy jego wybranka może go pokocha, był więc egoistą, a potem został jeszcze podwójnym męczennikiem.
Dodajmy jeszcze, że sam Spidey w wykonaniu Garfielda jest świetny i nie jest w końcu niemową - młody też jest niezły ale obawiam się, ze Disney celuje w inny target, czyli przede wszystkim w młodzież, stąd niepasująca ciotka May oraz jakiś gruby kumpel Petera ... Mimo wszystko, liczę, że ten film pociągnie Robert/Iron Man i Michael Keaton/Sęp.
Podobnie jest zresztą w muzyce rozrywkowej: Sting próbował zwiększyć swoją popularność poprzez jakieś dyskotekowo-dance brzmienia na albumie "Sacred Love" a Elton pod koniec lat 70-tych również postawił na romans z muzyką dyskotekową, co skończyło się blamazem. Jeżeli ktoś chce być wiarygodny to powinien trzymać się własnego stylu i nie patrzeć się na mody - jak Peter Gabriel, który eksperymentował od początku swojej kariery i dlatego jest muzykiem wiarygodnym.
Zgadzam się z Kaonashi, że tylko Horner wyszedł obronną ręką z tego superbohaterskiego pola - o ironio, ponoć sam nigdy nie chciał komponować do tego typu filmów.
W kwestii samego filmu (TASM 1,2) to osobiście bardzo przypadła mi do gustu para głównych bohaterów (Garfield i Stone), których chemia znakomicie wpłynęła na filmy oraz na wiarygodność postaci. Ich zachowania nie były sztuczne i wymuszone lub histeryczne, jak u Raimiego, one były naturalne. Tutaj nie było standardowej "damy w opresji" (u Raimiego w jednej z części MJ była ratowana aż trzy razy), tylko zaradna i rezolutna Gwen, która stanowiła pomoc dla Petera, a nie była dlań ciężarem 9służyła mu, min. pomocą naukową) a ten Peter był naturalny a nie histeryczny i łajzowaty. Poza tym, przeżył on wielką tragedię ale nie stał się postacią tak napuszoną i pompatyczną jak Nolanowski Batman i nie porzucił NY na x lat gdyż uznał, że jego służba dla miasta jest ważniejsza - Nolanowski Gacek myślał tylko o sobie i o tym, żeby zawiesić pelerynę na kołku bo wtedy jego wybranka może go pokocha, był więc egoistą, a potem został jeszcze podwójnym męczennikiem.
Dodajmy jeszcze, że sam Spidey w wykonaniu Garfielda jest świetny i nie jest w końcu niemową - młody też jest niezły ale obawiam się, ze Disney celuje w inny target, czyli przede wszystkim w młodzież, stąd niepasująca ciotka May oraz jakiś gruby kumpel Petera ... Mimo wszystko, liczę, że ten film pociągnie Robert/Iron Man i Michael Keaton/Sęp.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14905
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino
https://naekranie.pl/aktualnosci/sekret ... al-0-img=3
Jest klip ze Spider Mana i jeżeli w tle mamy już muzykę Giacchino to zapowiada się Zimmer 2 ...

Jest klip ze Spider Mana i jeżeli w tle mamy już muzykę Giacchino to zapowiada się Zimmer 2 ...
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John