BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
bo on jest na specjalne okazje 
 choć oczywiście zdaje sobie sprawę że może być z tego kupa 
 na szczęście to taki film że wstydu nie będzie  
			
			
									
									NO CD = NO SALE
						- Ghostek
 - Hardkorowy Koksu
 - Posty: 10527
 - Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
 - Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
 - Kontakt:
 
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Radzę studzić entuzjazm. Nie będzie powrotu do życiowej formy...
			
			
									
									
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Na cały score nie czekam, bo pewnie będzie nie do przejścia, jak to w tego typu Tylerach, niemniej liczę przynajmniej na jakiś solidny temat ze sporą dawką funu.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
						Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
To co, jednak nie "thematic" i "memorable 
  
			
			
									
									Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
						- Ghostek
 - Hardkorowy Koksu
 - Posty: 10527
 - Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
 - Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
 - Kontakt:
 
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Thematic jak najbardziej tak, ale chyba Djawadi i Jablonsky w temp tracku zalegali. No i nie brak tu wywlekania gitarowych frazesów charakterystycznych dla Tylera. 
			
			
									
									
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
5 traków do odsłuchu prawie w całości  
 
https://www.powerrangersnow.com/power-r ... neak-peek/
main title mi się podoba, fajny gitarowy flow
  reszta też jest spoko, choć tych gitar dużo tutaj jest zobaczymy jak w reszcie scoru. no i szkoda że ten chór w End Titles przykryty jest elektroniką 
na razie jestem na tak
			
			
													https://www.powerrangersnow.com/power-r ... neak-peek/
main title mi się podoba, fajny gitarowy flow
na razie jestem na tak
					Ostatnio zmieniony pn mar 13, 2017 22:54 pm przez Adam, łącznie zmieniany 2 razy.
									
			
									NO CD = NO SALE
						Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Varese wrzuciło na strone album - https://www.varesesarabande.com/products/power-rangers - ale tam pokazuje, że będzie jeszcze jakaś piosenka na końcu, o której wcześniej nikt nie wspominał - tylko że to wtedy przekracza 80 minut to jak oni to chcą na CD dać 
			
			
									
									NO CD = NO SALE
						- Ghostek
 - Hardkorowy Koksu
 - Posty: 10527
 - Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
 - Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
 - Kontakt:
 
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Dobra, to jedziemy z tym koksikiem...
Jeżeli ktoś spodziewa się tutaj elektryzującej, mocarnej muzyki, to... się lekko zawiedzie. Jebutne zazwyczaj początki albumu u Tylera, tym razem stawiają przed nami bardziej stonowaną tematykę zapiętą w dramaturgiczne szaty. W ogóle temat Rangersów mało heroiczny jest... bardziej dramatyczny + gitary i perki typowe dla scorów takich, jak Battle: LA.
Wspomniałem wcześniej że czuć tu jakieś naleciałości temp trackowe z Jabła i Djawadiego. Ano czuć i to najlepiej w elektronicznych i ostinatowych kawałkach, które czasami mogą na myśl przywołać Transformery. A skoro tak, to również wiele podobieństw z warsztatem RCPowców jest na płaszczyźnie miksu. Np takie Destiny brzmi jakby produkował to sam Hansu!
Wcześniejsze It's Morphing Time również ma takie naleciałości, ale to przez płasko zmiksowane retro-synthy.
W ogóle widać, że Tyler mocno idzie w modną retro elektronikę. Może na początku albumu nie czuć tego jakoś specjalnie, ale im dalej w las tym bardziej odważnie pod tym względem. I jeżeli miałbym szukać jakiegoś unikatowego sposobu komunikowania się kompozytora z odbiorcą (brodząc tylko w jego warsztacie), to właśnie elektronika będzie taką ciekawostką.
Żadną ciekawostką nie jest natomiast aranż Go Go Power Rangers. Mogłem się spodziewać, ze Tyler obleci go gitarowo-perkowym pierdem, ale tak beznamiętnej prezentacji się nie spodziewałem. W ogóle temat wykorzystany w scorze tylko dwa razy: Na końcu i w Let's Ride.
No i tak... Wszystko to już było. Począwszy od stylistyki, na "kojarzy mi się z czymś ten temat" skończywszy. Solidne, poprawne rzemiosło, które w filmie na pewno jakoś ciekawie zabrzmi. Na płycie ma swoje momenty, ale jak zwykle monstrualny czas trwania zrobił krzywdę temu wydaniu.
Materiał do dokładnego przetrawienia, wielokrotnego... i dopiero do ocenienia.
I rozwiewając wątpliwości... Tak, jest piosenka. I łączny czas trwania całego albumu to 78:03
			
			
													Jeżeli ktoś spodziewa się tutaj elektryzującej, mocarnej muzyki, to... się lekko zawiedzie. Jebutne zazwyczaj początki albumu u Tylera, tym razem stawiają przed nami bardziej stonowaną tematykę zapiętą w dramaturgiczne szaty. W ogóle temat Rangersów mało heroiczny jest... bardziej dramatyczny + gitary i perki typowe dla scorów takich, jak Battle: LA.
Wspomniałem wcześniej że czuć tu jakieś naleciałości temp trackowe z Jabła i Djawadiego. Ano czuć i to najlepiej w elektronicznych i ostinatowych kawałkach, które czasami mogą na myśl przywołać Transformery. A skoro tak, to również wiele podobieństw z warsztatem RCPowców jest na płaszczyźnie miksu. Np takie Destiny brzmi jakby produkował to sam Hansu!
Wcześniejsze It's Morphing Time również ma takie naleciałości, ale to przez płasko zmiksowane retro-synthy.
W ogóle widać, że Tyler mocno idzie w modną retro elektronikę. Może na początku albumu nie czuć tego jakoś specjalnie, ale im dalej w las tym bardziej odważnie pod tym względem. I jeżeli miałbym szukać jakiegoś unikatowego sposobu komunikowania się kompozytora z odbiorcą (brodząc tylko w jego warsztacie), to właśnie elektronika będzie taką ciekawostką.
Żadną ciekawostką nie jest natomiast aranż Go Go Power Rangers. Mogłem się spodziewać, ze Tyler obleci go gitarowo-perkowym pierdem, ale tak beznamiętnej prezentacji się nie spodziewałem. W ogóle temat wykorzystany w scorze tylko dwa razy: Na końcu i w Let's Ride.
No i tak... Wszystko to już było. Począwszy od stylistyki, na "kojarzy mi się z czymś ten temat" skończywszy. Solidne, poprawne rzemiosło, które w filmie na pewno jakoś ciekawie zabrzmi. Na płycie ma swoje momenty, ale jak zwykle monstrualny czas trwania zrobił krzywdę temu wydaniu.
Materiał do dokładnego przetrawienia, wielokrotnego... i dopiero do ocenienia.
I rozwiewając wątpliwości... Tak, jest piosenka. I łączny czas trwania całego albumu to 78:03
					Ostatnio zmieniony pn mar 13, 2017 22:59 pm przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
									
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
czyli siary nie ma  
 
teraz już znalazłem o co kaman - wywalili jeden track ze scorem
 
18. I'll Show You Mine If You Show Me Yours (02:24)
Tego nie ma, i przesunęli pozostałe traki do góry o jedno, a na koniec dali piosenkę żeby zmieścić na CD.
			
			
									
									teraz już znalazłem o co kaman - wywalili jeden track ze scorem
18. I'll Show You Mine If You Show Me Yours (02:24)
Tego nie ma, i przesunęli pozostałe traki do góry o jedno, a na koniec dali piosenkę żeby zmieścić na CD.
NO CD = NO SALE
						Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
ludzie, to tylko film o tych siarowych postaciach z czasów podstawówki 
 cieszcie się że nie ma jakiegoś pedalstwa i żenady, jak na ekranie, jak to już 20 lat temu było śmiech oglądać 
 to jest bardzo bezpieczny film dla niego, bo nikt nie zwróci uwagi jakikowliek by on był, na muzykę.. trailer niby daje nadzieję, ale pytanie czy obciach zostanie przezwyciężony przez ciekawość kinomanów 
ja chcę wreszcie pełnoorkiestrowy symfoniczny score od niego.. może na Mumii się doczekam, faking hell
a ta piosenka to jakiś żart? SNAP już płacze że śmiechu jak mu linię refrenową zaadaptowali
			
			
									
									ja chcę wreszcie pełnoorkiestrowy symfoniczny score od niego.. może na Mumii się doczekam, faking hell
a ta piosenka to jakiś żart? SNAP już płacze że śmiechu jak mu linię refrenową zaadaptowali
NO CD = NO SALE
						- Ghostek
 - Hardkorowy Koksu
 - Posty: 10527
 - Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
 - Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
 - Kontakt:
 
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Ta seria nigdy nie była obciachem o czym może świadczyć pierdyliard spin offów kręconych w USA i w Azji. A jeżeli chodzi o ten film, to zapowiada się kozacko. Myślę, że będzie świetną rozrywką stworzoną na pewnym poziomie. Ale sukcesu finansowego nie będzie, bo trzeba pamiętać, że tydzień wcześniej wychodzi Piękna i Bestia, a w repertuarze jeszcze silne będą Kong z Loganem. Więc cała nadzieja na zwrot hajsu w Chinach i EU 
			
			
									
									
Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Zaczęło się  
 - Tracksound: "@BrianTylerMusic's #PowerRangersMovie score is easily the best score I have heard in 2017 thus far."
FMM - 3,5/5 - http://www.filmmusicmedia.com/reviews/p ... ylerreview
			
			
									
									FMM - 3,5/5 - http://www.filmmusicmedia.com/reviews/p ... ylerreview
NO CD = NO SALE
						Re: BRIAN TYLER - POWER RANGERS (2017)
Dla mnie była obciachem. Jak byłem mały to nagrywałem na VHS-y wszystkie odcinki, ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że to straszna siara, i nagrałem na nich odcinki Inspektora Gadżeta.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.